Strona 1 z 1

Wymiana oringu na śrubie w pompie wtryskowej.

: 26 lut 2013, 22:37
autor: BigSnake
Witam
Właśnie się dowiedziałem o konieczności wymiany oringu na śrubie w pompie wtryskowej, ponieważ tą drogą zapowietrza się układ.
Chodzi dokładnie o tą na zdjęciu i rysunku.

http://imageshack.us/photo/my-images/13 ... omplet.jpg

http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... ng7490.jpg

Na forum bardzo dużo jest o pompach i jak to się łatwo mogą zepsuć i ile kosztuje ich naprawa.
Niestety nigdzie nie znalazłem informacji o tym czy jest jakiś prosty sposób na wymianę
tegoż oringu. Z tego co widziałem to dostęp jest raczej marny...
I czy ten rozmiar oringu ze zdjęcia jest poprawny dla Zafirki A 2.0 DI 16V rok 2000?

Nie jestem fachowcem, więc wole się zapytać.

[ Dodano: Sob Kwi 27, 2013 09:29 ]
Było cieplutko i miałem troche czasu więc zrobiłem.
Po pierwsze oczywiscie trzeba kupić gumowy oring.
Ja załatwilem oryginał (numer bosch 1 460 225 083) w InterCarsie. Nie było od ręki, ale po 3 dniach był do odbioru.
Po drugie potrzebny jest TORX 50 (krótki - ok 2-4cm) i najlepiej klucz nasadowy z grzechotką.
Dojście nie jest łatwe i robi się na "macanego", ale nie trzeba opuszczać chłodnicy, jak niektórzy radzili.
Od góry dobrze jest zdjąc dolot do filtra powietrza (jak dziala sie we dwóch).
Potem wystarczy odkręcić od spodu część osłony i od dołu odkręcać śrube. Jest łatwiej jak od góry druga osoba kierunkuje i dociska klucz, bo samemu to chyba trzeba dużo cierpliwości i mieć bardzo zręczne paluszki.
Z przykręceniem jest troche gorzej, bo trzeba jeszcze przytrzymywać podkładkę, która co chwila chce wypaść.
Ale tragedii nie ma. zwłaszcza jak pomago ktoś od góry.

Sam oring był faktcznie spłaszczony i taki lekko stwardniały, a po założeniu na srubę nowego jest taki troche "luźny". Widocznie ma być.
Myślałem że skoro tędy wyciekało paliwko, to po wyjęciu śruby może wylatywać paliwo i układ zapowietrzy się całkowicie, ale nie.
Nie znam konstrukcji pompy, ale nic takiego się nie stało. Nawet nie kapało (co już w ogóle mnie zdziwiło).
Reasumując zajęło mi to jakąś godzine, a po wszystkim autko odpaliło bez problemu od "tyknęcia".

Troche się rozpisałem, ale mam nadzieje że komuś to pomoże. Drugiemu zawsze łatwiej się robi.
Pozdrawiam.