Zafira A - zbyt duże zużycie oleju silnikowego.
Moderator: Sebu$
- szmurlo
- Bywalec
- Posty: 111
- Rejestracja: 06 gru 2010, 08:42
- Imię: Waldemar
- Lokalizacja: Kaszuby
- Auto: Zafira
- Model: B
- Oznaczenie silnika: Z19DTH
- Gender:
Czy w benzynowym silniku, gdzie obecnie jest olej 5W40 mozna dolać jakiś inny olej, żeby zmniejszyć branie oleju przez silnik?
Rodzina jest właśnie w trasie, ma zapas 5W40 i dolewa, ale może dać cos innego, żeby zmniejszyć konsumpcję.
Rodzina jest właśnie w trasie, ma zapas 5W40 i dolewa, ale może dać cos innego, żeby zmniejszyć konsumpcję.
Zgodzę się w 200%, jeżeli jadę po autostradzie do 3000 obrotów to spokojnie 1litr na 10000km starczy, ale jak przyciskam do 140-150km/h czyli obroty powyżej 4000 to zeżre 200ml na 100 km czyli bardzo dużo, bo jakieś 2l/1000km, więc lubi łyknąć, ale uznaję, że to normalne i mi to nie przeszkadza, bo jeżdżę 100-110, emeryt style + ecodrivingjanekW67 pisze:Nasze silniki bardzo lubią olej powyżej 3,5 tys. obr. silnika.
ps. zdarzają się rodzynki, które nie biorą, ale niestety rzadko i zależy jak kto jeździ
Wracając do tematu - napisz ile spala oleju na jakim dystansie i w jakich warunkach
- szmurlo
- Bywalec
- Posty: 111
- Rejestracja: 06 gru 2010, 08:42
- Imię: Waldemar
- Lokalizacja: Kaszuby
- Auto: Zafira
- Model: B
- Oznaczenie silnika: Z19DTH
- Gender:
Umieściłem ten post tu, bo wiem, że szybka reakcja jest tu gwarantowana, na innych forach Opla jest słaby odzew.
Syn jechał dziś świeżo kupioną, używaną Merivą, benzyna 1.6, z 2003 r., z przebiegiem 139 000 km, która ogólnie nie dymiła ale spalała mu na autostradzie w stronę Anglii przez Niemcy, Holandię itd. około 1 litr oleju Castrol Magnatec 5W40 na przejechane 400 km. Masakra.
Auto było wszechstronnie sprawdzane pod kątem wyjazdu zarówno lokalnie przez miejscowego mechanika oraz przez ASO w pobliżu naszej mieściny i w sumie kazali jechać, oraz że powinno być OK.
No fakt, spece w ASO mówili, że bedzie palić olej. Ale nie spodziewałem się, że aż tyle.
Poradźcie, co się może dziać. I jak dalej postępować.
Syn jechał dziś świeżo kupioną, używaną Merivą, benzyna 1.6, z 2003 r., z przebiegiem 139 000 km, która ogólnie nie dymiła ale spalała mu na autostradzie w stronę Anglii przez Niemcy, Holandię itd. około 1 litr oleju Castrol Magnatec 5W40 na przejechane 400 km. Masakra.
Auto było wszechstronnie sprawdzane pod kątem wyjazdu zarówno lokalnie przez miejscowego mechanika oraz przez ASO w pobliżu naszej mieściny i w sumie kazali jechać, oraz że powinno być OK.
No fakt, spece w ASO mówili, że bedzie palić olej. Ale nie spodziewałem się, że aż tyle.
Poradźcie, co się może dziać. I jak dalej postępować.
Ostatnio zmieniony 21 lut 2017, 23:04 przez szmurlo, łącznie zmieniany 2 razy.
Z tego co kiedyś szukałem to powodem są pierścienie zgarniające, ale nie będę mówił, że tak jest na 100%, często remont głowicy nic nie daje... na ten przykład powiem, że moja Zosia nie dymi ani trochę, a jednak pali... dla porównania, wcześniej jeździłem Hondą Civic 1,4 90KM z 1997 roku, przebieg 200kkm i paliła olej, na hamowni i przy katowaniu na autostradzie dymiła na niebiesko lekko (delikatnie, ale w lusterku widocznie), a paliła mniej oleju niż Zosia aktualna... nie pytajcie mnie dlaczego tak jest... Można silnik remontować, ale nikt raczej nie zagwarantuje, że 1,8 czy 1,6 nie spali kropli oleju... w sumie jedyna opcja to remont kapitalny i profesjonalny czyli głowica, pierścienie, korby itp. dosłownie komplet... ale czy to opłacalne? Moim zdaniem - jeżeli silnik podczas normalnej miejskiej jazdy będzie palił 1l/1000km to wtedy warto, ale jeżeli będzie to 1/1000 podczas katowania na autostradzie 160-180km/h to trzeba się zastanowić nad zmianą stylu jazdy
ps. Opel lubi olej i tyle
ps. Opel lubi olej i tyle
- szmurlo
- Bywalec
- Posty: 111
- Rejestracja: 06 gru 2010, 08:42
- Imię: Waldemar
- Lokalizacja: Kaszuby
- Auto: Zafira
- Model: B
- Oznaczenie silnika: Z19DTH
- Gender:
Wiem. Normalnie nie powinno być przegrzania, jeśli pilnuje się oleju i płynu chłodniczego.
Ale nie wiem, jakie przygody miało auto u właściciela przede mną.
Ale nie wiem, jakie przygody miało auto u właściciela przede mną.
Ostatnio zmieniony 23 lut 2017, 07:21 przez szmurlo, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Debiutant
- Posty: 25
- Rejestracja: 05 cze 2014, 21:59
- Imię: Tomasz
- Lokalizacja: Pabianice
- Auto: Opel Zafira A 1.8
- Model: ZA
- Oznaczenie silnika: Z18XE
- Gender:
Cześć,
od marca jestem niemalże szczęśliwym posiadaczem Zafiry A 1.8 z 2003.
Zagazowałem ją, naprawiłem klimatyzację i drobne usterki i całkiem fajnie i przyjemnie mi się jeździ autkiem.
Radość z autka psuje mi dość spore zużycie oleju. Wcześniej miałem Renault Thalia 1.4 8V z gazem a następnie Vectrę B DTL. Renówka w ogóle nie brała oleju od wymiany do wymiany (ile wlałem tyle było na bagnecie) a Vectra od wymiany do wymiany nie wymagała dolewek (mieściła się w 1l/15000 km). Zafira natomiast jak jeździłem po mieście to zużycie było na poziomie 1l/1000km. Naczytałem się na forum, że te silniki lubią olej i nie zamierzałem nic z tym robić tylko się przyzwyczaić. W zeszłym tygodniu pojechałem w delegację nad morze (niecałe 400km w jedną stronę) i Zafira spaliła ok 2l na całej trasie (w obie strony) przy prędkości ok 120km na autostradzie:(
Uznałem, że jest to zbyt dużo, że ma to na pewno negatywny wpływ na środowisko i powietrze, którym oddychamy oraz, że dolewanie oleju co tankowanie jest zbyt upierdliwe.
Czy możecie mi polecić jakiś warsztat w Łodzi i okolicach, w którym mogliby mi zajrzeć do silnika (endoskopem) w celu sprawdzenia czy gładzie nie są porysowane, Jeśli nie to rozebrać silnik, wymienić uszczelniacze zaworowe i prawdopodobnie pierścienie olejowe. Koszty pewnie nie będą niskie ale kupując auto przewidywałem pewne wydatki na naprawy wiec o ile bym się w budżecie zmieścił to chciałbym to zrobić.
Pozdrawiam
od marca jestem niemalże szczęśliwym posiadaczem Zafiry A 1.8 z 2003.
Zagazowałem ją, naprawiłem klimatyzację i drobne usterki i całkiem fajnie i przyjemnie mi się jeździ autkiem.
Radość z autka psuje mi dość spore zużycie oleju. Wcześniej miałem Renault Thalia 1.4 8V z gazem a następnie Vectrę B DTL. Renówka w ogóle nie brała oleju od wymiany do wymiany (ile wlałem tyle było na bagnecie) a Vectra od wymiany do wymiany nie wymagała dolewek (mieściła się w 1l/15000 km). Zafira natomiast jak jeździłem po mieście to zużycie było na poziomie 1l/1000km. Naczytałem się na forum, że te silniki lubią olej i nie zamierzałem nic z tym robić tylko się przyzwyczaić. W zeszłym tygodniu pojechałem w delegację nad morze (niecałe 400km w jedną stronę) i Zafira spaliła ok 2l na całej trasie (w obie strony) przy prędkości ok 120km na autostradzie:(
Uznałem, że jest to zbyt dużo, że ma to na pewno negatywny wpływ na środowisko i powietrze, którym oddychamy oraz, że dolewanie oleju co tankowanie jest zbyt upierdliwe.
Czy możecie mi polecić jakiś warsztat w Łodzi i okolicach, w którym mogliby mi zajrzeć do silnika (endoskopem) w celu sprawdzenia czy gładzie nie są porysowane, Jeśli nie to rozebrać silnik, wymienić uszczelniacze zaworowe i prawdopodobnie pierścienie olejowe. Koszty pewnie nie będą niskie ale kupując auto przewidywałem pewne wydatki na naprawy wiec o ile bym się w budżecie zmieścił to chciałbym to zrobić.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 24 maja 2017, 12:24 przez awiator, łącznie zmieniany 1 raz.
- SD72
- Zafiromaniak
- Posty: 5940
- Rejestracja: 18 lip 2017, 18:21
- Imię: Sylwek
- Lokalizacja: Drawsko Pomorskie
- Auto: Zafira A 1.8 Elegance automatic
- Model: ZA
- Oznaczenie silnika: Z18XE
- Gender:
- Kontakt:
Moze pomozeawiator pisze:Czy możecie mi polecić jakiś warsztat w Łodzi i okolicach
http://www.zafiraklub.pl/viewtopic.php?t=8112
bazyliszek72
-
- Zafiromaniak
- Posty: 1162
- Rejestracja: 31 gru 2014, 21:17
- Imię: Janusz
- Lokalizacja: Pruszków
- Auto: Zafira
- Model: A
- Oznaczenie silnika: Y20DTH
- Gender:
Silniki z rodziny ECOTEC (benzyna 1.6, 1.8 nie wiem jak 1.4 ale podejrzewam że podobnie) po prostu lubią duże zużycie oleju.
Kiedyś rozmawiałem z jednym specem od Opli (i tylko od Opli) - wg jego wiedzy w tych silnikach specyficzna jest konstrukcja tłoka, gdzie niby w tłoku siedzi jakiś "pierścień" usztywniający. W trakcie pracy i dużego wzrostu temperatury ma zapobiegać nadmiernemu puchnięciu tłoka (ma go ściągać). Tylko że diabeł tkwi w szczegółach - przegrzany silnik (tłok) poddany mocnemu rozszerzaniu i gwałtownie schłodzony (wyłączenie silnika gwałtowne po ostrej jeździe??) zmienia właściwości tego pierścienia który niby już nie puchnie razem z tłokiem. W efekcie tłok nie trzyma już wymiarów, pojawiają się luzy i zużycie oleju. Ale ile w tym prawdy i czy przede wszystkim czegoś nie pokręciłem...
Mój 2.0 DTH też praktycznie nie bierze oleju. Ale to jest ECOTEC tylko z nazwy ;-)
Kiedyś rozmawiałem z jednym specem od Opli (i tylko od Opli) - wg jego wiedzy w tych silnikach specyficzna jest konstrukcja tłoka, gdzie niby w tłoku siedzi jakiś "pierścień" usztywniający. W trakcie pracy i dużego wzrostu temperatury ma zapobiegać nadmiernemu puchnięciu tłoka (ma go ściągać). Tylko że diabeł tkwi w szczegółach - przegrzany silnik (tłok) poddany mocnemu rozszerzaniu i gwałtownie schłodzony (wyłączenie silnika gwałtowne po ostrej jeździe??) zmienia właściwości tego pierścienia który niby już nie puchnie razem z tłokiem. W efekcie tłok nie trzyma już wymiarów, pojawiają się luzy i zużycie oleju. Ale ile w tym prawdy i czy przede wszystkim czegoś nie pokręciłem...
Mój 2.0 DTH też praktycznie nie bierze oleju. Ale to jest ECOTEC tylko z nazwy ;-)
Janusz
-
- Przeglądacz
- Posty: 99
- Rejestracja: 21 cze 2012, 23:19
- Lokalizacja: Radom
- Model:
Hehehe, sam sie zdziwiłem ile potrafi wychlać oleju....
Przed wylotem w trasę 500km sprawdziłem stan oleju, oczywiście ok, przejechałem 500km, głownie autostrada, 120-140km/h, 3 osoby na pokładzie, zapakowany bagażnik i 3 rowery na haku. Wyruszając w drogę powrotną miałem zerknać na bagnet, ale myślę że nie będę się wygłupiał.
Po kolejnych 250-300 zaczął zapalać się check i gasnąć. Pózniej częściej. Stanołem na stacji silnik p[racował głośniej, bliżej mu było do diesla. Jakoś dojechałem do chałupy. Sprawdziłem olej...sucha miarka. Czerwona lampka się nie zaświeciła !
Dolałem 1,5-2 litry oleju, silnik zaczął pracować cicho i poprawnie. Nie dymi.
Takie cuda wydarzyły się po wymianie oleju na niby oryginalny GM, więcej już tego gówna nie kupię. WYmieniłem na lotosa i jest ok.
Przed wylotem w trasę 500km sprawdziłem stan oleju, oczywiście ok, przejechałem 500km, głownie autostrada, 120-140km/h, 3 osoby na pokładzie, zapakowany bagażnik i 3 rowery na haku. Wyruszając w drogę powrotną miałem zerknać na bagnet, ale myślę że nie będę się wygłupiał.
Po kolejnych 250-300 zaczął zapalać się check i gasnąć. Pózniej częściej. Stanołem na stacji silnik p[racował głośniej, bliżej mu było do diesla. Jakoś dojechałem do chałupy. Sprawdziłem olej...sucha miarka. Czerwona lampka się nie zaświeciła !
Dolałem 1,5-2 litry oleju, silnik zaczął pracować cicho i poprawnie. Nie dymi.
Takie cuda wydarzyły się po wymianie oleju na niby oryginalny GM, więcej już tego gówna nie kupię. WYmieniłem na lotosa i jest ok.