Kolego najpierw dowiedz się co sprzedaję i jak, a później wrzucaj mnie do jednego worka. Zafir dla forumowiczów sprzedałem już bardzo wiele. Pod każdą jedną podpisuje się, że auto wyszło ode mnie, że miało oryginalny przebieg! (a nie jak niektórzy stosują sztuczki: stan licznika) oraz świadczę o bezwypadkowości (auto proste, bez kombinowania przy konstrukcji czy poduszkach). Jeśli coś jest do wymiany to wymieniam lub opuszczam (mowa tutaj o takich rzeczach jak turbina, dwumasa itd.).paweł t pisze:Da się kupić leciwy samochód ,z uczciwym przebiegiem i serwisem za godziwą cenę.I nie musi być to wygórowany rachunek.Tak kupiłem auto dla żony.Uczciwa transakcja !Obie strony zadowolone i nikt nie miał i nie ma poczucia wydymania interesanta.Problem w tym,że na dilu od sztuki handlarze moją normę 2-3000zł na czysto-jak nie ma pola do ściemek .Jak jest- to winda skacze .Mamy cztery tygodnie w miesiącu, razy po dwa-trzy auta tygodniowo ...
A oni z łaską zejdą z ceny bo umowa na "niemca" albo inne niskie przebiegi i książki serwisowe bez autoryzacji.Czy to jest handel?To oszustwo!
Tradelux -czy jesteś w stanie określić swój status jako uczciwego sprzedawcę towaru o faktycznych właściwościach stanu rzeczywistego?Wątpię czy i Ty jesteś wstanie połapać się w pełni możliwości tego rynku.
Świadczę support po zakupowy. Jeśli trzeba zakupić taniej materiały eksploatacyjne to również świadczę taką pomoc. Czasami informuję i walczę z mechanikami, którzy chcą naciągnąć na niepotrzebne koszta.
Od każdego klienta mogę zawszę odebrać telefon nie bojąc się o to co powie oraz spojrzeć rano w lustro z czystym sumieniem.
Uwierz, że gdybym sprzedawał 2-3 auta tygodniowo to jeździłbym Ferrari i mieszkał w zdecydowanie innym miejscu niż obecnie. Chcący sprzedawać uczciwie nie ma kokosów. Czasami wyjdzie się na czysto 500zł, czasami 1000zł, a czasami trzeba i dołożyć bo coś trzeba wymienić nieprzewidzianego. Do tego sprzedaż legalnie tj:
- na fakturę
- z podatkiem VAT jeśli jest to wymagane
- z oryginalnym przebiegiem do 150-170tys km
Kokosów nie ma, a sprzedaż bardzo mizerna, bo każdy woli "cukiereczki"
Utrzymuję się z innego źródła, niż sprzedaż samochodów tj. bardziej hobbistycznie, tak samo jak "grzebanie" przy samochodach po godzinach
Nie słodząc sobie, gdyby większość sprzedawców miała podejście do klienta takie jak ja, to ludzie chętniej kupowaliby samochody używane tej klasy, niż nowe Pandy...
P.S. Twoją pierwsza wypowiedź czyta się fatalnie z powodu formy językowej. Postaraj się używać interpunkcji i prawidłowo gramatyki języka polskiego.