Zafira Klub Polska

Witam, wstyd się przyznać, ale chyba dałem ciała z poziomem oleju w silniku. Wczoraj zauważyłem, że silnik chodzi głośniej, np. na drugim biegu pod średnim obciążeniem słychać było taki klekot, no i na wolnych obrotach też trochę głośniej chodził. Dzisiaj to samo. Sprawdziłem stan oleju po odczekaniu ok. 1 godziny po wyłączeniu silnika i okazało się, że olej był mniej więcej na czubku miarki bagnetu. Po dolaniu oleju i sprawdzeniu stukot w silniku ucichł i już chyba jest prawidłowo. Czy faktycznie to mogło być przyczyną? Jeżeli tak to czy nic się nie stało z silnikiem. Mogło coś tam ulec przytarciu? Jeżeli olej był tylko na czubku miarki to czy jest to już stan w którym coś się zaczyna dziać z silnikiem?

Miałem Astrę G z takim silnikiem, piła olej ile wlałem, jak zaczynała stukać to dolewka, jeździłem i nic się złego nie stało.

Ale oleju to bym raczej pilnował - opel to pijak

Kolego bez obaw ten stukot to pewnie hydrauliczne popychacze zaworów.
Miałem tak w swojej astrze f po wlaniu doktorka do silnika.
Doktorek zalepił kanał olejowy popychacza i popychacz stuka do dziś u nowego właściciela.
A Bodek ma rację. Silnik opla jeszcze zagazowany pije olej na potęge.

Dzięki Panowie za odpowiedzi. Mam już nauczkę , aby teraz częściej sprawdzać olej, żeby nie doprowadzać do takiego stanu i ponownego klekotania silnika.