Info i przestroga
: 24 paź 2017, 13:35
W zeszłym miesiącu spotkała mnie niemiła sytuacja.
Po zakończonej pracy wsiadłem do auta, odpaliłem i ruszam. Po przejechaniu może 10 centymetrów, słyszę jak mi coś wali z komory silnika.
Myślę sobie: coś mi się odkręciło. Ale co?
Jakoś dojechałem do garażu (3 km = 47 min), dobrze że to było o godzinie 6, więc prawie żadnego ruchu nie było.
Otwieram maskę, szukam... Wszystko cacy, na swoim miejscu, tak jak powinno być. Zajrzałem przez koła na zawieszenie, wszystko gra. Ki chu..?
Zdejmuję podszybie, a tu taka niespodzianka:
https://imgur.com/KKwJlB5
Amortyzator wszedł mi do środka.
Zawiozłem auto do mojego mechanika, a on zdziwiony. Pierwszy raz się spotkał z czymś takim, mimo tej "wady konstrukcyjnej(?)".
O co chodzi?
Dowiedziałem się od mechaniora, że kielichy są tak skonstruowane, że mimo plastikowych zaślepek woda do nich spływa i stoi przez co poduchy rdzewieją. W Oplu doskonale znają sprawę ale jeszcze nikomu nie wywaliło (przynajmniej na Rudnickiego, jestem pierwszy).
Ja obie poduchy mam już wymienione i z dwojga złego mam szczęście, że to mi się stało na postoju, a nie podczas jazda. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jakie mogły by być szkody.
I mój apel do Was: zajrzyjcie w oba kielichy, zobaczcie w jakim stanie macie to wszystko i ewentualnie szybko naprawcie. Jak coś takiego by wywaliło podczas jazdy (a jeszcze na trasie albo autostradzie), to robicie krzywdę sobie i wszystkim dookoła.
Po zakończonej pracy wsiadłem do auta, odpaliłem i ruszam. Po przejechaniu może 10 centymetrów, słyszę jak mi coś wali z komory silnika.
Myślę sobie: coś mi się odkręciło. Ale co?
Jakoś dojechałem do garażu (3 km = 47 min), dobrze że to było o godzinie 6, więc prawie żadnego ruchu nie było.
Otwieram maskę, szukam... Wszystko cacy, na swoim miejscu, tak jak powinno być. Zajrzałem przez koła na zawieszenie, wszystko gra. Ki chu..?
Zdejmuję podszybie, a tu taka niespodzianka:
https://imgur.com/KKwJlB5
Amortyzator wszedł mi do środka.
Zawiozłem auto do mojego mechanika, a on zdziwiony. Pierwszy raz się spotkał z czymś takim, mimo tej "wady konstrukcyjnej(?)".
O co chodzi?
Dowiedziałem się od mechaniora, że kielichy są tak skonstruowane, że mimo plastikowych zaślepek woda do nich spływa i stoi przez co poduchy rdzewieją. W Oplu doskonale znają sprawę ale jeszcze nikomu nie wywaliło (przynajmniej na Rudnickiego, jestem pierwszy).
Ja obie poduchy mam już wymienione i z dwojga złego mam szczęście, że to mi się stało na postoju, a nie podczas jazda. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jakie mogły by być szkody.
I mój apel do Was: zajrzyjcie w oba kielichy, zobaczcie w jakim stanie macie to wszystko i ewentualnie szybko naprawcie. Jak coś takiego by wywaliło podczas jazdy (a jeszcze na trasie albo autostradzie), to robicie krzywdę sobie i wszystkim dookoła.