Problem z przyspieszeniem Zafira 2.2 dti
: 01 mar 2014, 21:09
Witam Wszystkich
Jestem po raz pierwszy, więc proszę o wyrozumiałość.
Przeglądając od około tygodnia wszystkie posty oraz informacje w google nie spotkałem by ktoś miał taki sam problem jak ja. może ktoś ma jakiś pomysł na naprawę.
mianowicie moja zafirka pięknie jeździła a w tej chwili ciężko się zbiera, dodam że EGR, podciśnienia sprawdzone. Wizyta w serwisie także nic nie dala, zero błędów na kompie. Panowie powiedzieli że chcieli by mieć taki silnik, a jak mówię że nie jedzie to się dziwnie patrzą. Wydaje się że ciężej się zbiera po włączeniu ogrzewania i na rozgrzanym silniku.
Trz tygodnie temu już się wkurzyłem i dawaj ognia po drodze z błotem pośniegowym, pod gorę na pełnym gazie tak ok 1.5 km i z powrotem. po tych trzech km. podniosłem maskę i po ok 30 sekundach silnik tak jakby dygnął i zaczął chodzić idealnie. Spalanie 5.0, zbiera się pięknie, aż strach wciskać pedał gazu. tak przez tydzień i teraz znów kiszka. jak zimny spalanie pięknie stoi na 0,5 - 0,6 a jak się zagrzeje to 0,8 - 0,9 - 1,0.
Czy to możliwe żeby coś się zachlapało od takiej ostrej jazdy i np. łączyło gdzieś od spodu a jak wyschło to dalej kiepsko jedzie.
A i jeszcze jedno może pomoże w diagnozie. Teraz jak stoję i przytrzymam tak 3200 obrotów to po chwili wzrastają do 4000 i stoi. nie ma tego ani na niższych ani wyższych obrotach.
Pomóżcie proszę. będę wdzięczny za wszystkie podpowiedzi
Dzięki i pozdrawiam
[/b]
Jestem po raz pierwszy, więc proszę o wyrozumiałość.
Przeglądając od około tygodnia wszystkie posty oraz informacje w google nie spotkałem by ktoś miał taki sam problem jak ja. może ktoś ma jakiś pomysł na naprawę.
mianowicie moja zafirka pięknie jeździła a w tej chwili ciężko się zbiera, dodam że EGR, podciśnienia sprawdzone. Wizyta w serwisie także nic nie dala, zero błędów na kompie. Panowie powiedzieli że chcieli by mieć taki silnik, a jak mówię że nie jedzie to się dziwnie patrzą. Wydaje się że ciężej się zbiera po włączeniu ogrzewania i na rozgrzanym silniku.
Trz tygodnie temu już się wkurzyłem i dawaj ognia po drodze z błotem pośniegowym, pod gorę na pełnym gazie tak ok 1.5 km i z powrotem. po tych trzech km. podniosłem maskę i po ok 30 sekundach silnik tak jakby dygnął i zaczął chodzić idealnie. Spalanie 5.0, zbiera się pięknie, aż strach wciskać pedał gazu. tak przez tydzień i teraz znów kiszka. jak zimny spalanie pięknie stoi na 0,5 - 0,6 a jak się zagrzeje to 0,8 - 0,9 - 1,0.
Czy to możliwe żeby coś się zachlapało od takiej ostrej jazdy i np. łączyło gdzieś od spodu a jak wyschło to dalej kiepsko jedzie.
A i jeszcze jedno może pomoże w diagnozie. Teraz jak stoję i przytrzymam tak 3200 obrotów to po chwili wzrastają do 4000 i stoi. nie ma tego ani na niższych ani wyższych obrotach.
Pomóżcie proszę. będę wdzięczny za wszystkie podpowiedzi
Dzięki i pozdrawiam
[/b]