[B] - Ostap - ZB Z19DT 2006 DPF out AFL metro
- Tazz
- Zafiromaniak
- Posty: 3066
- Rejestracja: 25 cze 2017, 11:23
- Imię: Marcin
- Lokalizacja: SOsnowiec
- Auto: Mercedes Benz E klasa
- Model: S211
- Oznaczenie silnika: M112
- Gender:
2 litry do Zafiry to trochę mało
Na filtrach też napisane że motocyklowe
Byly:
Astra F 1.6 htb
Omega 2.2 sedan
Zafira (z19dth + virus)
Zafira OPC (z20leh)
Przejściowe
VW polo (1.6) htb
seat Cordoba Vario (1.6)
Ford Focus (1.6 TDCI) Htb
Żonowozy:
audi A4 1999 (1.6)
Daihatsu Materia 2008 (1.3)
Obecnie:
Mercedes W211 3.2 V6
Romet ZK 125 FX
Astra F 1.6 htb
Omega 2.2 sedan
Zafira (z19dth + virus)
Zafira OPC (z20leh)
Przejściowe
VW polo (1.6) htb
seat Cordoba Vario (1.6)
Ford Focus (1.6 TDCI) Htb
Żonowozy:
audi A4 1999 (1.6)
Daihatsu Materia 2008 (1.3)
Obecnie:
Mercedes W211 3.2 V6
Romet ZK 125 FX
- Ostap
- Zafiromaniak
- Posty: 1675
- Rejestracja: 15 lip 2017, 21:52
- Imię: Łukasz
- Lokalizacja: Wwa
- Auto: Zafira
- Model: B
- Oznaczenie silnika: Z19DT
- Gender:
Dziś jadąc do pracy czujnik tpms zalogował się bez problemu
Teraz w nowej pracy mam na 7 tzn mam być między 7 a 9.
Dlatego ZB trochę będzie więcej używana to dla niej tylko na plus.
Jak ciepło to burgman, jak pada i zimno ZB
Autem czy skuterem na 7 to bez różnicy z czasem dojazdu
Wysłane z mojego MI 9 przy użyciu Tapatalka
Teraz w nowej pracy mam na 7 tzn mam być między 7 a 9.
Dlatego ZB trochę będzie więcej używana to dla niej tylko na plus.
Jak ciepło to burgman, jak pada i zimno ZB
Autem czy skuterem na 7 to bez różnicy z czasem dojazdu
Wysłane z mojego MI 9 przy użyciu Tapatalka
- Ostap
- Zafiromaniak
- Posty: 1675
- Rejestracja: 15 lip 2017, 21:52
- Imię: Łukasz
- Lokalizacja: Wwa
- Auto: Zafira
- Model: B
- Oznaczenie silnika: Z19DT
- Gender:
Dziś odwiedziłem autobalans.
Na każdym kole było +-10g więc co powodowało drgania na kierownicy? Ten samochód zaczyna chyba swój początek końca.
Wysłane z mojego MI 9 przy użyciu Tapatalka
Na każdym kole było +-10g więc co powodowało drgania na kierownicy? Ten samochód zaczyna chyba swój początek końca.
Wysłane z mojego MI 9 przy użyciu Tapatalka
- Pszczyna
- Zafiromaniak
- Posty: 2280
- Rejestracja: 22 maja 2010, 17:57
- Imię: Dariusz
- Lokalizacja: Oberschlesien
- Auto: Zafira B 1,9
- Model: ZB
- Oznaczenie silnika: Z19DT
- Gender:
Zimno ,pada to się trzęsie
Mój garaż ----- viewtopic.php?f=87&t=32387&p=477253#p477253
-
- Bywalec
- Posty: 117
- Rejestracja: 29 gru 2017, 18:39
- Imię: Patryk
- Lokalizacja: UK
- Auto: ZB Design Panorama Auto 1.9 CDTI
- Model: ZB
- Oznaczenie silnika: Z19DTH
- Gender:
Przechodziłem to u siebie i do szału mnie to doprowadzało! Okazało się, że winne temu były zużyte przeguby wewnętrzne! A i proszę nigdy nie kupujcie zamienników firmy Pascal bo to porażka i strata czasu, roboty i pieniędzy...Po ok 2 tyś spokojnej jazdy łożyska krzyżaków były rozsypane, przemielone metalowe części, no porażka. Już nie mówiąc o tym, że od założenia pojawił się typowy objaw zużytych przegubów wewnętrznych czyli bujanie kabiną przy ruszaniu/przyspieszaniu.
Opiszę moją walkę z tym, może ktoś ma ochotę poczytać. Jeśli Ostap uznasz, że zaśmiecam Ci wątek to daj znać to usunę moją paplaninę
Drgało tak typowo dla nie wyważonych kół, w okolicach 110 km/h i wyżej, ale raz było bardziej, raz było mniej. Na początku tylko czasem, później skojarzyłem, że zależne było to od obciążenia auta. Jak jechałem pod górę na trasie to było bardziej, jak jechałem załadowany to też było bardziej. Później to już drgało zawsze powyżej 100-110km/h. Akurat w tym okresie miałem sporo wyjazdów do Polski i normalnie już nie miałem siły, bo jazda była mordęgą, jakbym jechał na kwadratowych kołach! Za to przy mniejszych prędkościach nic, gładziutko.
Na początku zmieniłem i wyważyłem opony. Nic to nie dawało. Co ciekawe na stalowych 16 zimówkach było lekko wyczuwalne. Na letnich alu 17 tragedia. Wyważałem w kilku miejscach i tu w UK i w PL. Zamieniałem przód z tyłem. Nic to nie dawało. Dziwne było to, że jak auto postało i od razu po starcie wjeżdżałem na szybszą drogę (np u siostry czy teściów, gdzie taka droga jest blisko domu) to po rozpędzeniu do 100-110 to jakby na serio na kwadratach się jechało. Po chwili już było mniej. Gdy wjeżdżałem na taką drogę po jakimś czasie trwania jazdy drgało również, ale nie tak bardzo jak po postoju. Zacząłem podejrzewać wewnętrzne przeguby, jednak nie bardzo byłem przekonany bo to nie były typowe objawy uszkodzenia/zużycia tej części jakie znam. A ponieważ z dostępnością tej części z jakiegoś powodu w oplu jest bardzo słabo to kombinowałem dalej.
Kupiłem inne alu 17, założyłem nowe opony, dalej to samo. W międzyczasie zrobiłem gumy na wahaczach, wymieniłem całe kolumny macpersona razem z mocowaniami i oczywiście zero różnicy, choć robiłem to nie dlatego by wyeliminować drgania, ale dlatego, że już trzeba było. W końcu na forum vectry wpadłem na ciekawy wątek odnośnie tego, że ople są bardzo wrażliwe na niedoważenie kół i że gumiarze często mają ustawioną tolerancję wyważarek na 10g a to może być znaczące w oplu. I wypowiadał się użytkownik forum, który ma warsztat i choć nie zajmuje się oponami to maszyny ma i potrafi wyważyć z tolerancją do 2g.
Umówiłem się z nim, bardzo fajny chłop, wyważył mi koła, pogadaliśmy i ruszyłem w drogę i co? I du**. Drgało dalej, ale miałem już wtedy pewność że to nie koła.
Więc co?
Moje podejrzenia padły na wewnętrzne przeguby. Jak pisałem wcześniej, nie są to typowe objawy jakie znałem, bo do tej pory spotkałem się tylko z tym, że jak wewnętrzne przeguby padają to kołysze całą budą na boki pod obciążeniem, czyli przy przyspieszaniu bądź przy jeździe pod górę. Ale nic innego mi nie zostało, a i znalazłem parę wątków w necie gdzie ludzie tak jak ja w zafirze walczyli a na końcu okazywało się, że to przeguby wewnętrzne.
No więc zacząłem szukać przegubów i przeżyłem spore rozczarowanie...Koszt jednego w oplu to ok 2300zł...ta, już lecę i kupuję, dobry zamiennik typu np GKN też kosztował sporo i tylko w DE umiałem znaleźć, a do tego okazało się, że u mnie są wewnętrzne przeguby jeszcze o konstrukcji krzyżakowej a tych podobno nie da się wymienić samych, tylko w całości z półosią. Tylko nowszy typ na kulkach da się wymienić. Oczywiście jest to nie prawdą i dla chcącego nic trudnego, wystarczy zeszlifować zapunktowane miejsca w starym przegubie i już obudowa schodzi z krzyżaka, następnie krzyżak z półosi i już można zakładać nowy, nie zapominając aby jego zapunktować, żeby nie wyszedł.
Z tańszych zamienników nic nie było po prostu. Więc zacząłem szukać używek na angielskim ebayu, miałem nadzieję znaleźć kogoś kto rozbiera zafirę ze stosunkowo małym przebiegiem i kupić komplet półosi, przełożyć i tyle. No w teorii było prosto, w praktyce niewykonalne. Mam 1.9 150hp z 6tką automatem i okazało się, że nikt nie miał takiego kompletu na sprzedaż. Przez kilka miesięcy dzień w dzień szukałem i nic. Bo jak się okazuje to 100 i 120hp ma takie same zew przeguby, natomiast 150 ma inne więc mogłem szukać tylko od 150. A te jak na złość pochodziły z samych manualnych skrzyń, za to 120tek automatów było sporo no ale co mi po tym. Do tego wszystkiego tu na forum podane było, że w zafirze lewy i prawy przegub wew jest inny, tzn jeden ma trzpień z wieloklinem który wchodzi w skrzynie, drugi ma otwór w który wchodzi trzpień z wieloklinem z półosi pośredniej. Jak się później okazało, nie dotyczy to mojej zafiry, bo u mnie oba przeguby są identyczne, więc oba mają trzpienie z wieloklinem i trzpień tego od strony półosi pośredniej wchodzi w otwór w półosi. Czyli zupełnie na odwrót jak w pozostałych zafirach. To mi też namieszało w moich poszkiwaniach zanim zrozumiałem, że u mnie jest inaczej. Do tego po poproszeniu o numery pasujących kompletnych półosi do mojej zairy z vinu tu na forum dostałem takie numery, że nawet google nic nie znajdowało...no monty pajton se myślę. Głupi pospolity opel, a ja mam problem niebotyczny ze znalezieniem tak normalnej wydawało by się części zamiennej...
W końcu udało mi się znaleźć na ebayu zamienniki firmy Pascal. Wtedy jeszcze myślałem, że oba przeguby są inne do mnie. Sprzedawca jednak zarzekał się, że według katalogu obydwa są takie same i pasują. Wrzuciłem w google i traf chciał, że ktoś sprzedawał na olx dwa kompletne nigdy nie użyte, wciąż w ori pudełkach za cząstkę ceny nowych. A że kolega akurat był w PL na urlopie to mi je przywiózł. Cieszyłem się bardzo, że wreszcie załatwię problem i to jeszcze po całkiem małych pieniądzach...I jak się okazuje chytry dwa razy traci, dosłownie. Z drugiej strony dzięki temu zyskałem pewność, że za drgania odpowiedzialne były moje stare przeguby. Zmieniłem przeguby na półosiach, stare w środku jakoś nie wyglądały na mocno zużyte, jednak trochę wytarte były, ale miały prawo bo przebieg też już miały spory za sobą bo ok 390tyś km. Tak jak pisałem wcześniej zmiana krzyżakowych przegubów na półosi jest możliwa i w miarę prosta.
Za to wymiana całości w aucie to mi napsuła krwi, ehh. Wcześniej miałem Passata przez kupę lat, mam też już parę lat Seata Alhambrę i tam półosie z wew przegubami są przykręcane do flansz na skrzyni. Prosta sprawa, parę śrubek i gotowe. Olej nie ucieka, czysto i bezproblemowo. Tu, ehh, najpierw jak to wybić/wyrwać ze skrzyni w warunkach garażowych, a następnie powódź oleju ze skrzyni, mimo podlewarowania maksymalnie strony wymienianej. Ewentualnie wcześniejsze upuszczenie części oleju co w obu przypadkach i tak skutkuje wyjmowaniem akumulatora i jego podstawy aby uzupełnić olej, nie mówiąc już o kretyńskiej procedurze sprawdzania poziomu oleju w skrzyni. Ale to to i w pasku już było niestety, zamiast dobrego starego bagnetu. Więc w sumie to lepiej spuścić najpierw olej bo potem przynajmniej nie trzeba sprawdzać poziomu. Choć z drugiej strony jak już się przy tym grzebie to lepiej sprawdzić...Oczywiście mowa tu o automacie.
No dobra, zmieniłem przeguby i co? I alleluja! To było to! mogłem grzać ile chciałem i nic nie drgało. Pojawił się za to praktycznie od razu typowy objaw zużytych przegubów wew, czyli bujanie budy przy ruszaniu/rozpędzaniu. Na początku mniej, z czasem coraz więcej. I mówimy tu o czasie miesiąca i przebiegu ok 2 tyś km. Zrobiło się to tak dokuczliwe, że nie dało się jeżdzić na co dzień. Musiałem ciągle ujmować gazu przy ruszaniu, przyspieszaniu bo inaczej budą tak trzęsło jakby na serio jechało się na kwadratowych kołach. O ile wcześniej dokuczało to tylko przy jeździe autostradowej (niestety w zacofanej Anglii limit prędkości na autostradzie i dwupasmówce czyli odpowiedniku drogi ekspresowej, wynosi zaledwie 110km/h) to teraz dokuczało to na co dzień przy przysłowiowej jeździe w koło komina.
Więc zacząłem szukać znów kompletnych półosi używanych na ebayu. Nauczyłem się jak je rozróżniać wizualnie choć są bardzo podobne. I dzięki temu trafiłem na ofertę sprzedaży nie opisanej, że to pochodzi z automatu. Ja byłem jednak pewny po zdjęciach, że to pochodzi z automatu do tego chłop miał parę innych części do zafiry między innymi wybierak biegów z automatu. Cena też nie była najgorsza więc kupiłem. I znów to samo. Walka z wyrwaniem ze skrzyni, uzupełnianie oleju i ...?
I wreszcie jest tak jak powinno być! Zero drgań. Auto sunie jak po szynach.
A co znalazłem w środku wspaniałych zamienników firmy Pascal? Rozsypane łożyska, przemielone jakieś metalowe części, no szok normalnie. Pascal, nigdy więcej!
Napsuło mi to krwi, oj napsuło. Dlatego zdecydowałem się to opisac w całości, mimo że zajmuje to trochę, ale może komuś, a być może Ostapowi to pomoże.
-
- Bywalec
- Posty: 117
- Rejestracja: 29 gru 2017, 18:39
- Imię: Patryk
- Lokalizacja: UK
- Auto: ZB Design Panorama Auto 1.9 CDTI
- Model: ZB
- Oznaczenie silnika: Z19DTH
- Gender:
Cokolwiek dziś nie kupicie w miarę młodego to będzie tylko gorzej, niestety taka prawda. Auta są tak robione, że masz kupić, pojeździć do końca gwarancji i kupić następne. Ewentualnie przyjedź parę razy na naprawę pogwarancyjną do aso, żebyśmy jeszcze trochę z Ciebie zdarli i wtedy jednak zdecydujesz się na zakup nowego, albo dalej będziesz bulił. Producenci celowo robią tak, żeby nie było trwałe, a naprawa była jak najtrudniejsza i jak najmniej opłacalna i często ciężka do zrobienia poza aso ze względu na przeróżne kodowania i inne patenty. Po prostu jawnie nas robią. I nie ważne czy kupisz audi czy mercedesa. Tam to dopiero są babole, różnica tylko taka, że finansowo boli bardziej.
Także jeśli ma się porobione starsze auto i nie ma się kompleksu, że muszę mieć nowe, młode albo nie ma się fundszy na zakup nówki to chyba lepiej trzymać to stare i sprawdzone i od czasu do czasu coś dołożyć. Zakup choćby trzylatka dziś może być już ryzykowny dzięki np wymianom oleju longlife, co prowadzi do tego że nowe auta robią absurdalnie duże przebiegi od wymiany do wymiany na starym, rozrzedzonym śmierdzącym oleju z pływającymi w nim opiłkami z przycierającego się silnika. Ale klient się cieszy bo mało wydał na serwis, a za chwilę i tak pogoni i kupi następne.
Opel nigdy nie był marką premium i jakość nie będzie wysoka i to w sumie jest fair, bo można się tego spodziewać. Gorzej jak kupujesz wymarzoną gwiazdę czy aułdi i np silnik umiera bo starły się zęby na kole zębatym wałka rozrządu, bo łańcuch zamiast jak przez wiele lat w mercedesach być podwójny i z porządnego materiału to jest nagle pojedyńczy, rozciąga się i zjada zrobione z plasteliny zęby. Czy w audi silnik zaciera się wskutek awarii napędu pompy oleju. Dziwnym trafem na te dolegliwości umierały i klekoty i benzyniaki. To jest dopiero ból wtedy, bo nie dość, że te wymarzone niemieckie marki okazały się bublami to jeszcze takimi, że awaria uśmierciła całe auto lub spowodowała znaczącą finansową wyrwę w domowym budżecie. I nie jestem tu gołosłowny, audi/vw i ich problem z pompami w 2.0tdi chyba każdy zna. O 1.8t tym bardziej nowoczesnym i jego problemie z pompami, bo też to jest z plasteliny zrobione to już pewnie mniej osób słyszało. Natomiast mercedesa sam ratowałem dosłownie na ostatnich resztkach zębów. Jak to jeszcze jeździło to nie wiem. No dramat. i Przy okazji widziałem jaki syf pod pokrywą zaworów robi olej longlife. Jak ktoś chce, to mam parę fotek z naprawy - auto brata. Zamarzyło mu się gwiazdy...co się przy tym aucie naklnąłem to moje. Zraziłem sie na całe życie do merca przez patenty zastosowane w tym aucie przez producenta.
Najważniejsze w tym wszystkim jak się chce kupić używane i potrzymać to kupić zadbany egzemplarz, unikać modeli samodestruktywnych, czyli z wrodzonymi wadami, o których już powszechnie wiadomo, że prędzej czy później zabiją auto. Ewentualnie przeciwdziałać temu od razu jeśli są na to metody i najlepiej robić sobie samemu. Bo niestety mam wrażenie, że mechanicy robią tak, żeby do nich wrócić prędzej czy później.
Ewentualnie zmieniać auto co minut. Pojeździć, wyjeżdzić i zanim coś się sypnie zmienić na następny. Niektórzy tak lubią. Ja wolę stare sprawdzone. Co innego gdyby było mnie stać na nowe i zmianę co trzy lata.
Jeszcze można jeździć i nic nie robić, aż padnie, bo w końcu padnie....Ale szczerze, jak ktoś ma smykałkę i zacięcie motoryzacyjne to wątpię, żeby tak robił. Częściej tak robią ludzie dla których auto to tylko transport z a do b i tyle. Tak zwani ignorancii motoryzacyjni hihi. I czasami myślę, że chyba łatwiej by było być takim ignorantem
Ostap tyle porobił, że sprzedaż teraz to chyba nie było by najlepsze wyjście.
Także jeśli ma się porobione starsze auto i nie ma się kompleksu, że muszę mieć nowe, młode albo nie ma się fundszy na zakup nówki to chyba lepiej trzymać to stare i sprawdzone i od czasu do czasu coś dołożyć. Zakup choćby trzylatka dziś może być już ryzykowny dzięki np wymianom oleju longlife, co prowadzi do tego że nowe auta robią absurdalnie duże przebiegi od wymiany do wymiany na starym, rozrzedzonym śmierdzącym oleju z pływającymi w nim opiłkami z przycierającego się silnika. Ale klient się cieszy bo mało wydał na serwis, a za chwilę i tak pogoni i kupi następne.
Opel nigdy nie był marką premium i jakość nie będzie wysoka i to w sumie jest fair, bo można się tego spodziewać. Gorzej jak kupujesz wymarzoną gwiazdę czy aułdi i np silnik umiera bo starły się zęby na kole zębatym wałka rozrządu, bo łańcuch zamiast jak przez wiele lat w mercedesach być podwójny i z porządnego materiału to jest nagle pojedyńczy, rozciąga się i zjada zrobione z plasteliny zęby. Czy w audi silnik zaciera się wskutek awarii napędu pompy oleju. Dziwnym trafem na te dolegliwości umierały i klekoty i benzyniaki. To jest dopiero ból wtedy, bo nie dość, że te wymarzone niemieckie marki okazały się bublami to jeszcze takimi, że awaria uśmierciła całe auto lub spowodowała znaczącą finansową wyrwę w domowym budżecie. I nie jestem tu gołosłowny, audi/vw i ich problem z pompami w 2.0tdi chyba każdy zna. O 1.8t tym bardziej nowoczesnym i jego problemie z pompami, bo też to jest z plasteliny zrobione to już pewnie mniej osób słyszało. Natomiast mercedesa sam ratowałem dosłownie na ostatnich resztkach zębów. Jak to jeszcze jeździło to nie wiem. No dramat. i Przy okazji widziałem jaki syf pod pokrywą zaworów robi olej longlife. Jak ktoś chce, to mam parę fotek z naprawy - auto brata. Zamarzyło mu się gwiazdy...co się przy tym aucie naklnąłem to moje. Zraziłem sie na całe życie do merca przez patenty zastosowane w tym aucie przez producenta.
Najważniejsze w tym wszystkim jak się chce kupić używane i potrzymać to kupić zadbany egzemplarz, unikać modeli samodestruktywnych, czyli z wrodzonymi wadami, o których już powszechnie wiadomo, że prędzej czy później zabiją auto. Ewentualnie przeciwdziałać temu od razu jeśli są na to metody i najlepiej robić sobie samemu. Bo niestety mam wrażenie, że mechanicy robią tak, żeby do nich wrócić prędzej czy później.
Ewentualnie zmieniać auto co minut. Pojeździć, wyjeżdzić i zanim coś się sypnie zmienić na następny. Niektórzy tak lubią. Ja wolę stare sprawdzone. Co innego gdyby było mnie stać na nowe i zmianę co trzy lata.
Jeszcze można jeździć i nic nie robić, aż padnie, bo w końcu padnie....Ale szczerze, jak ktoś ma smykałkę i zacięcie motoryzacyjne to wątpię, żeby tak robił. Częściej tak robią ludzie dla których auto to tylko transport z a do b i tyle. Tak zwani ignorancii motoryzacyjni hihi. I czasami myślę, że chyba łatwiej by było być takim ignorantem
Ostap tyle porobił, że sprzedaż teraz to chyba nie było by najlepsze wyjście.
Ostatnio zmieniony 27 maja 2019, 16:15 przez Patryqo, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Mieszkaniec
- Posty: 405
- Rejestracja: 23 kwie 2018, 12:33
- Imię: adam
- Auto: zafira b
- Model: za
- Oznaczenie silnika: Z18XER
Patryqo masz rację. zmieniłem starszego golfa 4 na ZB bo miejsca potrzebowałem. To auto śmiga w rodzinie aż miło. Niestety kompleks bo każdy zmienia zmienię i ja a że jest okazja bo dziecko (drugie) na świat przyszło dawaj kolega do Niemcowni. U mnie zasada kup bezpieczna - wśród opinii- benzynę. Tak zrobiłem. Rozrząd, pompa, świece, klima. To wsio. Auto zrobiło dopiero ponad 7tysi i jeździ. Niestety jest to Opel więc jak pisałeś nikt premium nie oczekuje a i az tak źle nie jest bez przesady. Jednak widać wśród nowych aut kto rządzi-księgowy! Spód goła blacha w goferku wosk przykryty barankiem.Ale, znowu w audi po dłotnikami gąbka zbiera wode i wychodzi ruda szmata. Kolega kupił ładną a3 II ruda wyszła po roku a miernik pokazuje oryginał(no chyba, że wymieniany), Audi a4 b7 jak niedbasz to ruda w młodym aucie. Pisałem niedawno o naprawie mojego zderzaka. Lakiernik mówił, że teraz najgorszym autom pod kątem zabezpieczeń antykoro to golf 6 malował już ich tyle, że dziwi się, że ktokolwiek to kupuje. Blaszka podobna do opla a cena...sami wiemy. Sory Ostap za offtopa.
-
- Bywalec
- Posty: 117
- Rejestracja: 29 gru 2017, 18:39
- Imię: Patryk
- Lokalizacja: UK
- Auto: ZB Design Panorama Auto 1.9 CDTI
- Model: ZB
- Oznaczenie silnika: Z19DTH
- Gender:
Według moich skromnych obserwacji to Vw odporny na korozję skończył się od roku modelowego 2005. Problem z błotnikami i głupią gąbką był już trochę wcześniej, ale po przejściu modeli na rok 2005 to jakby ktoś przełącznik przesrawił na korozje. Miałem przykład na moim pasku 2004 rok modelowy 2004 i ojca 2004 rok modelowy 2005 w całkiem nowym lakierze stosowanym od tego roku. Na moim po za uszkodzeniami od gąbek nie było grama rudej, a ojca to z każdej strony gdzieś tam po trochu. A po za kolorem to identyczne. Takie życie.
W każdym razie Ostap ma autko wypieszczone, dobajerzone i z nowym lakierkiem więc na jego miejscu bym pojeździł jeszcze. Lepszy stary wróg niż nowy hihi
Też przepraszam za offtopa
W każdym razie Ostap ma autko wypieszczone, dobajerzone i z nowym lakierkiem więc na jego miejscu bym pojeździł jeszcze. Lepszy stary wróg niż nowy hihi
Też przepraszam za offtopa
Ostatnio zmieniony 27 maja 2019, 20:24 przez Patryqo, łącznie zmieniany 1 raz.
- Ostap
- Zafiromaniak
- Posty: 1675
- Rejestracja: 15 lip 2017, 21:52
- Imię: Łukasz
- Lokalizacja: Wwa
- Auto: Zafira
- Model: B
- Oznaczenie silnika: Z19DT
- Gender:
Spoko Panowie, możemy tu pisać
Ja półosie wymieniłem całe, kompletne. Może faktycznie złej firmy?
Dużo rzeczy wymieniłem I został już tylko magiel nic więcej
U mnie nie ma rzucania budą. Teraz po wyważaniu na aucie, zero bicia kierownicy.
Ostatnio latam ZB po jednej obwodnicy 220 zapięte na tempomacie prowadzi się świetnie tylko w środku hałas jak sam ch.....
Szczerze? To straciłem zapał, wenę, pomysł.
Cały wolny hajs pchałem w ZB. Po co? Sam nie wiem.
Całe szczęście, że kredytów na nią nie brałem choć rachunek za malowanie to był ten moment, że po prostu PAS, KONIEC.
Mam dość tego auta. Myślę aby całkowicie zrezygnować z auta na jakiś czas. Odpocząć od tego. Naprawić budżet.
Tyle hajsu poszło, a powinienem go wydać na to co kocham - wędkarstwo (no i rodzinę ) spałbym teraz w foxie nad wodą i na kijach wisiałyby dwie "basie"
Zmieniłem pracę i może to dla ZB lepiej, że nie mam czasu myśleć o sprzedaży itp bo mogłoby to dla niej źle się skończyć. ZB zostanie pewnie u mnie do wiosny. Jak nic nie wyjdzie po zimie to wtedy pomyślę.
Na razie znowu walczę z tpms zaczynam się przyzwyczajać do żółtej kontrolki w IPC
Niepotrzebnie przywiązuję się do aut, niepotrzebnie.
Wysłane z mojego MI 9 przy użyciu Tapatalka
Ja półosie wymieniłem całe, kompletne. Może faktycznie złej firmy?
Dużo rzeczy wymieniłem I został już tylko magiel nic więcej
U mnie nie ma rzucania budą. Teraz po wyważaniu na aucie, zero bicia kierownicy.
Ostatnio latam ZB po jednej obwodnicy 220 zapięte na tempomacie prowadzi się świetnie tylko w środku hałas jak sam ch.....
Szczerze? To straciłem zapał, wenę, pomysł.
Cały wolny hajs pchałem w ZB. Po co? Sam nie wiem.
Całe szczęście, że kredytów na nią nie brałem choć rachunek za malowanie to był ten moment, że po prostu PAS, KONIEC.
Mam dość tego auta. Myślę aby całkowicie zrezygnować z auta na jakiś czas. Odpocząć od tego. Naprawić budżet.
Tyle hajsu poszło, a powinienem go wydać na to co kocham - wędkarstwo (no i rodzinę ) spałbym teraz w foxie nad wodą i na kijach wisiałyby dwie "basie"
Zmieniłem pracę i może to dla ZB lepiej, że nie mam czasu myśleć o sprzedaży itp bo mogłoby to dla niej źle się skończyć. ZB zostanie pewnie u mnie do wiosny. Jak nic nie wyjdzie po zimie to wtedy pomyślę.
Na razie znowu walczę z tpms zaczynam się przyzwyczajać do żółtej kontrolki w IPC
Niepotrzebnie przywiązuję się do aut, niepotrzebnie.
Wysłane z mojego MI 9 przy użyciu Tapatalka
-
- Mieszkaniec
- Posty: 405
- Rejestracja: 23 kwie 2018, 12:33
- Imię: adam
- Auto: zafira b
- Model: za
- Oznaczenie silnika: Z18XER
U sumie po przemyśleniu może i Patryqo masz rację. Wsadził niemało więc może czas to 'wyjeździć' wiem, że się nie zwróci, ale zawsze można natrafić na kolejną minę. Jak już pisałem co do jakości wykonania mojej ZB po lifcie nie jest tak źle jak zawsze myślałem o oplu/ Jednak jest pozytywne zaskoczenie. Widziałem nową dacie lodgy u kolegi DRAMAT. Słupki bez tapicerki, żarówka halogenowa zwykła za 7zł a nowe auto prawie dał 60tysi!!!
Ostap podsumowując może jednak szkoda kasy trzymaj i dbaj jak dotychczas może się odwdzięczy.
Ostap podsumowując może jednak szkoda kasy trzymaj i dbaj jak dotychczas może się odwdzięczy.
-
- Bywalec
- Posty: 117
- Rejestracja: 29 gru 2017, 18:39
- Imię: Patryk
- Lokalizacja: UK
- Auto: ZB Design Panorama Auto 1.9 CDTI
- Model: ZB
- Oznaczenie silnika: Z19DTH
- Gender:
Skoro tak, to drgania były faktycznie od nie doważonych kół. Wychodzi to co napisałem wcześniej, wrażliwość opla na nie doważenie.
A przy okazji, jakie półosie kupowałeś?
A i o jakiej śrubie w maglu pisałeś? Tej która niweluje luz na maglu?
No, przy takiej prędkości no to nie ma opcji żeby nie było hałasu w takim samochodzie - to przecież jak mały vanik więc opory powietrza robią swoje, a i klekot pewnie dobrze już wyje przy sporych obrotach jakie są przy tej prędkości.
Pchałeś czas i pieniądze bo Ci zależało i Cie to cieszyło. Bynajmniej ja tak miałem. Zawsze się przywiązuje do aut, może dlatego że nigdy nie są to dla mnie tylko środki transportu i zawsze grzebie przy nich sam. Ale wiem jak to jest stracić zapał...3 lata temu miałem wypadek moim paskiem. Zupełnie nie potrzebny wyjazd, miałem tam wtedy w ogóle nie jechać, tylko siedzieć przy żonie, która była trzy dni po poważnej operacji i dzieciakach. No i siedziałem, ale coś mnie podkusiło, żeby szybko do lidla po coś podskoczyć. W naszym nie było dokładnie tego co chciałem, więc diabeł mnie podkusił dosłownie, żeby skoczyć do wioski obok, bo tam z reguły dłużej wszystko było. Przecież to tylko kilka minut, zanim się nie obejrzę i będe spowrotem...No i niestety nie byłem. Znaczy byłem, ale dopiero nad ranem z roztrzaskanym paskiem na lawecie i do dziś nie wiem jakim cudem obyło się bez żadnych obrażeń, prócz poranionej ręki od szkła, bo nadmienię, że zderzenie było z ciężarówką i traktorem...Sekundę przed wypadkiem był w stanie idealnym, jak nowym, nawet nigdy z nim na myjnie mechaniczną nie pojechałem, bo lakierek miał śliczny. A sekundę po wypadku została kupa złomu ehh...Ostap pisze: ↑27 maja 2019, 22:43
Szczerze? To straciłem zapał, wenę, pomysł.
Cały wolny hajs pchałem w ZB. Po co? Sam nie wiem.
Całe szczęście, że kredytów na nią nie brałem choć rachunek za malowanie to był ten moment, że po prostu PAS, KONIEC.
Mam dość tego auta. Myślę aby całkowicie zrezygnować z auta na jakiś czas. Odpocząć od tego. Naprawić budżet.
Tyle hajsu poszło, a powinienem go wydać na to co kocham - wędkarstwo (no i rodzinę ) spałbym teraz w foxie nad wodą i na kijach wisiałyby dwie "basie"
Zmieniłem pracę i może to dla ZB lepiej, że nie mam czasu myśleć o sprzedaży itp bo mogłoby to dla niej źle się skończyć. ZB zostanie pewnie u mnie do wiosny. Jak nic nie wyjdzie po zimie to wtedy pomyślę.
Na razie znowu walczę z tpms zaczynam się przyzwyczajać do żółtej kontrolki w IPC
Niepotrzebnie przywiązuję się do aut, niepotrzebnie.
W każdym bądź razie paska mieliśmy 9 lat, kupiony był jako trzylatek w stanie wręcz jak nowym. Przez wszystkie te lata podokładałem do niego mnóstwo dodatkowego wyposażenia i gadżetów, bo gadżeciarz jestem. Spędziłem przy nim mnóstwo godzin pracy, wymieniałem co trzeba przed czasem, a wszytko z reguły na oryginalnych częściach albo przynajmniej najlepszych zamiennikach. Byłem pewny za to auto zawsze i wszędzie i ono nigdy mnie nie zawiodło, a nie raz całą EU przeleciał z gazem w podłodze, jak człowiek jeszcze był młody i głupi.
A robiłem to wszystko bo byłem przekonany, że będę go miał praktycznie ile tylko się da, bo planowałem, że jak już przestanie pełnić rolę drugiego auta to zostanie jako drugie auto, bo i tak mamy zawsze dwa, bo z jednym tylko to ciężko na tej wiosce. I wszystko to poszło się walić w ciągu sekundy, a równocześnie z tym mój zapał i chęć do robienia czegokolwiek przy autach. Na szybko za odszkodowanie kupiłem zafirę, bo po 5 letniej chorobie żony, to nawet nie było z czego dołożyć i szczerze mówiąc to chwilę mi zajęło zanim znów zacząłem coś robić przy autach. Po prostu nie miałem najmniejszej ochoty. Jak kiedyś robiłem wszystko przed czasem, tak teraz odwlekałem ile mogłem. Ale po mału po mału, zaczynam wracać na tor, aczkolwiek chęć dokładania wyposażenia, gadżetów to już raczej mi nie wróci, teraz tylko skupiam się na tym, żeby obie wiekowe już fury jakoś jeszcze wyglądały i były 100% sprawne.
A Ty jeśli możesz żyć bez auta to czemu nie. Auto to jednak poważny konsument pieniążków. Ale tak jak pisałem wcześniej, szkoda sprzedawać teraz to auto, choćby ze względu na ten rachunek od lakiernika, bo nikt Ci za to nie da, a jeszcze będą kręcić nosem i miernikiem, że auto malowane. Moim zdaniem powinieneś się pocieszyć nowym lakierkiem i być może zluzować na jakiś czas i nie poświęcać już za dużo czasu i pieniędzy na dopieszczanie tylko jeździć. Ale zrobisz jak uwarzasz
A tego tpmsa na Twoim miejscu to bym wywalił, gdyby mi tyle problemów sprawiał. Fajny bajer wiem, ale jak ma wkurzać..Kiedyś bym też dążył do naprawy, teraz to inna historia...Moje AFL zaczęły świrować, najpierw kontrolka mrugała, z reguły kiedy padało. Potem doszło do tego, że nie zawsze chciały skręcać. Potem to już się kontrolka tak rozszalała, że mrugała cały czas. No do szału mnie doprowadzała, żeby jeszcze nie mrugała to by było. A w końc to już lampy tak świrowały, że jedna potrafiła zostać świecąc na drugi pas, wracała dopiero po chwili, no masakra jednym słowem. Rozkręciłem przetwornice, a w zasadzie pourywałem śruby bo tak zapieczone były - Myślałem, że w środku będzie woda, a tu sucho. Oczywiście uszczelnienie już miejscami było uszkodzone, bo alu zaczeło bąblować i podnosić ten silicon co to uszczelniał. W każdym razie potrzymałem je otwarte jakiś czas, przemyłem i potem wszystko złożyłem, uszczelniłem, założyłem na auto. I patent taki, że lampy działają idealnie. No ani się nie zająkną. A kontrolka jak mrugała tak mrugała. W opcomie trzy nie opisane błędy. Metodą prób i błedów, szukania po google i zmiany na vectre/signum udało się usunąć jeden błąd. Dwa zostały. Obydwa mają związek z czujnikiem poziomowania, jeden mówi że przekroczona wartość, drugi, że przez to nie można zrobić adaptacji. Podobno tak się lubi zrobić po zmianie sprężyn z tyłu jak się wygnie ramie czujnika np. Fakt zmieniałem je, ale najpierw jedną stronę, potem drugą, bez odkręcania amorów, przy użyciu ściągaczy, bo mróz był i się mi nie chciało. W każdym razie czjnika nie uszkodziłem, a i poziomowanie działa idealnie. Odkręcić go też nie mogłem żeby sprawdzić, bo śruby pordzewiały, a skoro działa to olać. Wykodowałem AFL z licznika i kontrolka zgasła raz na zawsze. Olać to, skoro wszystko działa to niech działa. Kontrolki nie potrzeba mi do szczęścia, a przeglądając neta, to z tymi aflami to można do szału dojść jak się zacznie kombinować, więc olałem sprawę i śpie spokojnie póki dziadostwo działa. Hihi.
Mam zaślepiony egr na amen więc check się świecił. Nie wiem jak go w edc16 wyłączyć, w pasku czy alhambrze gdzie jest edc15 wiedziałem. Nikogo też tu nie mam kto by to potrafił zrobić. A to przerobiłem licznik, że kontrolka zachowuje się jak powinna. A o nowych błędach i tak mnie moduł informuje, więc luz.
Może też tak musisz podejść
Ostatnio zmieniony 29 maja 2019, 20:11 przez Patryqo, łącznie zmieniany 4 razy.
- Ostap
- Zafiromaniak
- Posty: 1675
- Rejestracja: 15 lip 2017, 21:52
- Imię: Łukasz
- Lokalizacja: Wwa
- Auto: Zafira
- Model: B
- Oznaczenie silnika: Z19DT
- Gender:
Szczęście nie trwało długo. Dziś wsiadając do auta zauważyłem dwie rysy. Błotnik lewy i lewe drzwi. Rysa zrobiona jakby igłą bo gwóźdź to, to nie jest.
Nawet do zlotu lakier nie wytrzymał.
Wysłane z mojego MI 9 przy użyciu Tapatalka
Nawet do zlotu lakier nie wytrzymał.
Wysłane z mojego MI 9 przy użyciu Tapatalka