Klocki ceramiczne
Moderator: Sebu$
-
- Bywalec
- Posty: 173
- Rejestracja: 22 cze 2017, 16:36
- Imię: Tomasz
- Lokalizacja: Warszawa
- Auto: Zafira C 1.6CDTI
- Model: ZC
- Oznaczenie silnika: B16DTH
Klocki ceramiczne
Witajcie.
Jakiś czas temu miałem dylemat, co do wymiany tracz i klocków hamulcowych.
Starałem się znaleźć jakieś obiektywne opinie na temat klocków ceramicznych, ale nic tak na prawdę konkretnego poza kilkoma pozytywnymi i kilkoma negatywnymi opiniami nie znalazłem. Postanowiłem jednak kupić klocki ceramiczne i teraz podzielić się swoimi wrażeniami.
Zakupiłem w zeszłym roku tarcze i klocki firmy ATE:
Przód tarcze nr. katalogowy: 24.0126-0166.1
Klocki ceramiczne przód nr. katalogowy: 13.0470-7263.2
Tył tarcze nr. katalogowy: 24.0112-0189.1
Klocki ceramiczne tył numer kat: 13.0470-7264.2
Cena kompletu z wysyłką na 30 września 2019r to 1290zł analogiczny komplet ze zwykłymi klockami kosztował 1080zł, więc różnica na klockach ceramicznych to 210zł
Teraz opiszę swoje wrażenia:
W negatywnych opiniach czytałem, że są drogie- a nic nie dają -więc potwierdzam na pewno są droższe i z pewnością, jeśli ktoś myśli, że jakość hamulcy się poprawi i ze 100 na godzinę zatrzyma się w miejscy to go zawiodę hamulce w żadnym stopniu nie są lepsze, a osoby które tylko po to chcą kupić klocki ceramiczne niech sobie odpuszczą.
Jednak po przejechaniu 20800km mogę powiedzieć jedno następne moje klocki też będą ceramiczne.
1. Po ponad 20000 nie widać żadnego zużycia zarówno na tarczach jak i na klockach.( Wydaje mi się, że zrobię przebieg o 40-50% większy niż na zwykłych klockach)
2. Znacznie mnie się grzeją nawet po bardzo dynamicznej jeździe koła nie są tak gorące jak na zwykłych klockach ( na tarczach jest jeszcze oryginalna farba wyglądają jak założone nie dawno)
3. Klocki nie pylą nawet po przejechaniu 2000 tyś km w trasie felgi wyglądają jak by wyjechały z myjni to dla mnie największy atut ( poniżej zamieściłem zdjęcia zrobiłem po powrocie z trasy przejechane 1600km).
4. Droga hamowania porównywalna ze zwykłymi klockami ( na pewno nie jest to wadą jak twierdzą niektórzy)
Mam nadzieję, że mój opis pomoże komóś podjąć decyzję przy wymianie klocków. A prawda jest taka, że jeśli komuś nie zależy na czystych felgach i dłuższych przebiegach pomiędzy wymianami spokojnie może zakładać zwykłe klocki zawsze 200zł zostaje w kieszeni.
Jakiś czas temu miałem dylemat, co do wymiany tracz i klocków hamulcowych.
Starałem się znaleźć jakieś obiektywne opinie na temat klocków ceramicznych, ale nic tak na prawdę konkretnego poza kilkoma pozytywnymi i kilkoma negatywnymi opiniami nie znalazłem. Postanowiłem jednak kupić klocki ceramiczne i teraz podzielić się swoimi wrażeniami.
Zakupiłem w zeszłym roku tarcze i klocki firmy ATE:
Przód tarcze nr. katalogowy: 24.0126-0166.1
Klocki ceramiczne przód nr. katalogowy: 13.0470-7263.2
Tył tarcze nr. katalogowy: 24.0112-0189.1
Klocki ceramiczne tył numer kat: 13.0470-7264.2
Cena kompletu z wysyłką na 30 września 2019r to 1290zł analogiczny komplet ze zwykłymi klockami kosztował 1080zł, więc różnica na klockach ceramicznych to 210zł
Teraz opiszę swoje wrażenia:
W negatywnych opiniach czytałem, że są drogie- a nic nie dają -więc potwierdzam na pewno są droższe i z pewnością, jeśli ktoś myśli, że jakość hamulcy się poprawi i ze 100 na godzinę zatrzyma się w miejscy to go zawiodę hamulce w żadnym stopniu nie są lepsze, a osoby które tylko po to chcą kupić klocki ceramiczne niech sobie odpuszczą.
Jednak po przejechaniu 20800km mogę powiedzieć jedno następne moje klocki też będą ceramiczne.
1. Po ponad 20000 nie widać żadnego zużycia zarówno na tarczach jak i na klockach.( Wydaje mi się, że zrobię przebieg o 40-50% większy niż na zwykłych klockach)
2. Znacznie mnie się grzeją nawet po bardzo dynamicznej jeździe koła nie są tak gorące jak na zwykłych klockach ( na tarczach jest jeszcze oryginalna farba wyglądają jak założone nie dawno)
3. Klocki nie pylą nawet po przejechaniu 2000 tyś km w trasie felgi wyglądają jak by wyjechały z myjni to dla mnie największy atut ( poniżej zamieściłem zdjęcia zrobiłem po powrocie z trasy przejechane 1600km).
4. Droga hamowania porównywalna ze zwykłymi klockami ( na pewno nie jest to wadą jak twierdzą niektórzy)
Mam nadzieję, że mój opis pomoże komóś podjąć decyzję przy wymianie klocków. A prawda jest taka, że jeśli komuś nie zależy na czystych felgach i dłuższych przebiegach pomiędzy wymianami spokojnie może zakładać zwykłe klocki zawsze 200zł zostaje w kieszeni.
- Pszczyna
- Zafiromaniak
- Posty: 2278
- Rejestracja: 22 maja 2010, 17:57
- Imię: Dariusz
- Lokalizacja: Oberschlesien
- Auto: Zafira B 1,9
- Model: ZB
- Oznaczenie silnika: Z19DT
- Gender:
Sportowe klocki to loteria ,raz hamują raz nie zależy od ich humoru przekonałem się mając je w Golfie 4 jedynie co to odporność na wysokie temperatury ,w dodatku by skutecznie hamowały musiały być rozgrzane i to tyle i aż tyle
Mój garaż ----- viewtopic.php?f=87&t=32387&p=477253#p477253
-
- Bywalec
- Posty: 173
- Rejestracja: 22 cze 2017, 16:36
- Imię: Tomasz
- Lokalizacja: Warszawa
- Auto: Zafira C 1.6CDTI
- Model: ZC
- Oznaczenie silnika: B16DTH
Tylko dla tego zdecydowałem się na ATE bo nie są to klocki sportowe - produkowane są w technologii ceramicznej lecz według producenta nie nadają się do użytkowania sportowego. Co do hamowania zachowują się tak jak zwykłe klocki hamują identycznie niezależnie od tego czy dopiero ruszyłem czy się rozgrzały. Dokładny opis jest na stronie ATE - opisują, że to specjalna ceramika opracowana na potrzeby zwykłych użytkowników.
-
- Mieszkaniec
- Posty: 214
- Rejestracja: 22 sty 2018, 11:57
- Imię: Piotr
- Auto: Opel Zafira C 1.6 CNG Cosmo teraz LPG
- Model: ZC
- Oznaczenie silnika: A16XNT
- Gender:
Ja jedynie mogę się wypowiedzieć w innej kwestii, mianowicie, jak miałem poprzednie auto, to w nim wymieniłem tarce na frezowane i nawiercane, a klocki zwykłe, różnica w szybkości hamowania była olbrzymia. Jak będę miał zmieniać tarcze i klocki, to takich właśnie będę szukać. Tyle, że pyłu jest wtedy znacznie więcej - ale coś za coś.
Co do mniejszego grzania się ceramicznych, to śmiem wątpić, bo energia z hamowania jest przez tarczę i klocek zamieniana w ciepło i fizyki nie da się oszukać.
Co do mniejszego grzania się ceramicznych, to śmiem wątpić, bo energia z hamowania jest przez tarczę i klocek zamieniana w ciepło i fizyki nie da się oszukać.
Ostatnio zmieniony 18 sie 2020, 11:54 przez BQB, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Bywalec
- Posty: 105
- Rejestracja: 05 maja 2019, 14:17
- Imię: Piotr
- Lokalizacja: Przedmieścia Wawy
- Auto: Zafira C 1.6D
- Model: ZC
- Oznaczenie silnika: B16DTH
- Gender:
Trochę to pomieszanie z poplątaniem, ale po kolei
Co to znaczy "klocki sportowe"? Są różne sporty i różne potrzeby. Czym innym będą klocki rajdowe, czym innym wyścigowe. Zależy też od pogody, nawierzchni itp. Rzeczywiście, zazwyczaj hamulce stosowane w sporcie są mocniejsze. Czyli klocki + tarcze mają w sumie wyższy współczynnik tarcia niż seryjne. Nie zawsze. Czasem wręcz obniża się skuteczność hamulców aby uzyskać lepszy balans i wyczucie na śliskiej nawierzchni. Rajdówki mają zwykle bardzo lekki tył i seryjne rozwiązania powodują przedwczesne blokowanie tylnych kół. A ESP i ABS nie ma i bywa to bardzo niebezpieczne. Wracając teraz do "mocniejszych" klocków. Niektóre, zwłaszcza wyścigowe wymagają dogrzania, ale nie każde. Istnieją wersje pośrednie, nie jestem na czasie ale za dawnych lat jak jeździłem na Ferodo to pamiętam trzy serie - cywilną (2000), stosowaną w lekkim sporcie (2500) pośrednią i hardcorową (3000). Tylko te hardcorowe wymagały dogrzania. I oczywiście lepiej hamowały, ale ...
Tu dochodzimy do sedna. Głównym ograniczeniem drogi hamowania i w ogóle przyspieszeń w samochodzie są opony. W sporcie stosujemy mocne hamulce tam, gdzie nawierzchnia jest przyczepna, a opony są nieseryjne, często szerokie ale przede wszystkim mają więcej gumy a mniej bieżnika. Taka opona trzyma nieporównywalnie lepiej, o czym nie raz przekonałem się w praktyce, raz niemalże dachując - po zmianie slicka na seryjną gumę, mimo pełnej świadomości co robię nie wyhamowałem na czas i przywaliłem w bandę.
Krótko mówiąc, wzmacnianie hamulców w aucie seryjnym jest zazwyczaj zbędne. Ma sens tylko wtedy, jeśli na seryjnych nie da się zablokować kół - nie włącza się ABS przy mocnym hamowaniu. Nie spotkałem się z czymś takim szczerze mówiąc. Ale jeśli się zdarzy, to znaczy że hamulec jest za słaby. Balans na szczęście dziś w dobie ESP i ABS nie ma już tak wielkiego znaczenia.
Inną kwestią jest trwałość - kto z nas chce wymieniać klocki co kilka kkm? Także tu ukłon dla tomek8308 - dzięki za podzielenie się doświadczeniem. .
Co do tarcz nawiercanych - dziurki dają dwie rzeczy. Lepsze odprowadzenie gazów przy intensywnym ich wydzielaniu, co jak sądzę zależy od klocka, no i przede wszystkim szybsze docieranie nowych klocków. Ma to znaczenie jak się stosuje miękkie nietrwałe klocki, wymagające częstej zmiany, i wymaga się maksimum siły hamowania od razu po założeniu. Ma tez znaczenie jak tarcza się syfi, np błotem. Nie wiem na pewno, ale podejrzewał bym że lepiej tez hamuje jak jest mokra - szybciej woda odparuje. Ale to są ułamki sekund różnicy.
Spodziewał bym się też że tarcze dziurkowane oczywiście będą miały mniejsza wytrzymałość niż pełne, i mniejszą bezwładność cieplną. Ale to zależy od materiału.
Co to znaczy "klocki sportowe"? Są różne sporty i różne potrzeby. Czym innym będą klocki rajdowe, czym innym wyścigowe. Zależy też od pogody, nawierzchni itp. Rzeczywiście, zazwyczaj hamulce stosowane w sporcie są mocniejsze. Czyli klocki + tarcze mają w sumie wyższy współczynnik tarcia niż seryjne. Nie zawsze. Czasem wręcz obniża się skuteczność hamulców aby uzyskać lepszy balans i wyczucie na śliskiej nawierzchni. Rajdówki mają zwykle bardzo lekki tył i seryjne rozwiązania powodują przedwczesne blokowanie tylnych kół. A ESP i ABS nie ma i bywa to bardzo niebezpieczne. Wracając teraz do "mocniejszych" klocków. Niektóre, zwłaszcza wyścigowe wymagają dogrzania, ale nie każde. Istnieją wersje pośrednie, nie jestem na czasie ale za dawnych lat jak jeździłem na Ferodo to pamiętam trzy serie - cywilną (2000), stosowaną w lekkim sporcie (2500) pośrednią i hardcorową (3000). Tylko te hardcorowe wymagały dogrzania. I oczywiście lepiej hamowały, ale ...
Tu dochodzimy do sedna. Głównym ograniczeniem drogi hamowania i w ogóle przyspieszeń w samochodzie są opony. W sporcie stosujemy mocne hamulce tam, gdzie nawierzchnia jest przyczepna, a opony są nieseryjne, często szerokie ale przede wszystkim mają więcej gumy a mniej bieżnika. Taka opona trzyma nieporównywalnie lepiej, o czym nie raz przekonałem się w praktyce, raz niemalże dachując - po zmianie slicka na seryjną gumę, mimo pełnej świadomości co robię nie wyhamowałem na czas i przywaliłem w bandę.
Krótko mówiąc, wzmacnianie hamulców w aucie seryjnym jest zazwyczaj zbędne. Ma sens tylko wtedy, jeśli na seryjnych nie da się zablokować kół - nie włącza się ABS przy mocnym hamowaniu. Nie spotkałem się z czymś takim szczerze mówiąc. Ale jeśli się zdarzy, to znaczy że hamulec jest za słaby. Balans na szczęście dziś w dobie ESP i ABS nie ma już tak wielkiego znaczenia.
Inną kwestią jest trwałość - kto z nas chce wymieniać klocki co kilka kkm? Także tu ukłon dla tomek8308 - dzięki za podzielenie się doświadczeniem. .
Co do tarcz nawiercanych - dziurki dają dwie rzeczy. Lepsze odprowadzenie gazów przy intensywnym ich wydzielaniu, co jak sądzę zależy od klocka, no i przede wszystkim szybsze docieranie nowych klocków. Ma to znaczenie jak się stosuje miękkie nietrwałe klocki, wymagające częstej zmiany, i wymaga się maksimum siły hamowania od razu po założeniu. Ma tez znaczenie jak tarcza się syfi, np błotem. Nie wiem na pewno, ale podejrzewał bym że lepiej tez hamuje jak jest mokra - szybciej woda odparuje. Ale to są ułamki sekund różnicy.
Spodziewał bym się też że tarcze dziurkowane oczywiście będą miały mniejsza wytrzymałość niż pełne, i mniejszą bezwładność cieplną. Ale to zależy od materiału.
- Czesław
- Zafiromaniak
- Posty: 1085
- Rejestracja: 30 gru 2013, 22:38
- Imię: Czesław
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Auto: Meriva B 1,4 120 KM
- Model: B
- Oznaczenie silnika: Nel
- Gender:
- Kontakt:
Super dzięki za podzielenie się z nami (laikami) Sensownym wywodemFakir pisze: ↑14 wrz 2020, 09:34 Trochę to pomieszanie z poplątaniem, ale po kolei
Co to znaczy "klocki sportowe"? Są różne sporty i różne potrzeby. Czym innym będą klocki rajdowe, czym innym wyścigowe. Zależy też od pogody, nawierzchni itp. Rzeczywiście, zazwyczaj hamulce stosowane w sporcie są mocniejsze. Czyli klocki + tarcze mają w sumie wyższy współczynnik tarcia niż seryjne. Nie zawsze. Czasem wręcz obniża się skuteczność hamulców aby uzyskać lepszy balans i wyczucie na śliskiej nawierzchni. Rajdówki mają zwykle bardzo lekki tył i seryjne rozwiązania powodują przedwczesne blokowanie tylnych kół. A ESP i ABS nie ma i bywa to bardzo niebezpieczne. Wracając teraz do "mocniejszych" klocków. Niektóre, zwłaszcza wyścigowe wymagają dogrzania, ale nie każde. Istnieją wersje pośrednie, nie jestem na czasie ale za dawnych lat jak jeździłem na Ferodo to pamiętam trzy serie - cywilną (2000), stosowaną w lekkim sporcie (2500) pośrednią i hardcorową (3000). Tylko te hardcorowe wymagały dogrzania. I oczywiście lepiej hamowały, ale ...
Tu dochodzimy do sedna. Głównym ograniczeniem drogi hamowania i w ogóle przyspieszeń w samochodzie są opony. W sporcie stosujemy mocne hamulce tam, gdzie nawierzchnia jest przyczepna, a opony są nieseryjne, często szerokie ale przede wszystkim mają więcej gumy a mniej bieżnika. Taka opona trzyma nieporównywalnie lepiej, o czym nie raz przekonałem się w praktyce, raz niemalże dachując - po zmianie slicka na seryjną gumę, mimo pełnej świadomości co robię nie wyhamowałem na czas i przywaliłem w bandę.
Krótko mówiąc, wzmacnianie hamulców w aucie seryjnym jest zazwyczaj zbędne. Ma sens tylko wtedy, jeśli na seryjnych nie da się zablokować kół - nie włącza się ABS przy mocnym hamowaniu. Nie spotkałem się z czymś takim szczerze mówiąc. Ale jeśli się zdarzy, to znaczy że hamulec jest za słaby. Balans na szczęście dziś w dobie ESP i ABS nie ma już tak wielkiego znaczenia.
Inną kwestią jest trwałość - kto z nas chce wymieniać klocki co kilka kkm? Także tu ukłon dla tomek8308 - dzięki za podzielenie się doświadczeniem. .
Co do tarcz nawiercanych - dziurki dają dwie rzeczy. Lepsze odprowadzenie gazów przy intensywnym ich wydzielaniu, co jak sądzę zależy od klocka, no i przede wszystkim szybsze docieranie nowych klocków. Ma to znaczenie jak się stosuje miękkie nietrwałe klocki, wymagające częstej zmiany, i wymaga się maksimum siły hamowania od razu po założeniu. Ma tez znaczenie jak tarcza się syfi, np błotem. Nie wiem na pewno, ale podejrzewał bym że lepiej tez hamuje jak jest mokra - szybciej woda odparuje. Ale to są ułamki sekund różnicy.
Spodziewał bym się też że tarcze dziurkowane oczywiście będą miały mniejsza wytrzymałość niż pełne, i mniejszą bezwładność cieplną. Ale to zależy od materiału.
czesiek_ze
-
- Debiutant
- Posty: 47
- Rejestracja: 14 sie 2020, 15:13
- Imię: Jarosław
- Lokalizacja: Wlkp
- Auto: Opel Zafira C 1.4T 140km 2012
- Model: ZC
- Oznaczenie silnika: A14NET
Też wymieniałem prawie od razu po zakupie Zafiry C, w poprzednim (Meriva A) też wymieniałem na ceramiczne. Ja tam jestem zadowolony, a przy białym aucie, to widać różnicę. Raz wydane 1200 zł (za 4 tarcze i klocki) i (mam nadzieję) spokój na klika lat (przy 12k km na rok powinny posłużyć), na razie po około 5k km - jak nowe.
Minusem jest chyba tylko trochę dłuższa droga hamowania przy zimnych... no i... cena...
Minusem jest chyba tylko trochę dłuższa droga hamowania przy zimnych... no i... cena...
-
- Bywalec
- Posty: 173
- Rejestracja: 22 cze 2017, 16:36
- Imię: Tomasz
- Lokalizacja: Warszawa
- Auto: Zafira C 1.6CDTI
- Model: ZC
- Oznaczenie silnika: B16DTH
Ja mam już przejechane 28tyś, a zużycie jest minimalne. Na zwykłych klockach to by była już ich połowa żywota. W przypadku drogi hamowania po wymianie nie zauważyłem jakiejś różnicy po za tym, że docierały się dłużej. Teraz to ciężko mi ocenić bo nie mam porównania. Ale jeżdżę dużo po mieście na krótkich odcinkach więc klocki na pewno nie są rozgrzane i jak trzeba stanąć w miejscu, to staję nie czuje by hamulce działały słabo albo działały lepiej jak się rozgrzeją.
Co do ceny na pewno są droższe 20-30% od zwykłych markowych klocków. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że zużywają się wolniej, a co się z tym wiąże rzadziej będę musiał kupić nowe, rzadziej pojadę do mechanika na wymianę i nie niszczą felg tak jak standardowe. Jak by tak to podliczyć to może się okazać, że wcale nie wychodzą drożej.
Co do ceny na pewno są droższe 20-30% od zwykłych markowych klocków. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że zużywają się wolniej, a co się z tym wiąże rzadziej będę musiał kupić nowe, rzadziej pojadę do mechanika na wymianę i nie niszczą felg tak jak standardowe. Jak by tak to podliczyć to może się okazać, że wcale nie wychodzą drożej.