Szukaliśmy z żoną auta aby zastąpiś potrzciwe Reno Megane 1,6 z 1999roku i po dłuższych rozmowach jak i różnych opcjach (z mojej strony WW Transporter T4 lub T5) i pujściu na pewne ustepstwo jak i kompromisy z obu stron padło na Opla Zafirę. Tutaj jak już się zdecydowaliśmy na ów auto to zaczeło się wybieranie. Padło na ww. motor czyli 1,9 CTDI 150KM, teściu ma Astrę z tym silnikiem i jest z niej zadowolony patrząc na ergonomię jak i bezawaryjność, choć ta to jak się trafi. Będziesz dbał będziesz miał. Idąc tym tropem i mając wybrany motor szukanie wersji odpowiadającej naszym a raczej moim wymaganią było jak by to określić proste. Tak się wydawało na początku, pare tygodni na otomoto by się zorientować w cenach, jakiś czas na tym forum by poczytać i sie upewnić co i jak.
Patrzelisy na samochód w granicach do 100-150km od Bydgoszczy (tutaj mieszkamy) by pojechac i przywieść. Tutaj sprawa nie była tak prosta, bo choc Zafir na rynku sporo to konklretnych takich jakie by mnei interesowały to jak na lekarstwo.
Wkońcu czas pojechać obejżeć co się znalazło więc gotówka w dłoń i cheja zobaczyć pierwszą, piękna czarna Zafira OPC 1,9CDTI 150KM, stoi 90km od miejsca zamieszkania, to sie wybraliśmy. Wersja zadbana przebieg OK, dostałem wcześniej VIN który sprawdziłem, auto z Niemiec przyjechało 3 miesiące szybciej, od ostatniego serwisu widniejącego na stronie zrobiło 22tyś km więc i to zmiarę dobrze wyglądało w książce. Auto na obejżenie przyjechało pare km więc silnik już ciepły więc tutaj nie sprawdzimy za wiele ale spoko w dokumentach wygląda wszystko dobrze. W wewnątrz jak i na zewnatrz do zaakceptowania jak na rocznik 2008 ale i tutaj zaczeły się schody. Na moje pytanie gdzie jest koło zapasowe. Otrzymałem odpowiedź "Tak kupiłem tak sprzedaje, wogóle auta ściągane teraz z francji to wogóle kół zapasowych nie mają"
To mnie nieco rozbiło i się z kleintem pożegnaliśmy.
Tak, tak dojechałem do dopmu i sprawdziłem faktycznie po VIN i akcesoriach też ma wpisane ze koła brak tylko jakiś zestaw naprawczy. Więc powrót do forum i znowu jestem o krok mądrzejszy. To auto oglądaliśmy w piątek.
We wtorek zaplanowaliśmy pojechać do Gniezna obejzęć conieco moze coś będzie stało czego nei ma w sieci, pare namiarów mieliśmy ale nic ciekawego.
W razie "W" wrócimy po tą oglądaną w piątek lecz w między czasie dowiedziałem się ze już poszła więc co mieliśy do stracenia tylko czas ...
Na koniec pojechaliśmy obejzeć auto pod Gniezno.
I stoi oto ona srebrno-złota zafira na . . . na podwórku u rolnika z dwóch stron stodoły jakiś pierowy dom, a wjeżdzając w miejsce GPS zwariował i trza było pytać o drogę miejscowych. Wyszedł do Nas starszy Pan wreczył kluczyk i powiedział ze mozęcie ją spawdzić objechać itp, Właściciel będzie za pare minut. Ja na Ojca, On na mnie. Dobrze, mamy kluczyk to sprawdziliśmy ją w całości, co dostrzegliśmy - pytania uwagi zanotowaliśmy w pamięci. Pojawił się właściciel chwila rozmowy, wyjazd na trasę, sprawdzenie dokumentów, jeszcze tylko opłata OC (teraz mam dwa OC jedno do lutego drugie do grudnia)
Powrót do domu to już tylko czysta przyjemność i nauka jak się auto zachowuje jak przyspiesza jak jedzie itp. Jako iż wcześńiej z silnikami disla nie miałem za wiele do czynienia i w stosunku do Reno mocy nieco więcej to pewne obazy były ale szybko mineły.
Pierwsze 600km pokonane bez awaryjnie. Choć trochę dużo pali (a potrafi wszystko spalić co jej wleje do baka) to innego auta na obecną chwilę nie chce. Został jeszcze tylko wjazd do mechanika i mały remont silnika (rozrząd) i sprawdzenie płynów ale kupujac auto używane trzeba liczyć się z kosztami akspluatacji.
Auto na zdjeciach stoi na kołach zimowych, dokupionych w ramach bezpiecznej jazdy.
Koła letnie na alusach czekają na lepszą pogodę
Przyszedł czas na parę zdjęć, przepraszam za ich jakosć jak się wybiorę na sesję to wrzucę lepsze narazie wszystko w biegu bo czasu jak na lekarstwo.
Miał być mały opis a wyszło spore opracowanie.
Wszystkim którzy przebrneli gratuluję i dziękuję za przeczytanie ów posta.
Pozdrawiam
Krzysztof Sieracki
