Witam,
tydzień temu moje autko uległo awarii - w czasie spokojnej jazdy przez Wrocław nieoczekiwanie straciło moc i zaczęło okrutnie terkotać. Ledwo się dotoczyłem do najbliższej zatoczki przy drżącym sprzęgle... W zasadzie byłem już przygotowany na diagnozę po wcześniejszej lekturze forum (sprzęgło-dmumasa, choć w mojej opinii nie było objawów zbliżającej się awarii) i mechanik ją w warsztacie potwierdził, przy czym bardzo niepokoił go ten głośny hałas dobiegający z silnika. Zadzwonił do mnie dzień później z informacją żebym usiadł, po czym powiedział, że również jest do wymiany silnik. Nadal nie do końca jeszcze ochłonąłem i jutro mam zrobić oględziny, zdjęcia, niemniej z tego co zapamiętałem jest zbyt duży luz na końcówce wału korbowego - nawet do 2 cm oraz że miska olejowa była wcześniej otwierana.
Zafirą B 1.9 (Z19DT) 2005 jeżdżę równo rok, niemal żadnych problemów z nią nie było (rdza i rezystor dmuchawy...), przebieg przy kupnie 137tys - w trakcie przeglądu w ASO przy zakupie fachmani przekazali swoją opinię o realności przebiegu, a ja z wielką przyjemnością zrobiłem kolejne 10tys.
Co do samej awarii to auto w ogóle nie dymiło, silnik przy pierwszej próbie włączenia po ponownym zapaleniu przez chwilę miał obroty na poziomie ok 1000, po kilkudziesięciu sekundach zszedł do 800 i w mojej opinii równo pracował przy niestety bardzo głośnym terkocie. Nie wyskoczyły żadne błędy na kompie. Jak dotąd otrzymałem alternatywną teorię o awarii silnika, że to może "strzeliła" śruba/śruby w środku i że silnik może nie jest jeszcze stracony.
Piszę tego posta z prośbą o wskazówki co do oględzin silnika - na co zwrócić uwagę, ewentualnie jak potwierdzić diagnozę lub postawić nową, łagodniejszą...
Awaria sprzęgła i dwumasy, czy jeszcze silnik?
-
Maciek