Poprawa stabilności napięcia pompy od wspomagania

[Fedorak]

Wyłączanie pompy bierze się ze spadku napięcia w jej obwodzie

Przy okazji ciągnących się innych problemów z Zośką wczoraj mierzyłem wartosć ładowania na obrotach jałowych. Wartości mierzone multimetrem

http://storeinfinity.com/uni-t-ut30d-ha ... meter.html

wykazały wartość napięcia 14.1-14.4, regularnie, niczym sinusoida, pływającego pomiędzy tymi wartościami. I teraz pytanie, czy takie wahania mogą mieć wpływ na pracę zintegrowanej cewki zapłonowej i osłabianie iskry?

[Skasowany użytkownik 6483]

Osobiście wątpię aby wspomniane wyżej wartości napięcia miały wpływ na cewkę. Wartości jak najbardziej odpowiednie.

[Fedorak]

Osobiście wątpię aby wspomniane wyżej wartości napięcia miały wpływ na cewkę. Wartości jak najbardziej odpowiednie.

Eh, po prostu tonący alternatora się chwyta.... Ale... Dzięx! Jesteś 4tą osobą która mi to mówi, więc sprawę altka wykluczam. Tym bardziej że znalazłem inny powód który chyba w 100% jest przyczyną tych nieujarzmionych na razie kłopotów z silnikiem ale to już inny post...

[Polaris]

Co do wspomagania i skoków napięcia w instalacji - u mnie było tak, że po odpaleniu napięcie po chwili 14,2 V, po kilku kilometrach spadało do 13,5V, a podczas kręcenia kierownicą spadało do 12,5.

Jak szukać przyczyny - miernik w dłoń odpalamy auto i sprawdzamy napięcie na akumulatorze bez obciążenia i z czyli włączmy światła wentylator na max przeciwmgłowe i ogrzewanie szyby - przy prawidłowo pracującym altku na wolnych obrotach nie powinno spadać poniżej 13.8V
Jeśli jest mniej sprawdzamy tak : dajemy + miernika na klemę minus na akumulatorze a minus miernika na silnik - tu spadku nie powinno być więcej niż 0.1 - 0.2 V (mniej=lepiej) jeśli jest tu np 0.5 i więcej V to problem jest z masą, albo silnika albo masą akumulatora. Sprawdzić to możemy podłączając minus miernika do jakiejkolwiek śruby na karoserii (mniej = lepiej).
Jeśli tu jest ok to sprawdzamy przewód od alternatora do akumulatora - podłączamy minus miernika do klemy + akumulatora a plus miernika najlepiej byłoby podłączyć do zacisku + na altku ale jest to dosyć karkołomne z racji umieszczenia alternatora, możemy wbić go obok klemy w żyłę przez izolację kabla (uważać żeby zwarcia do masy nie zrobić. U mnie sadek pomiędzy klemą na akumulatorze a żyłą przewodu dochodził nawet do 1V i klema była dosyć gorąca.

Wyjścia są 2 :
1. Uciąć klemę, zaprasować końcówkę na nowo i dokręcić do klemy na śrubę
2. Dodać drugi przewód o przekroju nie mniej niż 16mm2 od alternatora do klemy +.

U mnie 2 sposób załatwił problemy z ładowaniem i gubieniem go w postaci ciepła na przewodach.
W razie niejasności pytać, podpowiem jak szukać spadków napięć.

[Fedorak]

podpowiem jak szukać spadków napięć.

Temat rozwiązany... Któregoś dnia podjechalem na chwilę do mechanika i zostawiłem Zochę na światłach na 8 min. Po powrocie rozrusznik miał mnie gdzieś, więc przyszła kryska na matyska i po prostu wymieniłem akumulator...

Problemy z pompą wspomagania jak ręką odjął...

Niemniej okresowe czyszczenie bezpieczników, przekaźników oraz kontaktu masy + spsikanie KONTAKTEm na pewno jest wskazane.

[Emilson]

Witajcie, ja się podepnę ze swoim problemem. Tydzień temu będąc na urlopie w kraju przy większych chłodach zauważyłem mniejsze chęci rozrusznika do pracy i "spadanie" wskazówek licznika przy uruchamianiu. Pomyślałem, że pewnie akumulator pada, bo już ma z 4 lata i non stop pod chmurką auto. ale nic, trasa 650km doładował się, żona pojechała do pracy, po pracy już nie odpaliła... Prądu starczyło na jedno przekręcenie... odpalili po kablach, standardowo komputer wyłączył wspomaganie. Ale teraz najdziwniejsze - wstawiłem nowy akumulator, napięcie ładowania 14.4 a wspomagania nadal brak... A na starym akumulatorze do czasu jego padnięcia wszystko było w jak najlepszym porządku. Dziś po przekopaniu tematu sprawdzę bezpieczniki. Nie wiem, może podprostować jeszcze ten nowy akumulator,może jeszcze nie przekracza tej wartości progowej...