[A] Chrees - Opel Zafira 1.8 125KM 2002r.
- Chrees
- Mieszkaniec
- Posty: 340
- Rejestracja: 31 paź 2015, 10:09
- Imię: Krzysztof
- Lokalizacja: Wrocław
- Auto: Zafira
- Model: ZA
- Oznaczenie silnika: A18XE
- Gender:
Sonda i przepływomierz na razie zostały te same. Będę obserwować.
Natomiast przypadkiem przy okazji zmiany kół zauważyłem, że przesiąka (łzawi) silnik. Nie bardzo miałem jak znaleźć miejsce usterki. Najpierw wyglądało to na korek oleju, bo tam była kropelka. Potem podejrzany był czujnik poziomu oleju, ale też nie, bo nad nim korpus był też ubrudzony. I w sumie nie wiadomo gdzie....
Natomiast przypadkiem przy okazji zmiany kół zauważyłem, że przesiąka (łzawi) silnik. Nie bardzo miałem jak znaleźć miejsce usterki. Najpierw wyglądało to na korek oleju, bo tam była kropelka. Potem podejrzany był czujnik poziomu oleju, ale też nie, bo nad nim korpus był też ubrudzony. I w sumie nie wiadomo gdzie....
- Chrees
- Mieszkaniec
- Posty: 340
- Rejestracja: 31 paź 2015, 10:09
- Imię: Krzysztof
- Lokalizacja: Wrocław
- Auto: Zafira
- Model: ZA
- Oznaczenie silnika: A18XE
- Gender:
No to dziś jademy znów do warsztatu.
Do wymiany jest termostat.
Do zrobienia tylna wycieraczka: stycznik pyka, bezpiecznik ok, przewody na łączeniu karoserii w harmonijce wyglądają ok, ściągnąłem tylni plastik, żeby wymontować silniczek - niestety na tyk utknąłem - nie mam czym odkręcić takiej dziwnej gwiazdkowej śruby.
Trzeba sprawdzić czujnik pilota, bo ten nie chce działać.
Zauważyłem też, ze światła się robią jaśniejsze po dodaniu gazu z wolnych obrotów - obstawiam alternator.
Apropos łzawienia - samochód był na podnośniku,ale z łatwodostępnych miejsc nie wyciekało. Raczej gdzieś z góry, powyżej czujnika oleju. Mechanik zalecił mycie silnika i wtedy sprawdzenie. Na razie to zostawiłem, poczekam do wiosny. Sprawdzam tylko poziom oleju od czasu do czasu.
Do wymiany jest termostat.
Do zrobienia tylna wycieraczka: stycznik pyka, bezpiecznik ok, przewody na łączeniu karoserii w harmonijce wyglądają ok, ściągnąłem tylni plastik, żeby wymontować silniczek - niestety na tyk utknąłem - nie mam czym odkręcić takiej dziwnej gwiazdkowej śruby.
Trzeba sprawdzić czujnik pilota, bo ten nie chce działać.
Zauważyłem też, ze światła się robią jaśniejsze po dodaniu gazu z wolnych obrotów - obstawiam alternator.
Apropos łzawienia - samochód był na podnośniku,ale z łatwodostępnych miejsc nie wyciekało. Raczej gdzieś z góry, powyżej czujnika oleju. Mechanik zalecił mycie silnika i wtedy sprawdzenie. Na razie to zostawiłem, poczekam do wiosny. Sprawdzam tylko poziom oleju od czasu do czasu.
- Chrees
- Mieszkaniec
- Posty: 340
- Rejestracja: 31 paź 2015, 10:09
- Imię: Krzysztof
- Lokalizacja: Wrocław
- Auto: Zafira
- Model: ZA
- Oznaczenie silnika: A18XE
- Gender:
Zośka odebrana od mechanika. Termostat wymieniony, reszta niby ok, ale pilot dalej nie działa.
Za to jest coraz gorzej... Wróciłem wczoraj od mechanika i pod domem chciałem poprawić ustawienie samochodu przekręcam kluczyk i cisza. Wycofałem i zaskoczył.
Dzisiaj byłem na zakupach. W czasie jazdy samochód mi zgasł i historia się powtórzyła.
Podjechałem pod bramę, wypakowałem zakupy, chcę przestawić samochód na parking i znów problem. Zaskoczył dopiero chyba za szóstym razem. Po przestawieniu mówię sprawdzę, kiedy to się dzieje. I generalnie rozrusznik działał co 3-4 raz.
Pierwsze co przyszło mi do głowy, to że kluczyk (dorabiany) coś nie załącza. Poszedłem po oryginalny. Zapalił raz, a potem cisza. Do momentu rozruchu wszystko przebiega tak jak do tej pory: włączam zapłon, zapalają się kontrolki, słychać jakiś stycznik, gasną niektóre kontrolki i dalej przekręcam kluczyk i cisza. Rozrusznik ani nie zajęczy. Obstawiam, że to właśnie on. Jak sądzicie?
Dodam, że alternator i akumulator jest ok, bo były ostatnio sprawdzane.
Edit:
Ktoś mi poradził, żeby spróbować na zimnym silniku. Z 10 razy nic, potem 2 razy z rzędu zapalił,jakb gdyby problemu nie było. Potem znów cisza.
Za to jest coraz gorzej... Wróciłem wczoraj od mechanika i pod domem chciałem poprawić ustawienie samochodu przekręcam kluczyk i cisza. Wycofałem i zaskoczył.
Dzisiaj byłem na zakupach. W czasie jazdy samochód mi zgasł i historia się powtórzyła.
Podjechałem pod bramę, wypakowałem zakupy, chcę przestawić samochód na parking i znów problem. Zaskoczył dopiero chyba za szóstym razem. Po przestawieniu mówię sprawdzę, kiedy to się dzieje. I generalnie rozrusznik działał co 3-4 raz.
Pierwsze co przyszło mi do głowy, to że kluczyk (dorabiany) coś nie załącza. Poszedłem po oryginalny. Zapalił raz, a potem cisza. Do momentu rozruchu wszystko przebiega tak jak do tej pory: włączam zapłon, zapalają się kontrolki, słychać jakiś stycznik, gasną niektóre kontrolki i dalej przekręcam kluczyk i cisza. Rozrusznik ani nie zajęczy. Obstawiam, że to właśnie on. Jak sądzicie?
Dodam, że alternator i akumulator jest ok, bo były ostatnio sprawdzane.
Edit:
Ktoś mi poradził, żeby spróbować na zimnym silniku. Z 10 razy nic, potem 2 razy z rzędu zapalił,jakb gdyby problemu nie było. Potem znów cisza.
Ostatnio zmieniony 05 gru 2015, 19:13 przez Chrees, łącznie zmieniany 2 razy.
- Chrees
- Mieszkaniec
- Posty: 340
- Rejestracja: 31 paź 2015, 10:09
- Imię: Krzysztof
- Lokalizacja: Wrocław
- Auto: Zafira
- Model: ZA
- Oznaczenie silnika: A18XE
- Gender:
Moja zośka dostała w prezencie Mikołajkowym nowe Motgumki 650 i 600. Na razie się sprawdzają wyśmienicie. Lewa tylko trochę skrzypi na lekko wilgotnej szybie, na suchej jest bezproblemowo.
Ostatnio zmieniony 14 gru 2015, 07:28 przez Chrees, łącznie zmieniany 1 raz.
- Chrees
- Mieszkaniec
- Posty: 340
- Rejestracja: 31 paź 2015, 10:09
- Imię: Krzysztof
- Lokalizacja: Wrocław
- Auto: Zafira
- Model: ZA
- Oznaczenie silnika: A18XE
- Gender:
Czytam wasze napisy, jak modyfikujecie, bawicie się tym, co wasze mają w środku.
A moja Zośka ciągle kuleje. Ale ja się nie dziwię, skoro pije, i to dużo, niestety
Na 1200 km dolałem jakieś 800 ml koncentratu. Obejrzałem, ile mogłem. I są podejrzane dwa miejsca:
- korek - zaryzykowałem i odkręciłem na gorącym silniku. Przewody zrobiły się dużo bardziej miękkie;
- nagrzewnica/oringi - ostatnio samochód był użytkowany na krótkich dystansach 4-5 km, maks 15, a temperatury wymagają raczej intensywnej pracy nagrzewnicy. Dodatkowo wydaje mi się, że dywanik pod korytkami od strony pasażera jest wilgotny albo jakiś takiś inny w dotyku. Ale koło nr VIN sucho.
Dziś mam zamiar zaprowadzić do mechanika, niech obejrzy i się wypowie. Niestety, z kasą ostatnio krucho, więc zobaczymy, co będzie i zdecyduję co dalej.
Jedno jest pewne - kuracja ACh potrzebna od zaraz.
A moja Zośka ciągle kuleje. Ale ja się nie dziwię, skoro pije, i to dużo, niestety
Na 1200 km dolałem jakieś 800 ml koncentratu. Obejrzałem, ile mogłem. I są podejrzane dwa miejsca:
- korek - zaryzykowałem i odkręciłem na gorącym silniku. Przewody zrobiły się dużo bardziej miękkie;
- nagrzewnica/oringi - ostatnio samochód był użytkowany na krótkich dystansach 4-5 km, maks 15, a temperatury wymagają raczej intensywnej pracy nagrzewnicy. Dodatkowo wydaje mi się, że dywanik pod korytkami od strony pasażera jest wilgotny albo jakiś takiś inny w dotyku. Ale koło nr VIN sucho.
Dziś mam zamiar zaprowadzić do mechanika, niech obejrzy i się wypowie. Niestety, z kasą ostatnio krucho, więc zobaczymy, co będzie i zdecyduję co dalej.
Jedno jest pewne - kuracja ACh potrzebna od zaraz.