Ja mam x16xelrhaaziel pisze:Zbigor, ja też mam astrę (G) z 1999 roku z 190 tys km na blacie z czego połowa na gazie, tyle że stary poczciwy X16SZR z 8 zaworami wywodzący się jeszcze z czasów Kadett'a to prawie na wszystkim pojedzie i do zagazowania nadaje się wręcz idealnie.
Jeśli tak to OK. Bo z czysto technicznego punktu widzenia problemów można uniknąć dbając o luzy zaworowe. Niestety jak pisałem jest to dość upierdliwe i podnosi koszty eksploatacji. Wystarczy zauważyć że wymiana szklanek regulacyjnych musi sie odbyć po zdjęciu wałka rozrządu.rhaaziel pisze:O problemach z gazem i potencjalnych kosztach napisałem właśnie w kontekście najnowszych silników, które są zdecydowanie bardziej zaawansowane technologicznie, a co za tym idzie zdecydowanie słabiej znoszą zatruwanie gazem i dlatego nie rekomendowałbym ich w kontekście zakupu czysto ekonomicznego.
Mimo to i tak gaz jest bardziej opłacalny choć przy moim profilu jazdy oszczędność do diesla nie jest na tyle duża by sprawa była warta zachodu.
Mam bo występował stary problem z poszarpywaniem. Sama wymiana EGRa nie pomogła Dopiero blaszka załatwiła sprawę.rhaaziel pisze:Jeśli chodzi o EGR w Dieslu, to zamontuj fiatowskie zaślepki i Twoje problemy się skończą
Co do dwumasy to racja że głównie styl jazdy ją dobija. Dlatego staram sie nie przyśpieszać poniżej 1.8-2 tys obr. Zawsze redukcja i dopiero gaz. To jest OK pod warunkiem że kupuje sie nowe auto. Ja kupi łem z przebiegiem 90 kkm i nie wiem jak jeździł poprzedni user. Może być tak że moje dbanie o dwumase spowoduję że przedłuży sie agonia. Na razie jest OK ale jak długo?