Auto poszło do większego znanego warsztatu. Wróciło w stanie odbiegającym od tego czego bym się spodziewał po naprawie za kilkanaście tysięcy złotych. Nie jestem lakiernikiem i może mam za duże wymagania ale jak na to patrze to nie mogę uwierzyć, że tak się aktualnie robi naprawy. Z perspektywy czasu chyba wolałbym wymienić reflektor i przyklepać to własnoręcznie młotkiem Lista usterek po odbiorze auta była zdecydowanie za długa.
- Uszkodzone nadkole - po drugiej wizycie wymienione
- Niespasowana dolna osłona reflektora i wisząca uszczelka - woda przeciekała do komory paląc po drodze kilka żarówek
- Niespasowane elementy w okolicy reflektora - poprawili przy kolejnej wizycie
- Niespasowana maska - po prawej widać jak linia błotnika i maski krzywo się schodzą
- Odstające listwy boczne - po stronie prawej wszystko idealnie spasowane. Mam również fotki auta sprzed naprawy. Również spasowane. Sprawdzałem bo wmawiali mi ze to po wypadku a nie w wyniku demontażu.
- Odstająca i ruchoma listwa na progu - zwyczajnie odstaje i rusza się pod naciskiem
- Niespasowane elementy nadkola
- Niedopasowany chromowana listwa na masce - Na moje oko dobrali maskę od innego modelu/jakis zamiennik. Ta oryginalna miała rant wchodzący do wewnątrz. Ta aktualnie zamontowana m zaoblone krawędzie przez co element chromowany wyraźnie nie pasuje. Odstaje na zew. To akurat chcą poprawić/wymienić element przy kolejnej 3 wizycie.
- Wiszące przewody wew komory silnika - po ponownej wizycie gdzieś to podwiesili
- Zardzewiały element w którym wykonano naprawę - ten element ucierpiał przy stłuczce i był dospawany nowy ale zajrzeli tylko od przodu od strony komory pęknięty element rdzewieje. Po ponownej wizycie jest już zamalowane
- Malowanie maski - dla mnie największy minus. Cala maska najbardziej na krawędziach wygląda jak skórka pomarańczy. Chyba mówi się na to morka. Przy drugiej wizycie podobno polerowali ale efekt ten sam. Maskę od strony komory silnika prysnęli czarnym spreyem wygląda jak totalna amatorka. Ciągnące się S-ki Dla mnie informacja poszła taka, że jest przemalowana na czarno
- Uszkodzona uszczelka w okolicach szyby przedniej i maski
Nie miałem czasu dopilnować naprawy i rozumiem że dając im wolną rękę dałem du**. Chyba za jakiś czas będę w stanie zrozumieć problem z zatrudnieniem dobrego pracownika o ile w tym był problem. Niestety ogólne podejście do mnie i naprawy totalnie mnie rozbraja.
Czy naprawa została prawidłowo wykonana? W warsztacie robią wrażenie jakby wszystko było w porządku. Trochę nie mogę tego przełknąć. Możecie doradzić jak załatwić doprowadzenie Zoski do porządku?