Opinie o sprzedawcy - Andrzej2503
Moderator: Tunio999
- Wojti
- Zafiromaniak
- Posty: 6240
- Rejestracja: 15 kwie 2013, 19:02
- Imię: Wojtek
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Auto: ZB 400ps/502nm
- Model: OPC
- Oznaczenie silnika: z20leh
- Gender:
- Kontakt:
Hm może Lewy112 odpisałby coś bo jednak po jego poście dość oczerniającym p.Andrzeja okazało się iz do końca nie był z nami szczery i rozminęło się z prawdą bo p.Andrzej był jedynie pośrednikiem .Bardzo łatwo kogoś oczernić :> Przy zakupie używanego auta trzeba się liczyć z pakietem startowym min 1500 do 3 tys zł Z opisu wynika że 1tys zł zaoszczędzone przy kupnie i jeszcze narzekanie na usterki do pośrednika sory ale trochę zdrowego rozsądku a nie doszukiwanie się nieuczciwości u rzetelnego i sprawdzonego sprzedawcy jakim jest p.Andrzej Było trzeba iść do salonu zakupić nowy i może wtedy by usterek nie było he he
Ostatnio zmieniony 13 sie 2014, 22:33 przez Wojti, łącznie zmieniany 1 raz.
Życie jest Piękne a z Zafirką jeszcze piękniejsze he he
- miodzik
- Zafiromaniak
- Posty: 3090
- Rejestracja: 23 lut 2013, 18:26
- Imię: Marcin
- Lokalizacja: Świdwin ZSD
- Auto: Zafira
- Model: A
- Oznaczenie silnika: Y20DTH
- Gender:
- Kontakt:
Wojtek, kolega Lewy112 zanim pojechał do Gorzowa u nas na forum zasięgał opinii o innej Zafirze. Nie pamiętam czy też i ja mu proponowałem kontakt z Andrzejem, ale pewnie tak. Kolega Lewy112 posłuchał, do Gorzowa się przejechał i pewnie teraz mówi, że się "przejechał" na transakcji. Andrzeja absolutnie bronić tutaj nie zamierzam czy stawać murem za nim. Nie znam całości sprawy i nie chcę się wypowiadać bezpośrednio po którejś ze stron. Szkoda tylko, że Marcin zawiódł się na transakcji.
Ja uważam, że po prostu mógł mieć małego pecha. Ale biorąc pod uwagę, jakiego "pecha" mają inni przy kupowaniu aut używanych, i jakie cuda na kiju zaraz po zakupie wychodzą, jego Zafira aż tak wielkich początkowych wydatków wg mnie nie miała. Ja, dla przykładu, po za sprawami eksploatacyjnymi, które jak wspomniałem zawsze wymieniam, też miałem EGR do wymiany. I do głowy by mi nie przyszło iść na noże z pośrednikiem, od którego kupiłem swoje auto, tylko dlatego, że wybrałem osobiście z wielu wielu obejrzanych i zajeżdżonych do granic możliwości sztrucli wcześniej. Wiem, że trafić auto nie bite, nie składane, nie kombinowane (choć moje deko było) jest na prawdę ogromnie ciężko.
Ja uważam, że po prostu mógł mieć małego pecha. Ale biorąc pod uwagę, jakiego "pecha" mają inni przy kupowaniu aut używanych, i jakie cuda na kiju zaraz po zakupie wychodzą, jego Zafira aż tak wielkich początkowych wydatków wg mnie nie miała. Ja, dla przykładu, po za sprawami eksploatacyjnymi, które jak wspomniałem zawsze wymieniam, też miałem EGR do wymiany. I do głowy by mi nie przyszło iść na noże z pośrednikiem, od którego kupiłem swoje auto, tylko dlatego, że wybrałem osobiście z wielu wielu obejrzanych i zajeżdżonych do granic możliwości sztrucli wcześniej. Wiem, że trafić auto nie bite, nie składane, nie kombinowane (choć moje deko było) jest na prawdę ogromnie ciężko.
Ostatnio zmieniony 14 sie 2014, 19:36 przez miodzik, łącznie zmieniany 1 raz.
- cns80
- Zafiromaniak
- Posty: 1226
- Rejestracja: 02 lis 2011, 11:15
- Imię: Patryk
- Lokalizacja: Warszawa [WT]
- Auto: Renault
- Model: Espace4
- Oznaczenie silnika: J4BR
Zgadzam się z tym. Lewy112 napisał że jest motoryzacyjnym laikiem więc i tak dobrze trafił, bo nie mając wiedzy i "kierując się oczami" mógł kupić popowodziowego strucla bitego do połowy i z cofniętym licznikiem. No i wtedy by dopiero była jazda.miodzik pisze:a uważam, że po prostu mógł mieć małego pecha. Ale biorąc pod uwagę, jakiego "pecha" mają inni przy kupowaniu aut używanych, i jakie cuda na kiju zaraz po zakupie wychodzą, jego Zafira aż tak wielkich początkowych wydatków wg mnie nie miała.
No i jaka jest gwarancja że dwie inne firmy, które rozważał jako pośredników sprowadziłyby mu lepszy samochód, albo gdyby wskazał im ten sam odkryłyby te usterki? Jeśli wtryski były na granicy zużycia, ale jeszcze błędów nie wysypywało to wystarczyło zalać naszej kochanej, czystej jak kryształ ropy żeby je zabić jednym tankowaniem.
Takie same objawy ma 50% klientów warsztatu mojego kolegi, którzy kupili sprowadzonego diesla i są zaskoczeni ze w ciągu pierwszego roku czeka ich remont pompy. Niestety ale cofnięte przebiegi i słabe paliwa robią swoje (nie sugeruję tu cofania przebiegu przez leasingodawcę w tej konkretnej ZB).
-
- Świeżak
- Posty: 24
- Rejestracja: 15 maja 2014, 13:46
- Imię: Lewy
- Lokalizacja: Olsztyn
- Auto: 1.9
- Model: ZB
- Oznaczenie silnika: Z19DTH
Witam wszystkich,
Musze się odnieść do postu pana Malinowskigo, bo to co napisał niestety tylko częściowo się zgadza. Zajęło zebranie wszystkich tych faktów trochę czasu, ale trudno, takie półprawdy i manipulacje jakie Pan Malinowski zastosował powyżej trzeba prostować, a można to robić tylko za pomocą faktów. Nie mam czasu codziennie sprawdzać forum, ale widzę, ze temat żyje własnym życiem i już pojawiły się opinie rozgrzeszające Pana Mailnowskiego. No cóż, myślę ze można to wytłumaczyć prostym mechanizmem psychologicznym u ludzi, którzy są o czymś przekonani i "zainwestowali" już emocjonalnie w pozytywną bądź tez negatywna opinie o kimś lub o czymś, niechętnie słuchają lub w ogóle nie słuchają zdania przeciwnego, choćby było prawdziwe. To jednak nie ma większego znaczenia. Istotniejsze jest, aby przyszli kupcy uchronili się przed nieuczciwymi praktykami ze strony Pana Malinowskiego.
A zatem:
2. Co ma znaczyć "auto na zamówienie". Że na zamówienie, to sprzedawca nie odpowiada za stan techniczny, albo że ryzyko w przypadku zamówienia jest po stronie kupującego? To w tym czy w tym przypadku kompromitujące dla sprzedawcy, bo w pierwszym przypadku jako sprzedawca oczywiście odpowiada za stan techniczny w stosunku do konsumenta (sam zaś ma możliwość reklamacji u tego u kogo kupił, jeśli zaś kupił i znalazł wady ale ich nie reklamował tylko wcisnął z wadami sprzedającemu to nieuczciwość, jeśli to przeoczenie to i tak powinien jako sprzedający te wady usnąć, bo za nie prawnie odpowiada). W drugim przypadku jeśli uważał auto za złe, to dyskwalifikuje go to jako sprzedawce, ponieważ powinien był oczywiście poinformować o tym kupującego przed transakcją, zaś w tym przypadku tego nie było. Co do wyboru konkretnego modelu dyskutowaliśmy przecież i przy tej okazji nie wspominał nawet słowem, że coś z tym autem może być nie tak. Notabene pan Malnowski sprawdza wszystkie auta na zamówienie, z być może minimalnym odsetkiem aut, które kupuje w ciemno bo są one popularne i, i tak zejdą. To moje wrażenie z długich rozmów z nim przed transakcją.
13.06 przyszły papiery uprawniające do odbioru
20.06 auto przyjechało do Gorzowa
27.06 kupiłem je, był zatem tydzień czasu na sprawdzenie auta i nie mówiłbym tu o jakiejś presji czasowej - formalności rejestracyjne i naprawę tych rzeczy z punktu powyżej można zrobić spokojnie w 7 dni
- uszkodzenia wtryskiwacza cyl. 2.
- uszkodzenie EGR lub geometrii łopatek turbiny,
Tu dodam jeszcze, ze chodzi mi oczywiście o te 2 wymienione powyżej rzeczy, nie o klocki i tarcze itp., o czym wspomniałem tylko zęby przedstawić szerszy kontekst. Tak jak pisałem, sam musiałem zrobić jeszcze np. huczące łożysko paska osprzętu diagnostyka i wypalanie DPF też na własny koszt choć z tym się liczyłem bo to typowe dla tych silników z DPF i kilka innych drobniejszych rzeczy, ale to w końcu auto używane wiec coś takiego może mieć miejsce. Nie może mieć miejsca jeśli chodzi istotne wady ukryte jak te powyżej.
Ogólnie miało być w miarę nowe czytaj w dobrym stanie auto od pewnego sprzedawcy, a nie zjeżdżony rzęch, ale wyszło niestety jak wyżej.
Informacje te poparte są mailami i papierami do wglądu, jakby ktoś był ciekawy. Rozmawiałem już tez z prawnikiem, który widzi sprawę pozytywnie, wiec jak będzie przekonamy się pewnie nieprędko, ale na pewno.
Pozdrowienia
Musze się odnieść do postu pana Malinowskigo, bo to co napisał niestety tylko częściowo się zgadza. Zajęło zebranie wszystkich tych faktów trochę czasu, ale trudno, takie półprawdy i manipulacje jakie Pan Malinowski zastosował powyżej trzeba prostować, a można to robić tylko za pomocą faktów. Nie mam czasu codziennie sprawdzać forum, ale widzę, ze temat żyje własnym życiem i już pojawiły się opinie rozgrzeszające Pana Mailnowskiego. No cóż, myślę ze można to wytłumaczyć prostym mechanizmem psychologicznym u ludzi, którzy są o czymś przekonani i "zainwestowali" już emocjonalnie w pozytywną bądź tez negatywna opinie o kimś lub o czymś, niechętnie słuchają lub w ogóle nie słuchają zdania przeciwnego, choćby było prawdziwe. To jednak nie ma większego znaczenia. Istotniejsze jest, aby przyszli kupcy uchronili się przed nieuczciwymi praktykami ze strony Pana Malinowskiego.
A zatem:
Ja kupowałem auto od Pana Malinowskeigo, przedsiębiorcy trudniącego się sprzedażą samochodów, a nie od kogoś innego i nie ma tu znaczenia jak on to nazwie. I od niego mam prawo domagać się, aby sprzedawany produkt był w stanie takim, o jakim zostałem poinformowany do momentu dobicia transakcji. Innymi słowy aby cena odzwierciedlała stan auta i żeby nie było w nim wad ukrytych, a jeśli jakieś maja być to powinny być ujawnione przez sprzedającego by transakcja była uczciwa. W tym przypadku tak niestety nie było. To od kogo on kopił auto, kiedy, jak za ile etc. nie gra tutaj żadnej roli. Jeśli on kupił auto z wadami ukrytymi, powinien się domagać ich usunięcia od swojego sprzedającego.Pośredniczyłem w zakupie dla Lewy112 samochody poleasingowego z Belgii.
W/w sam auto wybrał i wpłacił na poczet niego zaliczkę. Auto sprzedawane było przez firmę carsontheweb.com ,
a link do ogłoszenia jest ciągle dostepny w archiwum tranzakcji https://www.carsontheweb....ra%20CDTi%20150
Wow, chwała Panu Malinowskiemu za to, ze poinformował mnie, ze kupił 200 EUR taniej. Trzeba mieć niezły, jakby to powiedzieć "tupet", by się jako sprzedawca samochodów chwalić, że się zachowało uczciwie nie oszukując sprzedawcy co do ceny zakupu. To, że cena kupna z aukcji będzie znana było przecież jasne od początku i było jednym z kryteriów, które przyczyniły się do kupna auta u Pana Malinowskiego, a nie gdzie indziej, wiec naprawdę, zachowajmy umiar.Auto jak wszystkie poleasingowe jest serwisowane i powodem sprzedaży jest zakończenie leasingu (biegało praktycznie do końca).
Ustalony miałem poziom do którego mogę auto nabyć - kwota X.
Auto udało się kupić za cenę X-200Euro, czyli o ponad 1 tys. zł taniej uwzględniając VAT23%.
Wszystkie transakcje staram się przeprowadzać w pełni uczciwie więc przekazałem kopię mojej faktury zakupu (choć nie muszę tego robić). O niższej cenie poinformowałem kupującego.
1. Marża była normalna. Wiem jakie maja inne firmy, bo przecież przed zakupem orientowałem się w wielu miejscach.Cała tranzakta została przeprowadzona przy minimalnej marży, która funkcjonuje u mnie tylko w przypadku aut na zamówienie.
2. Co ma znaczyć "auto na zamówienie". Że na zamówienie, to sprzedawca nie odpowiada za stan techniczny, albo że ryzyko w przypadku zamówienia jest po stronie kupującego? To w tym czy w tym przypadku kompromitujące dla sprzedawcy, bo w pierwszym przypadku jako sprzedawca oczywiście odpowiada za stan techniczny w stosunku do konsumenta (sam zaś ma możliwość reklamacji u tego u kogo kupił, jeśli zaś kupił i znalazł wady ale ich nie reklamował tylko wcisnął z wadami sprzedającemu to nieuczciwość, jeśli to przeoczenie to i tak powinien jako sprzedający te wady usnąć, bo za nie prawnie odpowiada). W drugim przypadku jeśli uważał auto za złe, to dyskwalifikuje go to jako sprzedawce, ponieważ powinien był oczywiście poinformować o tym kupującego przed transakcją, zaś w tym przypadku tego nie było. Co do wyboru konkretnego modelu dyskutowaliśmy przecież i przy tej okazji nie wspominał nawet słowem, że coś z tym autem może być nie tak. Notabene pan Malnowski sprawdza wszystkie auta na zamówienie, z być może minimalnym odsetkiem aut, które kupuje w ciemno bo są one popularne i, i tak zejdą. To moje wrażenie z długich rozmów z nim przed transakcją.
Co do usterek to zgadza się, przy czym 1 czujka parctronica była tylko wepchnięta w zderzak, wiec trzeba było ją tylko włożyć z powrotem w zderzak, wymiana kawałka skaju pewnie u jakiegoś krawca oraz założenie gumy uszczelniającej na przewód DPFPo przywozie auta do kraju (zawsze trwa to minimum 14 dni - formalności aukcyjno-leasinogowe) pomogłem usunąc na szybko kilka usterek tj.: czujka praktronika, pęknięta ekoświnia na siedzisku fotela, pęknięty krótki przewód elastyczny do DPF. (wszystko łącznie 200zł! )
5.06 carsonweb potwierdził przyjecie oferty zakupuJako, że ciśnienie na szybki odbiór ze strony kupującego było dość duże - autem mogłem pojeżdzić zaledwie jeden dzień.
13.06 przyszły papiery uprawniające do odbioru
20.06 auto przyjechało do Gorzowa
27.06 kupiłem je, był zatem tydzień czasu na sprawdzenie auta i nie mówiłbym tu o jakiejś presji czasowej - formalności rejestracyjne i naprawę tych rzeczy z punktu powyżej można zrobić spokojnie w 7 dni
Auto miało istotne wady ukryte:Nie udało mi się wychwycić innych drobnych usterek - komputer żadnych kodów błędów nie pokazywał. Auto zostało przekazane w pełni sprawne technicznie kupującemu.
- uszkodzenia wtryskiwacza cyl. 2.
- uszkodzenie EGR lub geometrii łopatek turbiny,
Tu dodam jeszcze, ze chodzi mi oczywiście o te 2 wymienione powyżej rzeczy, nie o klocki i tarcze itp., o czym wspomniałem tylko zęby przedstawić szerszy kontekst. Tak jak pisałem, sam musiałem zrobić jeszcze np. huczące łożysko paska osprzętu diagnostyka i wypalanie DPF też na własny koszt choć z tym się liczyłem bo to typowe dla tych silników z DPF i kilka innych drobniejszych rzeczy, ale to w końcu auto używane wiec coś takiego może mieć miejsce. Nie może mieć miejsca jeśli chodzi istotne wady ukryte jak te powyżej.
Po to opisałem to tak dokładnie w moim poście powyżej, żeby nie było wątpliwości, dlaczego moglem zgłosić się do sprzedającego dopiero po 3 tygodniach (w skrócie: 27.06 z Gorzowa musiałem jechać bezpośrednio na tydzień do Niemiec (100km od Gorzowa), tam od razu następnego dnia jak zapaliłem silnik chodził dziwnie, ale nie jestem ekspertem i pomyślałem, że poczekam do mechanika (wada braku mocy wyszła tez dopiero jak się mechanik przejechał), auto stało tam niejeżdżone do następnego piątku (4.07), kiedy wyskoczył błąd DPFu i tryb awaryjny. W drodze powrotnej musiałem zajechać awaryjnie do rodziny, i jak wróciłem do siebie to od razu w poniedziałek 14.07 wstawiłem je do mechanika, 18.07 miałem diagnozę, które były już od początku i tego samego dnia dzwoniłem do sprzedającego by usłyszeć, że wszystko jest w porządku proszę sobie naprawiać samemu.)Po miesiącu użytkowania i przejechaniu ponad 1 tys. kilometrów kupujący zgłosił się do mnie z roszczeniami dotyczącymi:
- niepoprawnie działającego zaworu EGR,
- uszkodzenia wtryskiwacza cyl. 2.
Tutaj komentarz pozostawię czytającym. Nadmienię tylko, że po co udawać, że się daje gwarancje na silnik, która nie obejmuje wtryskiwaczy i zaworu EGR/geometrii łopatek turbiny? Ważniejsze jest jednak pytanie, dlaczego sprzedający sprzedał auto z wadami ukrytymi?Odpowiedź z mojej strony była i jest jedna - części eksploatacyjne nie podlegają gwarancji. Gwarancję daję tylko na silnik (tj. blok) i skrzynię biegów.
Powoływanie się na usuniecie wad ukrytych jest wydaje mi się nieporozumieniem.
Ogólnie miało być w miarę nowe czytaj w dobrym stanie auto od pewnego sprzedawcy, a nie zjeżdżony rzęch, ale wyszło niestety jak wyżej.
Informacje te poparte są mailami i papierami do wglądu, jakby ktoś był ciekawy. Rozmawiałem już tez z prawnikiem, który widzi sprawę pozytywnie, wiec jak będzie przekonamy się pewnie nieprędko, ale na pewno.
Pozdrowienia
-
- Zafiromaniak
- Posty: 678
- Rejestracja: 05 sty 2010, 22:59
- Imię: Andrzej
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp. [FG]
- Auto: Zafiry
- Model: wszystkie
- Oznaczenie silnika: różne
- Gender:
i ma człowiek nauczkę na przyszłość, sam wiesz ile dni stało u mechanika, krawiec też auto w 15 minut skończył.Lewy112 pisze:Co do usterek to zgadza się, przy czym 1 czujka parctronica była tylko wepchnięta w zderzak, wiec trzeba było ją tylko włożyć z powrotem w zderzak, wymiana kawałka skaju pewnie u jakiegoś krawca oraz założenie gumy uszczelniającej na przewód DPF
Auto możesz do końca miesiąc zwrócić - za elementy w które doinwestowałeś - też Ci zwrócę - pozbędziesz się szrota, masz lepszych importerów przywiozą Ci nowe.
uważam temat za zamknięty
sklepik z Zafirami B i C
nie kupowałem samochodu u p. Andrzeja. Z postów na tym forum wynika ze duża większość klientów jest zadowolona. taki fach jest z zasady obciążony dużym ryzykiem. stanowcza większość sprzedawanych samochodów( znam tylko przypadki polskie) jest w większy bądź mniejszy stopniu niezgodna z ogłoszeniem.
Ja z ofert P. Andrzeja widzę że gość musi miec talent do szukania ofert i duże kontakty i znajomości. samochodu z takim rocznikiem 2004-2009 i przebiegiem rzędu 100000-140000 to naprawde rzadkośc na naszym tynku. chyba że u tu jest jakiś chochlik
Ja z ofert P. Andrzeja widzę że gość musi miec talent do szukania ofert i duże kontakty i znajomości. samochodu z takim rocznikiem 2004-2009 i przebiegiem rzędu 100000-140000 to naprawde rzadkośc na naszym tynku. chyba że u tu jest jakiś chochlik
- miodzik
- Zafiromaniak
- Posty: 3090
- Rejestracja: 23 lut 2013, 18:26
- Imię: Marcin
- Lokalizacja: Świdwin ZSD
- Auto: Zafira
- Model: A
- Oznaczenie silnika: Y20DTH
- Gender:
- Kontakt:
gck01, chochlika nie ma. Sprawa po mojemu jest zwyczajnie przypadkowa. Jestem pewien, że gdyby po zakupie auta Marcinowi w pierwszym miesiącu użytkowania nie wyszło nic, gdyby zamiast przegonić auto do Niemiec jeździł "w okół komina", gdyby cokolwiek wydarzyło się "po jakimś czasie" od zakupu, jestem przekonany, że afery by nie było. Pechowo dla niego wyszło jak wyszło.
Ja osobiście nie wierzę, żeby Andrzej chciał sprzedać wadliwe auto. Nie wierzę też, żeby Marcin był w stanie w sądzie udowodnić, że Andrzej celowo chciał pozbyć się wadliwego samochodu. Na takie usterki mogło mieć wpływ o wiele słabszej jakości paliwo, już wcześniejsze gdzieś ukryte problemy z wtryskiem, ale na naszym paliwie wyszły one prawie od razu etc... Mniejsza o to. Jednocześnie jestem przekonany, że gdyby taka sytuacja spotkała każdego z nas, że będąc przekonanym o poprawnym działaniu samochodu, jadąc w trasę jak Marcin, zaraz po zakupie napotykając jakiekolwiek usterki - też mielibyśmy ogromne pretensje do świata, a przede wszystkim do sprzedawcy, który w tym przypadku może być Bogu ducha winien.
Ja osobiście nie wierzę, żeby Andrzej chciał sprzedać wadliwe auto. Nie wierzę też, żeby Marcin był w stanie w sądzie udowodnić, że Andrzej celowo chciał pozbyć się wadliwego samochodu. Na takie usterki mogło mieć wpływ o wiele słabszej jakości paliwo, już wcześniejsze gdzieś ukryte problemy z wtryskiem, ale na naszym paliwie wyszły one prawie od razu etc... Mniejsza o to. Jednocześnie jestem przekonany, że gdyby taka sytuacja spotkała każdego z nas, że będąc przekonanym o poprawnym działaniu samochodu, jadąc w trasę jak Marcin, zaraz po zakupie napotykając jakiekolwiek usterki - też mielibyśmy ogromne pretensje do świata, a przede wszystkim do sprzedawcy, który w tym przypadku może być Bogu ducha winien.
- cns80
- Zafiromaniak
- Posty: 1226
- Rejestracja: 02 lis 2011, 11:15
- Imię: Patryk
- Lokalizacja: Warszawa [WT]
- Auto: Renault
- Model: Espace4
- Oznaczenie silnika: J4BR
Do tej pory miałem ochotę trochę stanąć po twojej stronie, ale po tym tekście ją straciłem. Krótko mówiąc mimo że to ty wskazujesz auto do zakupu ryzyko związane z wyborem ma ponieść sprzedawca ? Piękne podejście. Czytając suche przepisy oczywiście masz rację jeśli chodzi o odpowiedzialność sprzedawcy. Ale jeśli powyższe fakty wyjdą w sądzie nie wróżę Ci sukcesu.Lewy112 pisze:Ja kupowałem auto od Pana Malinowskeigo, przedsiębiorcy trudniącego się sprzedażą samochodów, a nie od kogoś innego i nie ma tu znaczenia jak on to nazwie. I od niego mam prawo domagać się, aby sprzedawany produkt był w stanie takim, o jakim zostałem poinformowany do momentu dobicia transakcji.
To w zasadzie nie ma znaczenia ale powiem Ci że większość firm pośredniczących ustala z klientem sztywną cenę i to co wynegocjują jest ich zyskiem. I to nie tupet tylko zwykła uczciwość, która akurat w tej branży jest towarem baaaardzo deficytowym.Lewy112 pisze:Wow, chwała Panu Malinowskiemu za to, ze poinformował mnie, ze kupił 200 EUR taniej. Trzeba mieć niezły, jakby to powiedzieć "tupet", by się jako sprzedawca samochodów chwalić, że się zachowało uczciwie nie oszukując sprzedawcy co do ceny zakupu.
Chciałbyś korespondencyjną diagnozę wtrysku na podstawie zdjęć z aukcji ? Zastanów się trochę czego oczekujesz.Lewy112 pisze:Co do wyboru konkretnego modelu dyskutowaliśmy przecież i przy tej okazji nie wspominał nawet słowem, że coś z tym autem może być nie tak.
Życzę powodzenia w udowadnianiu że auto miało wady ukryte. Ja bym Ci przed sądem udowodnił że takich nie miało i postawił sugestywną tezę że powstały w skutek twojego niewłaściwego użytkowania. Zalałeś syfu do baku i pałowałeś na zimnym silniku. Niestety wady ukryte muszą mieć bezsprzecznie udowodnioną "ukrytość". Bez tego żaden sąd nie klepnie wyroku jeśli będzie miał wątpliwości.Lewy112 pisze:Auto miało istotne wady ukryte:
- uszkodzenia wtryskiwacza cyl. 2.
- uszkodzenie EGR lub geometrii łopatek turbiny,
Piękny opis. A teraz przed sądem proszę udowodnić że przyczyną usterek nie była ingerencja innych mechaników. Następnie proszę powiedzieć dlaczego w chwili wystąpienia usterki nie zwrócił się kolega do gwaranta. To gwarant decyduje o sposobie usunięcia usterek i ma prawo zrobić to sam a nie opłacać czyjeś (byc może zawyżone) rachunki. Tym samym wybiłeś sobie z rąk kolejny argument.Lewy112 pisze:Po to opisałem to tak dokładnie w moim poście powyżej, żeby nie było wątpliwości, dlaczego moglem zgłosić się do sprzedającego dopiero po 3 tygodniach (w skrócie: 27.06 z Gorzowa musiałem jechać bezpośrednio na tydzień do Niemiec (100km od Gorzowa), tam od razu następnego dnia jak zapaliłem silnik chodził dziwnie, ale nie jestem ekspertem i pomyślałem, że poczekam do mechanika (wada braku mocy wyszła tez dopiero jak się mechanik przejechał), auto stało tam niejeżdżone do następnego piątku (4.07), kiedy wyskoczył błąd DPFu i tryb awaryjny. W drodze powrotnej musiałem zajechać awaryjnie do rodziny, i jak wróciłem do siebie to od razu w poniedziałek 14.07 wstawiłem je do mechanika, 18.07 miałem diagnozę, które były już od początku i tego samego dnia dzwoniłem do sprzedającego by usłyszeć, że wszystko jest w porządku proszę sobie naprawiać samemu.)
Kupując nowy samochód jeśli turbina padnie Ci po miesiącu to też będziesz długo czekał na decyzję centralnego importera czy uznać to. A może zostać odrzucona lub w geście handlowym pokryte 50% kosztów naprawy. Kup nowe auto to się szybko przekonasz jak działa gwarancja, bo na pewno nie tak jak Ty to sobie wyobrażasz.Lewy112 pisze:Tutaj komentarz pozostawię czytającym. Nadmienię tylko, że po co udawać, że się daje gwarancje na silnik, która nie obejmuje wtryskiwaczy i zaworu EGR/geometrii łopatek turbiny? Ważniejsze jest jednak pytanie, dlaczego sprzedający sprzedał auto z wadami ukrytymi?
A co miął Ci innego powiedzieć ? Każdy prawnik widzi każdą sprawę pozytywnie. Za to bierze pieniądze. Nie za wygraną tylko za reprezentację więc podejmie się każdego zleceniaLewy112 pisze: Rozmawiałem już tez z prawnikiem, który widzi sprawę pozytywnie
Generalnie Lewy112 wszystko powyższe co napisałem nie odnosi się bezpośrednio do Ciebie i nie jest obroną Andrzeja. Sam jestem nie ufny do handlarzy nawet tych polecanych (sorry Andrzej - taka moja natura ). I też bym bardzo ostrożnie oceniał czy rację ma Andrzej czy Ty. Ale powyższe uwagi, które napisałem sa po to żebyś spojrzał na sprawę także z drugiej strony zanim zrobi to za Ciebie sąd. Widzę że prawnik Cię nakręcił i jesteś pewien sukcesu, a tymczasem rzeczywistość może się okazać bardzo bolesna. Po twojej stronie błędem są nierealne oczekiwania i niedopełnienie formalności związanych z gwarancją. Po stornie Andrzeja stoi odpowiedzialność za sprzedawany towar. Myślę że warto jeszcze raz się zastanowić i znaleźć kompromis bo inaczej jedynymi wygranymi na tej sprawie będą wasi prawnicy (bo na pewno nie Wy).
P.S. Lewy112 bardzo dobrze że napisałeś swoją relację. Oczywiście czytający musi ocenić czy jest ona uczciwa czy jednak uczciwa jest wypowiedź Andrzeja, ale ważne żeby nie było zamiatania pod dywan. To nie jest forum wzajemnej adoracji (prawda panie aminie ? ) i nie będziemy tu na siłę bronić Andrzeja tylko dlatego że jest nam mniej lub bardziej znany.
Przemyślcie chłopaki jak się dogadać i bez emocji na spokojnie przez maila ustalcie szczegóły. A tu napiszcie tylko czy sprawa zakończona i czy obie strony są w jakiś sposób usatysfakcjonowane
- basti_seba
- Mieszkaniec
- Posty: 426
- Rejestracja: 10 paź 2013, 18:11
- Imię: Seb
- Lokalizacja: SRB
- Auto: ZC 1.4T Enjoy
- Model: ZC
- Oznaczenie silnika: B14NEL
- Gender:
Czego można wymagać więcej od Kupującego.
Zainteresował się marką i modelem w internecie.
Trafił na forum.
Dowiedział się, że 90% aut z ogłoszeń ma kręcone liczniki albo jest powypadkowa.
Wybrał handlarza polecanego przez wszystkich na forum jako pewniaka.
Kupił i du**.
Jeżeli wtryskiwacz, egr, turbina nie jest częścią silnika to ciekawe częścią czego jest. Ciekawe w jakim dziale o usterkach piszecie.
Osobiście rozmawiałem z P. Andrzejem telefonicznie i miałem zaoferowane to samo co Kupujący z tematu. Czyli wybieram sobie auto w internecie a P. Andrzej sprawdza stan techniczny, daje gwarancję i importuje.
Post P. Andrzeja, że Kupujący może zwrócić auto to już przekroczona przesada.
Szkoda, że Kupujący auto zarejestrował, ubezpieczył i na mechaników wydał. Teraz co?? Odkupi Sprzedawca, czy jak?
Handlarz samochodami to ryzykowna profesja, ale i dobrze płatna. Nie powinniśmy żałować handlarza. Taka jego rola. To, że sprzedaje dobre samochody to nie jest żadna łaska. Ma przez to reklamę na forum i w internecie. Dzięki temu interes się mu kręci.
Sprzedawca zarabia dzięki temu forum. Więc można też od niego wymagać.
Zainteresował się marką i modelem w internecie.
Trafił na forum.
Dowiedział się, że 90% aut z ogłoszeń ma kręcone liczniki albo jest powypadkowa.
Wybrał handlarza polecanego przez wszystkich na forum jako pewniaka.
Kupił i du**.
Jeżeli wtryskiwacz, egr, turbina nie jest częścią silnika to ciekawe częścią czego jest. Ciekawe w jakim dziale o usterkach piszecie.
Osobiście rozmawiałem z P. Andrzejem telefonicznie i miałem zaoferowane to samo co Kupujący z tematu. Czyli wybieram sobie auto w internecie a P. Andrzej sprawdza stan techniczny, daje gwarancję i importuje.
Post P. Andrzeja, że Kupujący może zwrócić auto to już przekroczona przesada.
Szkoda, że Kupujący auto zarejestrował, ubezpieczył i na mechaników wydał. Teraz co?? Odkupi Sprzedawca, czy jak?
Handlarz samochodami to ryzykowna profesja, ale i dobrze płatna. Nie powinniśmy żałować handlarza. Taka jego rola. To, że sprzedaje dobre samochody to nie jest żadna łaska. Ma przez to reklamę na forum i w internecie. Dzięki temu interes się mu kręci.
Sprzedawca zarabia dzięki temu forum. Więc można też od niego wymagać.
-
- Posty: 4
- Rejestracja: 19 lut 2014, 14:01
- Imię: Piotr
- Lokalizacja: Płock
- Auto: Zafira
- Model: B
- Oznaczenie silnika: Z18XER
- Gender:
Po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw decyzja została podjęta.
Kupuję Zafirę od Pana Andrzeja.
W ogóle, to nasunęła mi się refleksja - jakie to mamy popaprane czasy, że doszukujemy się wszędzie oszustwa. Ale taka rzeczywistość.
Ja jednak zaufam w uczciwość "handlarza" - :-) (ktoś by powiedział, że od razu sprzeczność - jak handlarz może być uczciwy? :-)
Ale po przeanalizowaniu wielu wątków na różnych forach, wielu sposobów na przekręt, oszustwo i sposób zarobienia (nie zawsze uczciwego), po zbadaniu rynku i generalnie braku czasu - szukanie wymarzonej Zafiry zleciłem Panu Andrzejowi - m. in. to przez opinie zadowolonych forumowiczów.
Jaki będzie efekt końcowy - zobaczymy.
Na forum będę relacjonował (oczywiście, jak się nie znudzi i będzie zainteresowanie tematem) historię mojego zakupu (oczywiście bez zbędnych szczegółów - ale przedstawiając istotne fakty, żeby potwierdzić zawarte w wątku opinie). Mam nadzieję, że będę w przewyższającej większości zadowolonych klientów.
A tak się zaczęło:
6 sierpnia - pierwszy kontakt - e-mail - nieśmiało zapytałem o nową "dostawę"
- bardzo szybka odpowiedź ze strony Pana Andrzeja i pytanie, jakiego auta szukam, po wymianie informacji - Pan Andrzej zapewnia, że odezwie się 10.08
11.08. - rano informacja, że jest auto, którego szukam
12.08 - niestety Zafirkę kupił ktoś inny - informuję, że czekam na coś ciekawego
20.08 - jest ciekawa Zafira
21.08 - dodatkowe informacje, VIN, e-mail
... wszystkich informacji nie mogę zdradzać :-)
22.08 - wymiana dodatkowych informacji o samochodzie i zamówieniu, rezerwacja
... czekam ... na 25.08 Pan Andrzej zarezerwował autko ...
... cdn
Kupuję Zafirę od Pana Andrzeja.
W ogóle, to nasunęła mi się refleksja - jakie to mamy popaprane czasy, że doszukujemy się wszędzie oszustwa. Ale taka rzeczywistość.
Ja jednak zaufam w uczciwość "handlarza" - :-) (ktoś by powiedział, że od razu sprzeczność - jak handlarz może być uczciwy? :-)
Ale po przeanalizowaniu wielu wątków na różnych forach, wielu sposobów na przekręt, oszustwo i sposób zarobienia (nie zawsze uczciwego), po zbadaniu rynku i generalnie braku czasu - szukanie wymarzonej Zafiry zleciłem Panu Andrzejowi - m. in. to przez opinie zadowolonych forumowiczów.
Jaki będzie efekt końcowy - zobaczymy.
Na forum będę relacjonował (oczywiście, jak się nie znudzi i będzie zainteresowanie tematem) historię mojego zakupu (oczywiście bez zbędnych szczegółów - ale przedstawiając istotne fakty, żeby potwierdzić zawarte w wątku opinie). Mam nadzieję, że będę w przewyższającej większości zadowolonych klientów.
A tak się zaczęło:
6 sierpnia - pierwszy kontakt - e-mail - nieśmiało zapytałem o nową "dostawę"
- bardzo szybka odpowiedź ze strony Pana Andrzeja i pytanie, jakiego auta szukam, po wymianie informacji - Pan Andrzej zapewnia, że odezwie się 10.08
11.08. - rano informacja, że jest auto, którego szukam
12.08 - niestety Zafirkę kupił ktoś inny - informuję, że czekam na coś ciekawego
20.08 - jest ciekawa Zafira
21.08 - dodatkowe informacje, VIN, e-mail
... wszystkich informacji nie mogę zdradzać :-)
22.08 - wymiana dodatkowych informacji o samochodzie i zamówieniu, rezerwacja
... czekam ... na 25.08 Pan Andrzej zarezerwował autko ...
... cdn
Krótko i na temat.
W połowie marca kupiłem u Pana Andreja Zafirkę B 2009r. Na forum dowiedziałem się o Panu Andrzeju, przewaliłem sporo postów na zafiraklub.pl więc wiedziałem czego oczekuję. Śledziłem oferty Pana Andrzeja aż znalazłem to czego szukałem. Autko zjechało z Niemiec w piętek wieczorem. Od razu Podjechałem do Gorzowa [z Poznania] > jazda próbna, wizja lokalna i szybka decyzja na tak. [opis zgadzał się w 100%]. Umówiliśmy się za kilka dni na odbiór. Po 5 dniach przyjechałem jeszcze raz do Gorzowa - czekały na mnie wszystkie dokumenty oraz przegląd. Prewencyjnie na swój koszt pojechałem jeszcze na stację diagnostyczną i potwierdziłem stan techniczny. Minęło 6 miesięcy. autem zrobiłem 8.000km. i wszystko jest bez zarzutu. Zatem z pełnym przekonaniem polecam auta od Pana Andrzeja.
W połowie marca kupiłem u Pana Andreja Zafirkę B 2009r. Na forum dowiedziałem się o Panu Andrzeju, przewaliłem sporo postów na zafiraklub.pl więc wiedziałem czego oczekuję. Śledziłem oferty Pana Andrzeja aż znalazłem to czego szukałem. Autko zjechało z Niemiec w piętek wieczorem. Od razu Podjechałem do Gorzowa [z Poznania] > jazda próbna, wizja lokalna i szybka decyzja na tak. [opis zgadzał się w 100%]. Umówiliśmy się za kilka dni na odbiór. Po 5 dniach przyjechałem jeszcze raz do Gorzowa - czekały na mnie wszystkie dokumenty oraz przegląd. Prewencyjnie na swój koszt pojechałem jeszcze na stację diagnostyczną i potwierdziłem stan techniczny. Minęło 6 miesięcy. autem zrobiłem 8.000km. i wszystko jest bez zarzutu. Zatem z pełnym przekonaniem polecam auta od Pana Andrzeja.