scrolll pisze:[...] Produkty LM to raczej wyższa półka i często polecana. Skoro produkują takie specyfiki to możliwe że coś pomagają [...]
No więc z racji chwilowego odstawienia szanownej Zośki do warsztatu, wrócę do także trochę odstawionego na bok tematu pobocznego tej całej historii "olejowo-dodatkowej" - zastosowania tzw. wyciszacza popychaczy Hydro-Stossel Additve LM w Oplu Corsie B 1.2 z silnikiem X12SZ. Oczywiście ten wyciszacz zalany został razem, przy okazji wymiany na olej 10W40 Leichtlauf z MoS2, niecałe półtora miesiąca temu.
Moja Corsina wróciła do mnie wczoraj z przyczyn opisanych wyżej (brak Zośki, a czymś muszę jeździć do pracy) więc od razu co mnie zaciekawiło to jak teraz "pszczółka" chodzi. Od zalania oleju i "wyciszacza" znajoma która jeździ nią "awaryjnie", nakręciła Corsą niecały 1000 km... Przypominam, że autko ma problem z rozrządem w postaci wyrobionej krzywki wałka, która niestety generuje ponadnormatywne klepanie, więc nie robiłem sobie jakichś większych nadziei ze "wyciszacz" coś zmieni. Ale...
Nadzieja czasem jednak faktycznie kocha swoje dzieci...
Dziś wsiadłem rano do Korsiarki, odpaliłem gadzinę i doznałem lekkiego szoku...
Na jałowym biegu klekotanie typu "drewno o drewno" o którym wspomniałem wcześniej, w zasadzie znikło. Gdzieś tam czasem coś w tle zabrzmi, ale jest ewidentna różnica - jest ciszej i to nawet z tą wyrobioną krzywką. Oczywiście przy przegazówce na jałowym klepie dalej, ale tylko na chwilę. No ale nic, ruszam i jadę, wiedząc że krzywkę i tak było słychać w czasie jazdy na wszystkich biegach. A tu przy przyspieszaniu: 1 bieg - klepie, 2 - bieg - klepie, 3 bieg - lekko klepie...
I wreszcie przy 4tym i 5tym biegu w zasadzie... CISZA!
Aż nie mogłem uwierzyć - powyłączałem szumiący wentylator nadmuchu, pozamykałem kratki nawiewu, żonie kazałem nic nie mówić
ale naprawdę było cicho! Słychać tylko opony (a mam zimowe FULDY KristallMontero3, huczą jak ruski GAZik na bruku
) oraz szum oporu powietrza... Ciekawe jest natomiast to że lekkie "głuche" klepanie wraca po zdjęciu nogi z gazu, przy hamowaniu silnikiem na 4 i 5 biegu, a znika przy przyspieszaniu (ciśnienie oleju???
) Bo na 3,2 i 1 klepanie już słychać ewidentne po staremu, bez względu czy się przyśpiesza czy hamuje silnikiem.
Przyznam że jestem megapozytywnie wstrząśnięty, nie zmieszany...
Jeśli wyciszasz dał sobie tak dobrze radę w rozdryndanym klepiącym układzie krzywka-popychacz to na pewno przy silniku z normalnie funkcjonującym rozrządem wyciszy jego pracę
Naprawdę mega szacun dla ludzi z LM....
A co do innych doznań - pogoniłem trochę Corsinę i stwierdzam że zaczęła się lepiej i lżej zbierać do wyższych prędkości. Sprawniej wchodzi na budzik zakres 80-90 km/h, więc pewnie ten MoS2 z oleju już się na całego zadomowił w silniczku, dotarł do wszystkich powierzchni kontaktowych i po prostu robi swoje, redukując tarcie.
Kończąc opis muszę też stwierdzić że ten odbiór moich wrażeń ma mocne poparcie w tym, że od momentu zalania oleju MoS2 i wyciszacza w zasadzie Corsą nie jeździłem - była w rękach innej osoby. Zrobiłem po zmianie oleju raptem jeden czy dwa wyjazdy, na jakieś 80 km... Więc teraz, kiedy do mnie wróciła mam "twardy" punkt odniesienia - jak było na oleju GM 10W40 a jak jest teraz, bez rozciągniętego w czasie okresu przejściowego gdzie jakieś odczucia mogą się zgubić.
Jakby ktoś się zatem zastanawiał czy spróbować z wyciszaczem popychaczy to ja uważam że jak najbardziej... Tylko efektów nie należy się spodziewać tak od razu.
Przy okazji też zapodam mała pseudoreklamę - w tym roku roku minie 9 lat (!) od kiedy mam w Corsie wsadzony akumulator Centra Futura w technologii wapniowej (Ca). Przez ten okres tylko raz, w listopadzie 2016, wyciągałem bateryjkę z auta żeby ją podpiąć pod prostownik, po tygodniowym postoju. Autko, bez względu na pogodę (+30, -20) i miejsce garażowania, zawsze pali od pierwszego razu... Pozytywna masakra że tak powiem...
Niestety, podobno te nowe Centry Futury to już nie ta bajka, od kiedy firma przeszła pod skrzydła EXIDEa, jakość poleciała na łeb na szyje...
ZAFIRA (arab.) - kobieta dająca szczęście i zwycięstwo...