szarpie przy stałej jeździe 1500-2100 obr/min. silnik1.9CDTI
-
- Debiutant
- Posty: 42
- Rejestracja: 01 cze 2010, 12:34
- Imię: Ocean
- Lokalizacja: podkarpacie
- Auto: Zafira
- Model: C
- Oznaczenie silnika: B14NET
Marku, przydławienie występuje za każdym razem gdy rozpędzam auto, a silnik osiąga 2000-2200 obr./min. z tym, że gdy przyspieszam ostro, przydławienie jest krótsze, gdy przyspieszam delikatnie - dłuższe. Do tej pory obstawiałem klapy wirowe, ale ze wzgledu na kosztownośc wymiany kolektora ssącego, muszę mieć pewność. Mietowy pisze, że (przy bardzo podobnych objawach) wymienił kolektor, a poszarpywania nie ustały. Najbardziej zadziwiająca jest ta regularność przydławień i to, że występują bez względu na wszystko, co może wskazywać, że przyczyna tkwi w oprogramowaniu? Co Wy na to?
To i ja opiszę swój problem-2000-2200 obrotów odczuwalne przerywanie przy łagodnym rozpędzaniu.Przy szybkim rozpędzaniu nic nie czuć, zero przerw.Ale podczas przerw słuchać jak zawór upuszcza powietrze z kolektora i robi się dziura w gazie.Pytanie-co steruje zaworem upuszczającym powietrze i czy sam zawór może wymaga czyszczenia?Objaw taki jakby za wcześniej lub za bardzo upuszczane było powietrze sprężone przez turbine.
-
- Bywalec
- Posty: 163
- Rejestracja: 05 gru 2009, 22:54
- Imię: Piotr
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Auto: Opel Zafira B 1,9 CDTI
- Model: ZB
- Oznaczenie silnika: Z19DTH
Bardzo dobre spostrzeżenie i pytanie. Właśnie o to mi chodziło pisząc, że jest słyszalne takie pojękiwanie. Tylko nie wiedziałem do czego to podczepić. Mamy tu na forum takich szpeców, że chyba wyjaśnią ten problem.ADAMO_16 pisze:Ale podczas przerw słuchać jak zawór upuszcza powietrze z kolektora i robi się dziura w gazie.Pytanie-co steruje zaworem upuszczającym powietrze i czy sam zawór może wymaga czyszczenia?Objaw taki jakby za wcześniej lub za bardzo upuszczane było powietrze sprężone przez turbine.
Witam. Dzisiaj dopiero dostałem zaślepke!!Cały czas Fiat miał ją na sklepie,tylko nie wiedzieli nic na jej temat . A na dokładke dzisiaj na desce pokazało mi auto z kluczykiem,który zaraz zgasł.Kontrolka ta powinna gasnąć kilka sekund po włączeniu zapłonu.Teraz pali się do momentu uruchomienia silnika- Czyli warto dowiedziec sie czegos podpinając komputer.Dziś nie zdążyłem,ale jutro,zanim załoze zaslepke,sprawdze co komputer nam powie. Jeszcze pytanie:jaka jest srednia zywotnosc EGR-a??
Panowie chyba sukces!!! Przedwczoraj załozyłem zaślepke między EGR a kolektor!! Pytałem o zywotność EGR-a,gdyz Fiat sugerował mi wymiane na nowy! Założyłem tylko zaślepke- koszt około 5funtów,a szarpania nie odczuwam od momentu zamontowania tej magicznej blaszki! Pisze ze 'chyba' sukces,gdyz nie testowałem auta na długich trasach. W weekend mam plan przetestowac,więc jeszcze potwierdze!! Ale czuje róznice,moze nie tyle w dynamice,co z tym upierdliwym dławieniem-KTÓREGO NA TEN CZAS NIE ODCZUWAM!!!!!!!!!
Okej Terek!! Będe miał to na uwadze!
dzięki
...panowie -zaślepka działa
Nie ma juz zadnego szarpania -bo juz zaczynało to być męczące
...a i niestety mała adnotacja :
wczoraj wróciłem z dłuuugiej trasy,okazało się ze na dystansie 800km,w połowie trasy wyczułem ponowne dławienia w okolicy 2000obr/min.Nie jest to co prawda powtarzające się za kazdym razem szarpnięcia,ale jednak jeszcze coś go boli.Mozna z tym bezproblemowo jezdzic. Nie jest to tez az tak 'upierdliwe' jak było przed założeniem zaslepki,gdyz na ten czas jest to tylko sporadyczne zadławienie i nie tak częste i intensywnie wyczuwalne jak wczesniej.Teraz są o wiele łagodniejsze. Nie wiem czy warto zabierac się za EGR,gdyz komputer nie wykazuje zadnego błędu.(??)
[ Dodano: Nie Wrz 16, 2012 14:35 ]
No i mam klopot. Odnosnie tego szarpania wyciagnalem wnioski iz-w okresie jesienno zimowym przy temperaturze ponizej 15stopni szarpanie prawie ze jest niewyczuwalne.Ale gdy na zewnatrz zrobi sie cieplej-zwlaszcza na dluzszej trasie szarpie nie do wytrzymania. Mijajac zakres 2000-2200obr/min przy rozgrzanym silniku-szarpie jak cholera.Wlasnie przyjechalem z UK i juz po przejechaniu 300km,gdy trzeba bylo zwolnic tempa-szarpanie jest prze-upierdliwe:(((. Komputer nie pokazuje zadnych bledow!!! Bylem u kilku mechanikow,lecz zaden z nich nie potrafil poradzic od czego zaczac. Zapadla decyzja,ze jezeli nie usune tej usterki w przeciagu kilku miesiecy-auto zostanie wystawione na sprzedaz (okres zimowy:)))) Mam jeszcze jedna koncepcje-wymiana EGR-a. Jeden z 'bylych' uzytkownikow zaoferowal sprzedaz owej czesci,lecz niestety uzytkownik jest juz nieaktywny. Czy ktos moze mi pomoc w tej kwestii??? Prosze o jakies sugestie,porady.
dzięki
...panowie -zaślepka działa
Nie ma juz zadnego szarpania -bo juz zaczynało to być męczące
...a i niestety mała adnotacja :
wczoraj wróciłem z dłuuugiej trasy,okazało się ze na dystansie 800km,w połowie trasy wyczułem ponowne dławienia w okolicy 2000obr/min.Nie jest to co prawda powtarzające się za kazdym razem szarpnięcia,ale jednak jeszcze coś go boli.Mozna z tym bezproblemowo jezdzic. Nie jest to tez az tak 'upierdliwe' jak było przed założeniem zaslepki,gdyz na ten czas jest to tylko sporadyczne zadławienie i nie tak częste i intensywnie wyczuwalne jak wczesniej.Teraz są o wiele łagodniejsze. Nie wiem czy warto zabierac się za EGR,gdyz komputer nie wykazuje zadnego błędu.(??)
[ Dodano: Nie Wrz 16, 2012 14:35 ]
No i mam klopot. Odnosnie tego szarpania wyciagnalem wnioski iz-w okresie jesienno zimowym przy temperaturze ponizej 15stopni szarpanie prawie ze jest niewyczuwalne.Ale gdy na zewnatrz zrobi sie cieplej-zwlaszcza na dluzszej trasie szarpie nie do wytrzymania. Mijajac zakres 2000-2200obr/min przy rozgrzanym silniku-szarpie jak cholera.Wlasnie przyjechalem z UK i juz po przejechaniu 300km,gdy trzeba bylo zwolnic tempa-szarpanie jest prze-upierdliwe:(((. Komputer nie pokazuje zadnych bledow!!! Bylem u kilku mechanikow,lecz zaden z nich nie potrafil poradzic od czego zaczac. Zapadla decyzja,ze jezeli nie usune tej usterki w przeciagu kilku miesiecy-auto zostanie wystawione na sprzedaz (okres zimowy:)))) Mam jeszcze jedna koncepcje-wymiana EGR-a. Jeden z 'bylych' uzytkownikow zaoferowal sprzedaz owej czesci,lecz niestety uzytkownik jest juz nieaktywny. Czy ktos moze mi pomoc w tej kwestii??? Prosze o jakies sugestie,porady.
Witam.
I mnie nie ominęły problemy z szarpaniem. Pierwszym podejrzanym i jak się okazało później słusznie był EGR. Po rozkręceniu ku mojemu i już mojego byłego elektryka zdziwieniu EGR miał tylko lekki nalot ale niestety iglica zaniemogła i się zacinała. Nie pomogło smarowanie, próby rozruszania. Nie było wyjścia, zakupiłem nowy EGR, został wymieniony i do tego został wgrany nowy soft. Kosztowało mnie to tysiaka i była to kasa wyrzucona w błoto. Po trzech szczęśliwie przejechanych miesiącach problem wrócił. Mimo iż EGR jest na gwarancji pojechałem do speców tylko od tych silników (jak ktoś jest zainteresowany to mogę podać namiary na nich, są w Gliwicach), zapłaciłem cztery stówki, chłopaki zaślepili mi tego wrzoda i usunęli programowo. Auto odżyło, mam wrażenie, ze ma 15 KM więcej, pięknie ciągnie od samego dołu. Szlag mnie czasami jeszcze trafia, że przed wymianą EGR-a nie wiedziałem, że można go całkowicie usunąć, a mój już były elektryk mi o tym nie powiedział choć jak się później okazało taką wiedzę posiadał. Za tego tysiaka mógłbym dorzucić 30 koników i 40 niutków do mojej Zochy. Wszystko się działo przy przebiegu ok. 100 000 km.
I mnie nie ominęły problemy z szarpaniem. Pierwszym podejrzanym i jak się okazało później słusznie był EGR. Po rozkręceniu ku mojemu i już mojego byłego elektryka zdziwieniu EGR miał tylko lekki nalot ale niestety iglica zaniemogła i się zacinała. Nie pomogło smarowanie, próby rozruszania. Nie było wyjścia, zakupiłem nowy EGR, został wymieniony i do tego został wgrany nowy soft. Kosztowało mnie to tysiaka i była to kasa wyrzucona w błoto. Po trzech szczęśliwie przejechanych miesiącach problem wrócił. Mimo iż EGR jest na gwarancji pojechałem do speców tylko od tych silników (jak ktoś jest zainteresowany to mogę podać namiary na nich, są w Gliwicach), zapłaciłem cztery stówki, chłopaki zaślepili mi tego wrzoda i usunęli programowo. Auto odżyło, mam wrażenie, ze ma 15 KM więcej, pięknie ciągnie od samego dołu. Szlag mnie czasami jeszcze trafia, że przed wymianą EGR-a nie wiedziałem, że można go całkowicie usunąć, a mój już były elektryk mi o tym nie powiedział choć jak się później okazało taką wiedzę posiadał. Za tego tysiaka mógłbym dorzucić 30 koników i 40 niutków do mojej Zochy. Wszystko się działo przy przebiegu ok. 100 000 km.
Ostatnio zmieniony 20 mar 2013, 07:25 przez tomala78, łącznie zmieniany 1 raz.
Dopiszę jeszcze, że przed całkowitym usunięciem EGR-a myślałem o częściowym zaślepieniu podkładką Fiatowską z dwoma dziurkami. Ale fachowcy, którzy tak jak pisałem wyżej robią tylko te silniki odradzili mi to, jest to dobre na jakieś 4 000 km. Później problem powraca, przetestowali to na Vectrze C z tym silnikiem. Tak więc zostaje czyszczenie, albo tak jak w moim przypadku kiedy iglica zaniemogła, zaślepienie całkowite ze zmianą oprogramowania.
-
- Bywalec
- Posty: 163
- Rejestracja: 05 gru 2009, 22:54
- Imię: Piotr
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Auto: Opel Zafira B 1,9 CDTI
- Model: ZB
- Oznaczenie silnika: Z19DTH
U mnie było trochę inaczej. Wyskoczył kluczyk i kod wskazujący, że to egr. Wyjąłem go i wyczyściłem ale po zamontowaniu znowu kluczyk i kod błędu. Okazało się po ponownym wymontowaniu egr, że iglica zbyt mało wychodzi i nic z tym już nie mogę zrobić. Pewnie mógłbym rozwiercić i wybić ją jak proponowano na forum, ale znalazłem taniego sprzedawcę na allegro i kupiłem nowy egr. Dopiero po zamontowaniu nowego egr wystąpiło opisywane wyżej szarpanie, pojękiwanie itp. No i zaczęła się jazda. Czyszczenie przepustnicy, sensora z jednoczesnym zakupem w serwisie fiata wspominanej blaszki. Kupiłem 2 szt bo tak mi doradzili w serwisie fiata. Nie pamiętam jak je zakładałem ale gdzieś tu na forum to opisałem. Kolektor przy okazji wyczyściłem z mazi (było tego sporo albo i więcej) na ile to było możliwe. Szarpanie ustąpiło w ok 80% Dałem sobie już spokój gdyż nie miałem pomysłu co z tymi 20% zrobić. Przy umiejętnym naciskaniu pedału gazu w zakresie 1500-2000 mogłem to szarpanie a właściwie pojękiwanie minimalizować prawie całkowicie. Po tych wszystkich zabiegach i wymianach pojawiał mi się przez pewien czas czarny dym po pierwszym uruchomieniu. Nadmienię, że przed tymi problemami usunąłem trwale DPF. Moim zdaniem to właśnie DPF zasyfił wszystko co możliwe i trzeba było czasu aby to zostało wydmuchane. Chyba stąd ten dym ??? Po około 10 tys km wszystko wróciło do normy i żadne szarpanie ani pojękiwanie nie występuje. Blaszki siedzą sobie nadal a ja od tamtej pory zrobiłem już chyba ponad 30 tys i czuję, że mam prawdziwego diesla. Trzeba było pewnie trochę czasu aby to co nabruździł DPF zostało wydmuchane razem z tym dymem. Co z tego, że sam filtr się wypala, ale zanim on się wypali to odcinki przed nim pewnie coraz dalej i coraz skuteczniej zasyfiają się bez możliwości oczyszczenia (wypalenia tak jak filtr). Ciekawy jestem jak teraz wygląda przepustnica, sensor, EGR, blaszki, jak nie ma DPF. Nie mam na razie potrzeby rozbierania to się nie dowiem, ale jak taka potrzeba zajdzie to podzielę się spostrzeżeniami.tomala78 pisze:Dopiszę jeszcze, że przed całkowitym usunięciem EGR-a myślałem o częściowym zaślepieniu podkładką Fiatowską z dwoma dziurkami. Ale fachowcy, którzy tak jak pisałem wyżej robią tylko te silniki odradzili mi to, jest to dobre na jakieś 4 000 km. Później problem powraca, przetestowali to na Vectrze C z tym silnikiem. Tak więc zostaje czyszczenie, albo tak jak w moim przypadku kiedy iglica zaniemogła, zaślepienie całkowite ze zmianą oprogramowania.
Witam.
Mam Zafirkę krajową, egzemplarz, który fabrycznie wyszedł bez DPF-a, tak więc problem z wypalaniem mnie nie dotyczył. Właśnie, trudno o takie doświadczenie ale ciekawy jestem jak zachowywałaby się Twoja Zafirka po tych wszystkich zabiegach ale bez fiatowskich blaszek. Temat blaszek jest wręcz kontrowersyjny, tyle samo głosów jest za jak i przeciw ich stosowaniu. Ale w tym wszystkim najważniejsze jest, że mamy wreszcie spokój i oby trwał jak najdłużej:)
Mam Zafirkę krajową, egzemplarz, który fabrycznie wyszedł bez DPF-a, tak więc problem z wypalaniem mnie nie dotyczył. Właśnie, trudno o takie doświadczenie ale ciekawy jestem jak zachowywałaby się Twoja Zafirka po tych wszystkich zabiegach ale bez fiatowskich blaszek. Temat blaszek jest wręcz kontrowersyjny, tyle samo głosów jest za jak i przeciw ich stosowaniu. Ale w tym wszystkim najważniejsze jest, że mamy wreszcie spokój i oby trwał jak najdłużej:)
Witam wszytskich
Podzielę się i ja moim przypadkiem w tym temacie...
Jakieś pół roku temu przy (niepotwierdzonym do końca) przebiegu 175 tys. wyskoczyła mi kontrolka auta z kluczykiem, ale bez żadnych konkretnych objawów, więc początkowo to zlekceważyłem. Zgasła, ale po jakimś czasie zaczęła zapalać się częściej i doszły sławetne delikatne przerwy w mocy w granicach 1800-2000 obrotów, odczuwalne przy łagodnym rozpędzaniu (przy szybkim nic nie było czuć). Po wypedałowaniu błędów - błąd zaworu EGR. Ponieważ jeszcze wtedy nie siadziałem w temacie jak obecnie, to stwierdziłem, że wymienie to ustrojstwo (400 PLN + wymiana, nie pamiętam ile, chyba 100 PLN). Na jakiś czas pomogło, ale potem stopniowo problem wrócił - m.in. wyskoczył błąd przepustnicy...
Po wczytaniu się w temat na forach (między innymi na tym), przy zamontowanym nowym EGR dokonałem (samemu) rytułału czyszczenia przepustnicy i czujnika podciśnienia. W moim przypadku nic to nie pomogło, chociaż czujnik mocno zasyfiony (przepustnica i kolektor mniej). W pierwszym warsztacie, jaki odwiedziłem po tygodniu, panowie stwierdzili, że prawdopodobnie styki przepustnicy nie łączą. Przekonali mnie też, że przepustnicę po wyczyszczeniu, to trzeba komputerowo zaadaptować to jednostki komputerowej, sterującej autem... w każdym razie wzięli kolejne 200 PLN za te wszystkie czynności, łącznie z ponownym wyczyszceniem. Dwa dni było trochę lepiej i oczywiście problem po raz kolejny powrócił...
W końcu męska decyzja z mojej strony - wymieniamy przepustnicę (800 PLN nówka sztuka MagnetiMarelli) i dodatkowo montujemy częściową zaślepkę EGR (bodajże 5 PLN).
Oczywiście warsztat już inny, niż ten który mi poprzednio nie pomógł i kolejna kasa (chyba 150 PLN).
Po tym wszystkim pierwsze pozytywne znaki, bo szarpania ustały, ale słyszłem, że cały czas w okolicach 2000 obrotów pod maską występują jakieś dziwne głosy - co prawda nie przeszkadzało mi to zupełnie, ale oczywiście denerwowało.
Temat odpuściłem (nawet uszlachetniacza do ON do czyszczenia wtrysków diesela spróbowałem w międzyczasie, oczywiście bez większych, tj. odczuwalnych zmian), aż tu nagle pewnego dnia przy 185 tys. przejechanych kilometrów GŁOŚNY STRZAŁ POD MASKĄ, za autem CHMURA CZARNEGO DYMU i pomimo tego, że mogłem dalej jechać, to już bez turbo... Co dziwne żadna kontrolka nie pojawiła się na masce, ale potem doczytałem, że nasze turbiny nie mają elektronicznych części, więc dla komputera pokładowego teoretycznie wszystko było OK.
Zmierzając do końca - pełna regeneracja turbiny (1200 PLN netto) + koszty jej wymontowania i montarzu (samą regenerację robiłem w innym warsztacie) płukania silnika, olej i filtry (łącznie 660 PLN) i w międzyczasie tydzień przerwy od jazdy Zafirą...
Nadszedł w końcu dzień, w którym odebrałem auto z warsztatu i... Panowie - EUREKA - teraz auto śmiga jak nowe, tzn. nie dość że ustąpiły wszelkie objawy (odgłosy) szarpania, to jeszcze prawie w ogóle nie słychać turbiny - powtórze raz jeszcze: ZERO ŚWISZCZENIA!!!
Nie wiem, na 100% czy to była kwestia wyłącznie turbiny (przy okazji płukania i zmiany oleju i jego filtra, zmieniałem również filtry powietrza i paliwa), ale w/w filtry nie były jakieś stare - wymieniałem maksymalnie rok-1,5 roku temu...
Reasumując, pozdrawiam wszystkich, w szczególności zmagających się z opisywanym problemem i życzę szybkiego jego wyeliminowania!
Podzielę się i ja moim przypadkiem w tym temacie...
Jakieś pół roku temu przy (niepotwierdzonym do końca) przebiegu 175 tys. wyskoczyła mi kontrolka auta z kluczykiem, ale bez żadnych konkretnych objawów, więc początkowo to zlekceważyłem. Zgasła, ale po jakimś czasie zaczęła zapalać się częściej i doszły sławetne delikatne przerwy w mocy w granicach 1800-2000 obrotów, odczuwalne przy łagodnym rozpędzaniu (przy szybkim nic nie było czuć). Po wypedałowaniu błędów - błąd zaworu EGR. Ponieważ jeszcze wtedy nie siadziałem w temacie jak obecnie, to stwierdziłem, że wymienie to ustrojstwo (400 PLN + wymiana, nie pamiętam ile, chyba 100 PLN). Na jakiś czas pomogło, ale potem stopniowo problem wrócił - m.in. wyskoczył błąd przepustnicy...
Po wczytaniu się w temat na forach (między innymi na tym), przy zamontowanym nowym EGR dokonałem (samemu) rytułału czyszczenia przepustnicy i czujnika podciśnienia. W moim przypadku nic to nie pomogło, chociaż czujnik mocno zasyfiony (przepustnica i kolektor mniej). W pierwszym warsztacie, jaki odwiedziłem po tygodniu, panowie stwierdzili, że prawdopodobnie styki przepustnicy nie łączą. Przekonali mnie też, że przepustnicę po wyczyszczeniu, to trzeba komputerowo zaadaptować to jednostki komputerowej, sterującej autem... w każdym razie wzięli kolejne 200 PLN za te wszystkie czynności, łącznie z ponownym wyczyszceniem. Dwa dni było trochę lepiej i oczywiście problem po raz kolejny powrócił...
W końcu męska decyzja z mojej strony - wymieniamy przepustnicę (800 PLN nówka sztuka MagnetiMarelli) i dodatkowo montujemy częściową zaślepkę EGR (bodajże 5 PLN).
Oczywiście warsztat już inny, niż ten który mi poprzednio nie pomógł i kolejna kasa (chyba 150 PLN).
Po tym wszystkim pierwsze pozytywne znaki, bo szarpania ustały, ale słyszłem, że cały czas w okolicach 2000 obrotów pod maską występują jakieś dziwne głosy - co prawda nie przeszkadzało mi to zupełnie, ale oczywiście denerwowało.
Temat odpuściłem (nawet uszlachetniacza do ON do czyszczenia wtrysków diesela spróbowałem w międzyczasie, oczywiście bez większych, tj. odczuwalnych zmian), aż tu nagle pewnego dnia przy 185 tys. przejechanych kilometrów GŁOŚNY STRZAŁ POD MASKĄ, za autem CHMURA CZARNEGO DYMU i pomimo tego, że mogłem dalej jechać, to już bez turbo... Co dziwne żadna kontrolka nie pojawiła się na masce, ale potem doczytałem, że nasze turbiny nie mają elektronicznych części, więc dla komputera pokładowego teoretycznie wszystko było OK.
Zmierzając do końca - pełna regeneracja turbiny (1200 PLN netto) + koszty jej wymontowania i montarzu (samą regenerację robiłem w innym warsztacie) płukania silnika, olej i filtry (łącznie 660 PLN) i w międzyczasie tydzień przerwy od jazdy Zafirą...
Nadszedł w końcu dzień, w którym odebrałem auto z warsztatu i... Panowie - EUREKA - teraz auto śmiga jak nowe, tzn. nie dość że ustąpiły wszelkie objawy (odgłosy) szarpania, to jeszcze prawie w ogóle nie słychać turbiny - powtórze raz jeszcze: ZERO ŚWISZCZENIA!!!
Nie wiem, na 100% czy to była kwestia wyłącznie turbiny (przy okazji płukania i zmiany oleju i jego filtra, zmieniałem również filtry powietrza i paliwa), ale w/w filtry nie były jakieś stare - wymieniałem maksymalnie rok-1,5 roku temu...
Reasumując, pozdrawiam wszystkich, w szczególności zmagających się z opisywanym problemem i życzę szybkiego jego wyeliminowania!