Dawno tu nie pisałem.
Trochę się porobiło, więc uzupełniam wpis.
Wiosenką (w ostatnie dni kwietnia) pojechałem sobie na serwis klimy i szukanie, dlaczego dalej mi spada poziom płynu chłodzącego. No i znaleźli - chłodnica do wymiany. A klima nabita, odgrzybiona, olej w niej uzupełniony, filtr kabinowy wymieniony.
No i Zośka śmigała. Trochę gór zaliczyłem, dałem jej popalić - więc się zbuntowała. Druga sonda się świeci na rozgrzanym silniku, kasowanie nie pomaga, od razu znów występuje. Przy okazji fundnąłem sobie v-linka, żeby po w błękitnym ząbku móc sczytywać błędy. No i niestety, sonda do wymiany. Okazało się że była już kiedyś wymieniana i była wspawana - więc znów większy koszt wymiany. No, ale wymieniona, Zośka śmiga całe lato.
Ale... Zaczęło mi się wydawać, że ściąga na lewo. I to coraz bardziej. Nawet moja małżonka się spytała, czy mi też ściąga... Ok, myślę sobie co mi szkodzi podjechać do warsztatu żeby sprawdzili. A przy okazji, niech zobaczą, co z klimą, bo wczoraj okazało się, że nie ziębi, a grzeje
Panowie grzeczni, na podnośnik kazali wjechać. Jeszcze on nie zaczął dobrze podnosić, a pan mechanik wytropił: prawy przedni amortyzator wylany. Po podniesieniu, sprawdzone przednie zawieszenie - brak luzów, ale lewa opona bardziej po wewnętrznej stronie zdarta. Panowie stwierdzili, że na amortyzatorze można pojeździć, a opony zamienią tył na przód (dwa różne komplety). Zaczęli odkręcać i... Zonk kolejny
Lewa tylna opona i prawa przednia mają gule. Opony trzeba kupić.
Rozważyłem różne opcje i wybrałem w końcu Uniroyale RainSport 3, z oponeo, bo mi na czasie zależy - w sobotę jadę na GP do Gorzowa.
A klima? Okazało sie że zero czynnika jest. Pobieżne oglądanie nie pokazało, gdzie ucieka.
Zośka została, mają dziś sprawdzić, gdzie ucieka i czy do jutra naprawią.
Takich moich Zośkowych przygód. Może nie umiem tak dramatycznie opisywać, jak niektórzy koledzy, ale trochę się tego uzbierało.