Przekręty na VAT-cie, akcyzie i fakturach.
Moderator: Tunio999
- Piasek
- Zafiromaniak
- Posty: 1133
- Rejestracja: 12 cze 2014, 15:03
- Lokalizacja: Piotrków Kujawski
- Model:
Opiszę Wam historię koleżanki:
auto potrzebne bo pierwsza praca, 20km dojazdy itp, rodzice kupili jej Opla Corsę C z pobliskiego komisu. Znajomy, znajomego, znajomego... Książka serwisowa itp. LPG salonowe, 146tyś km przebiegu...
Kupiła, tydzień do pracy jeździła i któregoś dnia wchodzi koleś z działu logistyki do biura z pytaniem "czyja ta srebrna Corsa na parkingu"
Koleżanka - no moja
Logistyk - a bo to jest nasze auto, flotę wymienialiśmy 3m-ce temu
K - o, to chyba fajnie co ?
L - no niezupełnie bo to były auta przedstawicieli, ogólnie zajeżdżone.
K- jak to, ona ma 146tyś km przebiegu.
L - daj mi VIN to Ci prześlę na maila całą historię
No jak jej przysłał to usiadła z wrażenia. Auta jako flota ASO nie widziały bo oni mają umowy serwisowe z jakimś tam warsztatem. Także każda pieczątka pewnego ASO Opla w Łodzi to lipa... Przebieg auta w chwili sprzedaży 283 tyś km, auto faktycznie bezwypadkowe no ale przebiegu 2x tyle...
Auta oddane do firmy leasingowej a ta sprzedała na licytacji dalej. Koleś wyciągnął jej fakturę z leasingu gdzie też widniał taki sam przebieg 283 przy sprzedaży i dane nabywcy - komis z którego ona kupiła czyli wiadomo kto cofnął.
Zebrała papiery, ojców i do komisu a koleś najpierw wielkie oczy skąd państwo to macie, że on takie kupił i sranie w banie. Jak mu rzucili kopiami że kupił i było 2x tyle przebiegu zmienił front i że jak chcą to może im oddac ale tyle co ma na umowie. A na umowie K-S widniało 14600zł a zapłacili 18tyś zł.
Klasyczne ćwoki chciałoby się rzec ale ludzie ostatni samochód kupowali w `99roku z salonu i to było Daewoo którym do tej pory jeżdżą. Żaden nie wpadł na pomysł aby się rozeznać ze komis powinien fakturę wystawić z danymi komisu (a wystawili im umowę K-S słup kontra oni i zaniżoną kwotę żeby w US było mniej do zapłaty)...
No i co - nosi zwiesili i wyszli...
Po 3 m-cach padła pompa olejowa silnika, mało silnika nie zatarło (silnik 1.2, pompa w pokrywie rozrządu). Poszło chyba z 600 na naprawę... potem zaczęła szaleć elektronika i do kpl instalacja gazowa. Także przez pół roku włożyła w auto chyba ze 3 tysiące i sprzedała za 12 tys zł - od wystawienia w net po 15 min był telefon od jakiegoś handlarza, po godzinie był pod domem po auto. Nawet nie oglądał, położył 12 i pojechali. Ożenił innych zapewne na podobny numer...
Także w 7m-cy była 7 tyś zł w plecy
Nauczona doświadczeniem przy kolejnym aucie pierwsze pytanie czy będzie faktura na pełną kwotę. 10 telefonów i 10x na tym kończyła się rozmowa.
Ci którzy sprzedawali na umowy (handlarze tyle ze po cichu) to samo.
Po 2m-cach poszukiwań trafił się w końcu Fiat Grande Punto, polski posalon gdzie ktoś napisał że sprzedaje bo jest skrzynia biegów do wymiany. Sprawdzili w ASO - faktycznie każda pieczątka była ich, pełna historia co i kiedy robione było i że stwierdzili uszkodzenie skrzyni. W między czasie pokopaliśmy w necie, norma i nie skrzynia tylko synchronizator, który został wymieniony, (ten typ tak ma) przy okazji sprzęgło bo 110 tyś km głownie miejskiej jazdy zrobiło swoje. Zagazowała w dobrej gazowni i powiedziała że będzie nim tak długo jeździła aż silnik z pod maski na jezdnię nie wyleci bo na samą myśl o kolejnych poszukiwaniach "dobrego" samochodu w PL się chora robi...
Także ludzie, 10x sprawdzajcie zanim położycie kasę...
auto potrzebne bo pierwsza praca, 20km dojazdy itp, rodzice kupili jej Opla Corsę C z pobliskiego komisu. Znajomy, znajomego, znajomego... Książka serwisowa itp. LPG salonowe, 146tyś km przebiegu...
Kupiła, tydzień do pracy jeździła i któregoś dnia wchodzi koleś z działu logistyki do biura z pytaniem "czyja ta srebrna Corsa na parkingu"
Koleżanka - no moja
Logistyk - a bo to jest nasze auto, flotę wymienialiśmy 3m-ce temu
K - o, to chyba fajnie co ?
L - no niezupełnie bo to były auta przedstawicieli, ogólnie zajeżdżone.
K- jak to, ona ma 146tyś km przebiegu.
L - daj mi VIN to Ci prześlę na maila całą historię
No jak jej przysłał to usiadła z wrażenia. Auta jako flota ASO nie widziały bo oni mają umowy serwisowe z jakimś tam warsztatem. Także każda pieczątka pewnego ASO Opla w Łodzi to lipa... Przebieg auta w chwili sprzedaży 283 tyś km, auto faktycznie bezwypadkowe no ale przebiegu 2x tyle...
Auta oddane do firmy leasingowej a ta sprzedała na licytacji dalej. Koleś wyciągnął jej fakturę z leasingu gdzie też widniał taki sam przebieg 283 przy sprzedaży i dane nabywcy - komis z którego ona kupiła czyli wiadomo kto cofnął.
Zebrała papiery, ojców i do komisu a koleś najpierw wielkie oczy skąd państwo to macie, że on takie kupił i sranie w banie. Jak mu rzucili kopiami że kupił i było 2x tyle przebiegu zmienił front i że jak chcą to może im oddac ale tyle co ma na umowie. A na umowie K-S widniało 14600zł a zapłacili 18tyś zł.
Klasyczne ćwoki chciałoby się rzec ale ludzie ostatni samochód kupowali w `99roku z salonu i to było Daewoo którym do tej pory jeżdżą. Żaden nie wpadł na pomysł aby się rozeznać ze komis powinien fakturę wystawić z danymi komisu (a wystawili im umowę K-S słup kontra oni i zaniżoną kwotę żeby w US było mniej do zapłaty)...
No i co - nosi zwiesili i wyszli...
Po 3 m-cach padła pompa olejowa silnika, mało silnika nie zatarło (silnik 1.2, pompa w pokrywie rozrządu). Poszło chyba z 600 na naprawę... potem zaczęła szaleć elektronika i do kpl instalacja gazowa. Także przez pół roku włożyła w auto chyba ze 3 tysiące i sprzedała za 12 tys zł - od wystawienia w net po 15 min był telefon od jakiegoś handlarza, po godzinie był pod domem po auto. Nawet nie oglądał, położył 12 i pojechali. Ożenił innych zapewne na podobny numer...
Także w 7m-cy była 7 tyś zł w plecy
Nauczona doświadczeniem przy kolejnym aucie pierwsze pytanie czy będzie faktura na pełną kwotę. 10 telefonów i 10x na tym kończyła się rozmowa.
Ci którzy sprzedawali na umowy (handlarze tyle ze po cichu) to samo.
Po 2m-cach poszukiwań trafił się w końcu Fiat Grande Punto, polski posalon gdzie ktoś napisał że sprzedaje bo jest skrzynia biegów do wymiany. Sprawdzili w ASO - faktycznie każda pieczątka była ich, pełna historia co i kiedy robione było i że stwierdzili uszkodzenie skrzyni. W między czasie pokopaliśmy w necie, norma i nie skrzynia tylko synchronizator, który został wymieniony, (ten typ tak ma) przy okazji sprzęgło bo 110 tyś km głownie miejskiej jazdy zrobiło swoje. Zagazowała w dobrej gazowni i powiedziała że będzie nim tak długo jeździła aż silnik z pod maski na jezdnię nie wyleci bo na samą myśl o kolejnych poszukiwaniach "dobrego" samochodu w PL się chora robi...
Także ludzie, 10x sprawdzajcie zanim położycie kasę...
Co do punciaków to prawda, mi w grande również padł synchronizator
Cóż, Polak mądry po szkodzie, człowiek uczy się na błędach i tak dalej.. Jedyne co można zrobić, to ograniczyć zaufanie do sprzedającego, zwłaszcza komisu i sprawdzać gdzie się da i jak się da. Jeśli sprzedawca się nie zgodzi- odpuszczamy i szukamy dalej. Rynek aut używanych jest tak bogaty, że można przebierać do bólu. Kolejna sprawa to umowa- tam musi się wszystko zgadzać. Jeśli wpiszemy mniejszą kwotę na umowie jako kupujący, to po pierwsze w razie zwrotu nie ma co liczyć na zwrot kwoty, którą rzeczywiście zapłaciliśmy, a po drugie nie radzę się przyznawać do wpisywania mniejszych kwot, bo jest to traktowane jak oszustwo podatkowe.
Jak pojechałem oglądać Zafirę, to miałem mieszane uczucia- auto z danii, 2007 rok, diesel, wersja van i 139 tyś przebiegu. Sprzedający na wejściu powiedział, że na przebieg wystawia pisemną gwarancję, a samo auto mogę zabrać nawet na cały dzień i sprawdzać gdzie chcę. Przy wypisywaniu faktry nie było nawet słowa na temat jaką chcemy kwotę na fakturze.
Cóż, Polak mądry po szkodzie, człowiek uczy się na błędach i tak dalej.. Jedyne co można zrobić, to ograniczyć zaufanie do sprzedającego, zwłaszcza komisu i sprawdzać gdzie się da i jak się da. Jeśli sprzedawca się nie zgodzi- odpuszczamy i szukamy dalej. Rynek aut używanych jest tak bogaty, że można przebierać do bólu. Kolejna sprawa to umowa- tam musi się wszystko zgadzać. Jeśli wpiszemy mniejszą kwotę na umowie jako kupujący, to po pierwsze w razie zwrotu nie ma co liczyć na zwrot kwoty, którą rzeczywiście zapłaciliśmy, a po drugie nie radzę się przyznawać do wpisywania mniejszych kwot, bo jest to traktowane jak oszustwo podatkowe.
Jak pojechałem oglądać Zafirę, to miałem mieszane uczucia- auto z danii, 2007 rok, diesel, wersja van i 139 tyś przebiegu. Sprzedający na wejściu powiedział, że na przebieg wystawia pisemną gwarancję, a samo auto mogę zabrać nawet na cały dzień i sprawdzać gdzie chcę. Przy wypisywaniu faktry nie było nawet słowa na temat jaką chcemy kwotę na fakturze.
koledzy jak to jest w przypadku auta z Belgii, handlarz twierdzi, że odkupił z ubezpieczalni(jest uszkodzone) w dowodzie rejestracyjnym jest niby właściciel prywatny, wystawia fakturę VAT- marża, czy w tym przypadku również istnieje możliwości "wałka" z tym wyłudzeniem z VAT?
I jeszcze kwestia wysokości faktury Vat-marża, rozumiem, że powinien mi wystawić fakturą na całość włącznie z zapłaconą przez niego akcyzą?
Sa jakieś problemy z rejestracją aut uszkodzonych (oczywiście po naprawie)?
I jeszcze kwestia wysokości faktury Vat-marża, rozumiem, że powinien mi wystawić fakturą na całość włącznie z zapłaconą przez niego akcyzą?
Sa jakieś problemy z rejestracją aut uszkodzonych (oczywiście po naprawie)?
-
- Zafiromaniak
- Posty: 678
- Rejestracja: 05 sty 2010, 22:59
- Imię: Andrzej
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp. [FG]
- Auto: Zafiry
- Model: wszystkie
- Oznaczenie silnika: różne
- Gender:
- Piasek
- Zafiromaniak
- Posty: 1133
- Rejestracja: 12 cze 2014, 15:03
- Lokalizacja: Piotrków Kujawski
- Model:
Tak. Odpowiedzialność ponosi osoba dokonująca zapłaty akcyzy. Ale trzeba dokładnie kontrolować dokumenty bo wielu handlarzy "załatwia akcyzę", kpl dokumentów, patrzysz sobie po czasie na spokojnie a tam każdy kwit wystawiony na Ciebie... On nie figuruje nigdzie.
-
- Zafiromaniak
- Posty: 678
- Rejestracja: 05 sty 2010, 22:59
- Imię: Andrzej
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp. [FG]
- Auto: Zafiry
- Model: wszystkie
- Oznaczenie silnika: różne
- Gender:
- Piasek
- Zafiromaniak
- Posty: 1133
- Rejestracja: 12 cze 2014, 15:03
- Lokalizacja: Piotrków Kujawski
- Model:
oczywiście i ma na to całe 5 lat.janus_z pisze:Ale Urząd Celny może zakwestionować taką kwote z faktury, na podstawie której mniemam komisant opłaca akcyze?
przeczytaj pierwszy post (mój) na tej stronie.janus_z pisze:W moim przypadku auto do zapłaty 29 tys. a komisant chce wystawić faktura fat- marża na 25 tys.
mający zgłoszoną DG polegającą na imporcie samochodów.Andrzej2503 pisze:Każdy może sam ją wydrukować z netu jeśli jest opłacona.
Każdy prywatny nadal musi się osobiście do UC pofatygować z papierami dokonać formalności.
Wiem jak u mnie sprzedają auta... jak klienci niekumaci - wszystkie papiery od początku do końca robione na nich a umowa K-S oni kontra słup. Komis nie figuruje nigdzie.
Ostatnio zmieniony 12 lut 2015, 13:28 przez Piasek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Maciek
- Zafiromaniak
- Posty: 3463
- Rejestracja: 24 gru 2008, 16:35
- Lokalizacja: Warszawa
- Auto: Z20LET
- Model: ZA
- Oznaczenie silnika: Z20LET
- Gender:
- Kontakt:
Każdy może wydrukować... nie myl złożenia online z odbiorem dokumentuZafek80 pisze:mający zgłoszoną DG polegającą na imporcie samochodów.Andrzej2503 pisze:Każdy może sam ją wydrukować z netu jeśli jest opłacona.
Każdy prywatny nadal musi się osobiście do UC pofatygować z papierami dokonać formalności.
Jak Twoje auto kiedyś było sprowadzone, to tu powinieneś je po VINie znaleźć
https://www.e-clo.pl/ZEFIR/ezefir/app/CheckCar