Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Daj spokój kolego, zamiast robić rozprawkę niech któryś z zaciętych obrońców sprzedawcy jedzie i zweryfikuje stan, będzie wiadomo. Albo niech sprzedający wrzuci zdjęcia rzeczy o których pisałem to się przekonacie.
rostex pisze:Daj spokój kolego, zamiast robić rozprawkę niech któryś z zaciętych obrońców sprzedawcy jedzie i zweryfikuje stan, będzie wiadomo. Albo niech sprzedający wrzuci zdjęcia rzeczy o których pisałem to się przekonacie.
Takie rozwiazanie w tej sprawie jest calkiem logiczne i co najwazniejsze proste w realizacji
bazyliszek72
Ostatnio zmieniony 07 mar 2017, 18:50 przez SD72, łącznie zmieniany 3 razy.
sory - nie widzę powodu dokumentowania tych bzdur - wyciek z korka wlewu oleju (gumka za kilka PLN) to nie chłodnicza oleju , uchwyty od foteli są już na miejscu, gniazdo elektryczne dla II rzędu wystarczyło osadzić, podobnie jak wtyczkę pod fotelem
szyba nie była klejona -odklejają się wszystkie na załamaniu, podłokietnika auto nie posiada, mieszek jest w stanie dla benzyny 160tkm (widać go na zdjęciach), inne rzeczy podobnie
nie sprzedaję aut używanych nie eksploatowanych - każdy jak widać ma inne oczekiwania
stan techniczny i wizualny auta jest doby
a bazyliszka (Sylwka) oczywiście zapraszam na oględziny
każdego kto jest w okolicy
Ostatnio zmieniony 07 mar 2017, 21:06 przez Andrzej2503, łącznie zmieniany 3 razy.
PW od usera rostex na zakończenie Po ochłonięciu dotarło do mnie, że totalną głupotą było to, co napisałem o tym aucie, ale to pewnie dlatego że spodziewałem się na prawdę igły czytając opinie zadowolonych klientów.
Teraz myśląc na spokojnie żałuję że jej jednak nie wziąłem, mimo braków i niedociągnięć o których pisałem, a które nie powinny rzutować na szereg samochodów które ma Pan w ofercie. Przepraszam Pana za napisane bzdury i za chwilę napiszę do admina prośbę aby usunął te posty.
Ostatnio zmieniony 12 mar 2017, 20:56 przez Andrzej2503, łącznie zmieniany 1 raz.
Pewnie wiele osób poszukujących dla siebie samochodu w bardzo podobny sposób odbiera zastaną sytuację po przejechaniu sporego dystansu. Pamiętam jak sam nastawiałem się na zakup pierwszej wyszukanej w sieci Zafiry, a na miejscu niemiłosiernie się rozczarowałem. Myślę, że lepiej zostawić wszelkie posty z komentarzami. Może uzmysłowią one kolejnym kupującym, że nie należy poszukiwać ideału i od stanu wizualnego ważniejszy jest stan techniczny. Jeżeli samochód jest sprawny i pochodzi z pewnego źródła to wszystkie drobne uszkodzenia da się ogarnąć.
Popieram Florę, każdy ma prawo się zdenerwować, a przyznać się do błędu to też sztuka. Używany samochód nigdy nie bedzie jak nowy, zawsze coś do roboty się znajdzie, najważniejsze żeby nie były to poważne usterki.
Flora ma rację.
Jednak dla większości kupno samochodu za 20k+ to, nawet, przez lata ciężko zarabiane i odkładane pieniądze, odmawianie sobie przyjemności, kupowania gadżetów itp. Więc taki kupujący chce mieć wszystko na miejscu z samochodem. Dla mnie to też nie był łatwy zakup. To jest tak jakbym poszedł do salonu po nowy a sprzedawca mówi, to gniazdo można przykleić, a tamto to na szrocie se kupisz za parę groszy a wyciek to norma więc przez telefon nawet nie wspominałem.
Witam, Niestety mój post nie będzie miał pozytywnego wydźwięku wobec innych w tym temacie.
Zakupiłem Zafirę A rocznik 2004/2005 równe 2 lata temu. Od początku coś nie grało w niej i po kilku telefonach do p.Andrzeja usłyszałem, że to są części eksploatacyjne i trzeba je na początku wymienić...Ok wszystko rozumiem, auto używane, cudów nie ma, trzeba wymieniać co pada, więc porobiłem od razu po zakupie zawieszenie. 2 miesiące po zakupie dowiedziałem się że pompa i rozrząd są do wymiany (mechanik poinformował mnie że coś z tym autem było kombinowane). Ok zrobiłem i to...niedługo po tym padła stacyjka bez możliwości odpalenia samochodu, nawet przekręcenia kluczyka i kolejny spory koszt...za chwilę padło sprzęgło...też zrobiony cały komplet...Wszystko niby działało do dziś...Czyli po 2 latach od zakupu moja Zafira straciła moc, max mogłem jechać 80km/h, przy zapalaniu gasła, chyba że dodawałem gaz cały czas, aż się rozgrzała. Nie wspomnę że klima od samego początku pokazywała na komputerze błąd przekaźnika sprężarki ale klimę zostawiłem na "lepsze czasy" skoro co chwilę mam inne tematy...Gdy straciłem moc lekko świeciła kontrolka "check engine". Komputer pokazał czujnik położenia wałka, więc wymieniłem. Dalej muliła...potem zmieniłem świecie, cewkę bo była popękana - razem ok 1000zł...niestety muli nadal w zasadzie jeździć się nie da i stoi obecnie u mechanika...nie wiadomo co jej jest...błędy które się pokazały niestety pokazały, iż może być uszkodzony sterownik komputera a to już zaboli bardziej finansowo...
Powyższe jeszcze wiele osób łącznie ze mną mogłoby przełknąć i powiedzieć - no używane auto czego chcesz człowieku...ale powiem teraz najgorsze...Mechanik mi właśnie powiedział, że mam zaklejone lub zamalowane kontrolki "check engine" (układ elektroniczny silnika, immobilizer, układ kontroli emisji) i "kluczyk z autkiem", przy czym ta pierwsza lekko prześwituje i gaśnie po odpaleniu a drugiej w ogóle nie ma...
Zatem mogę śmiało zapytać - Panie Andrzeju o co tu chodzi? Co to są za praktyki? Niestety wiem to dopiero teraz, bo gdybym wiedział w okresie ochrony jaką Pan daje, to bez wahania oddałbym auto i żądał zwrotu pieniędzy...Tylko proszę nie mówić, że Pan nie wiedział itd bo zarzeka się Pan że auta są porządnie sprawdzone, więc skoro tak, to dlaczego o kontrolkach ktoś zapomniał??? Nikt nie patrzył, że nie świecą? łącznie z Panem?
Ja mogłem nie wiedzieć, bo jestem kierowcą z wiedzą powiedzmy wystarczającą by słyszeć usterkę lub ją widzieć i w moim mniemaniu skoro nie świeciły to znaczyło, że ok...ale nie spodziewałbym się takiego "wałka", że są zamalowane/zaklejone...Zatem pytam jeszcze raz: O CO TUTAJ CHODZI??? Mam podejrzenie zatem, że zostały celowo zakryte bo coś się zaświeciło...a palenie się tych kontrolek oznacza usterkę w układzie elektronicznym silnika, przełączenie na tryb awaryjny itd...więc super jeśli jeździłem na zakrytych kontrolkach mogąc nie wiedzieć nawet o tak poważnej usterce...[/b]
W Polsce kupuje się za kilka stów nowy sterownik, programowanie i do przodu. (proste jak budowa cepa )
W DE nie ma takiego dostępu do części używanych i jak widać dziwne pomysły przychodzą mechanikom.
Nie biorę odpowiedzialności za serwis w DE.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2017, 23:37 przez Andrzej2503, łącznie zmieniany 1 raz.
Co się chłopakowi dziwicie zgadzam się przy kupnie auta używanego musisz liczyć się z jakimś wydatkiem ale chłopak jak pisze włożył juz trochę kasy i jeszcze włoży oczywiście rozrząd wymienia się zawsze po kupnie ale pozaklejane kontrolki by nie było widać awarii? Każdy handlarz który sprzedaje auto powinien coś o aucie wiedzieć bo bierze odpowiedzialność za to co sprzedaje i to warzy na jego opinii chłopak ma prawo myśleć ze auto było przygotowane na sprzedaż co chwila mu coś pada i wydatki tylko się pogłębiają ja też wpadłem z moim samochodem i wiem co mówię w ciągu pierwszego miesiąca wydałem 3200 zł na naprawy a sterownik komputera i przeprogramowanie go to może dla niektórych nie są ogromne pieniądze ale jak musialeś wcześniej wsadzić kupę kasy w naprawy to każdy kolejny koszt jest dla ciebie obciążeniem
Andrzej2503 pisze:szczerze powiem, że nie wiem o co chodzi
W Polsce kupuje się za kilka stów nowy sterownik, programowanie i do przodu. (proste jak budowa cepa )
W DE nie ma takiego dostępu do części używanych i jak widać dziwne pomysły przychodzą mechanikom.
Nie biorę odpowiedzialności za serwis w DE.
Jeśli nie wie Pan o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Po prostu. Szacunek dla smerw4. Jestem takiego samego zdania.Sprzedawca powinien wiedzieć więcej o aucie, chyba że razem ze "swoimi ludźmi" przygotował auto na sprzedaż. Nie podejrzewam strony niemieckiej o zaklejenie kontrolek, bo wszystko w papierach się zgadza jeśli chodzi o serwis, przebieg itd...i oni nie bawią się w takie wałki...to jest typowe dla naszych mechesów...Trudno Panie Andrzeju sprzedał mi Pan bubla i może nie tylko mi. Może są inni ale nie chce się im o tym pisać albo uważają jak większość, że to "normalne" ładować kasę bo przecież kupiłem auto używane...No chyba, że było ono walnięte i przygotowane tak, by je ktoś łyknął. A sterownik to nie jest tylko kilka stów, bo dochodzi kolejna kasa za jego programowanie pod konkretne auto, VIN, kluczyk itd...
Też miałem to przemilczeć, ale jak okazało się z tym zaklejeniem kontrolek to stwierdziłem, że napiszę, ku przestrodze innym - sprawdzajcie co kupujecie, nawet jeśli człowiek jak Pan Andrzej ma "wiele" opinii na tak...A dla Pana Andrzeja też rada - niech Pan też sprawdza kontrolki jeśli to nie był celowy proceder, by tylko auto sprzedać...
Pozdrawiam Paweł