wymiana oleju
Moderator: Sebu$
Cóż...
miałem w przeszłości Mondeo 2,5 V6 ST 200 kombi. Kupiłem go z przebiegiem 152 000 km od faceta, który jeździł nim wyłącznie trasy, po Czechach, Austrii i autobanach Niemiec. Patrząc na stan techniczny autka i książkę serwisową wierzę, że przebieg był autentyczny. Nie mógł być wiele cofnięty. W aucie od nowości był Mobil 1 0W40. Przez 7 lat ja dołożyłem mu następne 342 000 km. Sprzedałem to autko w styczniu 2012 roku (dwa tygodnie temu) z przebiegiem 494 300 k. W autku jest zapisane pod maską, że następna wymiana przy 506 000 km Mobil 1 0W40. Od wymiany do wymiany, czyli 23-25 tyś km NIC NIE DOLEWAŁEM. Nie gubił oleju więc słuchając mechanika lałem 0-rówkę. Facet, który kupił moje auto (na części) już przełożył sobie mój silnik do swojego Mondea, bo jego był padnięty, a kompresja w moim podobno znakomita. Historia niczym z filmów Barei ale prawdziwa.
Nie wiem, czy to zasługa samego oleju, czy samego auta, czy właścicieli, którzy szanowali Forda, a może kompilacja wszystkiego. Faktem jest, że Mobila się nie obawiam.
Z ciekawością i szacunkiem czytam Wasze uwagi, bo mam teraz (od kilku dni) benzynową Zośkę 2,2 16V zalaną przez poprzedniego właściciela Mobilem 5W30. Nie mam pojęcia czy to właściwy olej dla tego silnika, liczę, że dowiem się od Was.
miałem w przeszłości Mondeo 2,5 V6 ST 200 kombi. Kupiłem go z przebiegiem 152 000 km od faceta, który jeździł nim wyłącznie trasy, po Czechach, Austrii i autobanach Niemiec. Patrząc na stan techniczny autka i książkę serwisową wierzę, że przebieg był autentyczny. Nie mógł być wiele cofnięty. W aucie od nowości był Mobil 1 0W40. Przez 7 lat ja dołożyłem mu następne 342 000 km. Sprzedałem to autko w styczniu 2012 roku (dwa tygodnie temu) z przebiegiem 494 300 k. W autku jest zapisane pod maską, że następna wymiana przy 506 000 km Mobil 1 0W40. Od wymiany do wymiany, czyli 23-25 tyś km NIC NIE DOLEWAŁEM. Nie gubił oleju więc słuchając mechanika lałem 0-rówkę. Facet, który kupił moje auto (na części) już przełożył sobie mój silnik do swojego Mondea, bo jego był padnięty, a kompresja w moim podobno znakomita. Historia niczym z filmów Barei ale prawdziwa.
Nie wiem, czy to zasługa samego oleju, czy samego auta, czy właścicieli, którzy szanowali Forda, a może kompilacja wszystkiego. Faktem jest, że Mobila się nie obawiam.
Z ciekawością i szacunkiem czytam Wasze uwagi, bo mam teraz (od kilku dni) benzynową Zośkę 2,2 16V zalaną przez poprzedniego właściciela Mobilem 5W30. Nie mam pojęcia czy to właściwy olej dla tego silnika, liczę, że dowiem się od Was.
Wcześniej jeździłem Vectrą B 98r. i lałem Genuine 10W40 za 55zl za 5L. Uważam że nie warto płacić za "drogi" olej i tak za rok pójdzie out i to niezależnie czy to Lotos, Mobil, czy castrol, a 10kkm Genuine (więc teoretycznie oryginał) na pewno wytrzyma. Nie rozumiem po co przepłacać. No chyba że dla własnego spokoju, jeśli się nie będzie mogło spać po tym jak się zaleje silnik olejem za 50zł za 5L Jeśli olej spełnia normy to niby dlaczego musi być od razu napiętnowany tylko przez nazwę.
Jak zacznie nadmiernie pobierać to zalej 15W40 minerała i też nic się nie stanie tylko raczej staraj się nie zmieniać z półsyntetyka, albo jeszcze gorzej minerała na pełny syntetyk.
Kiedyś miałem starego Kadeta GSI 2.0 jeździł na mineralnym 15W40 przez 3 lata. Praktycznie nie brał oleju. Silniczek chodził idealnie, zapalał w każdy mróz i nie było żadnych problemów. Wlałem 5W40 i sprzedałem samochód ponieważ zaczął pobierać już pod koniec 1,5L na 500km .
Jak zacznie nadmiernie pobierać to zalej 15W40 minerała i też nic się nie stanie tylko raczej staraj się nie zmieniać z półsyntetyka, albo jeszcze gorzej minerała na pełny syntetyk.
Kiedyś miałem starego Kadeta GSI 2.0 jeździł na mineralnym 15W40 przez 3 lata. Praktycznie nie brał oleju. Silniczek chodził idealnie, zapalał w każdy mróz i nie było żadnych problemów. Wlałem 5W40 i sprzedałem samochód ponieważ zaczął pobierać już pod koniec 1,5L na 500km .
Ja w mojej Zośce również mam ten sam olej GM 10W40 . Zalałem nim silnik w tamtym roku, zrobiłem chyba z 3-4tys km i nie dolewam nic, w tym roku oczywiście będzie wymiana i nie sądzę aby miało to większy sens lać oleje markowe za większe pieniążki. Oczywiście nie ma sensu lać badziewia bo szkoda silnika ale skoro dany olej spełnia i trzyma parametry to dlaczego by nie kupić ? Moja Zośka stoi pod gołym niebem , przy mrozie -17st zapala za pierwszym razem , oleju wcale mi nie bierze więc uważam ,że dokonałem dobrego zakupu za przystepne pieniążki bo chyba u mnie ten olej kosztuje ok 70zł za bańkę. To tyle z mojej strony Panowie