pogrzebałem przy tym mechaniźmie
wymontować ramię z frezu - masakra, gdyby nie ściągacz - taki wielki, nieporęczny - to bym nawet nie zaczął
a sam mechanizm całkiem przyjemny
daje się go dość łatwo rozkręcić - w środku był syf
ewidentnie mechanizm jest zalewany wodą, rdza miesza się ze smarem - dobrym pomysłem chyba jest zajrzeć tam co jakiś czas, oczyścić i przesmarować na czysto
znalazłem jeden upalony styk - ale to nie było to
silnik podłączony bezpośrednio do styków (za czarną kostką) działa - nie wpadłem tylko by zmierzyć, jaki prąd płynie w czasie pracy
wyczyściłem co się dało
odtworzyłem upalony styk
posprawdzałem wszystkie połączenia
i doopa
dalej pali bezpieczniki
winny jest - ostatecznie stwierdzam - silniczek
podłączyłem samą "eletronikę" i wszystko było w porządku (cyka w nim jakiś przekaźnik)
bezpiecznik wywala za każdym razem, jak miałem podłączony silnik
podsumowując
szukam jakiegoś obszarpańca z połamanymi mocowaniami, bez problemu można je sobie przełożyć - byle silniczek był w porządku
niestety - na alle chodzą ponad 100, ciut za dużo...
[ Dodano: Czw Sty 17, 2013 15:43 ]
jednak udało się naprawić
pierwsza diagnoza była prawidłowa - upalony styk masy, ten który przesuwa się po metalowej tarczy przyklejonej do głównego koła mechanizmu
upalony kawałek odkształcił się w ostatnim stadium pracy doprowadzając do zwarcia
moja naprawa tego styku byłaby udana, gdyby nie to, że zrobiłem go za krótkiego
w czasie lutowania blaszka mi się omsknęła i styk był ok. 1mm poza linią pozostałych styków
tyle wystarczyło by było zwarcie masy do zasilania
wystarczyło przelutować go na właściwe miejsce i problemy zniknęły
nie wiem jak z trwałością tej naprawy - zobaczymy...
tymczasem dziękuję za uwagę i pozdrawiam