Dzień za dniem mijają i cały czas coś się dzieje. Co prawda nie ma czasu podziałać przy aucie. Nawet jeszcze nie przerzuciłem kółek, no ale... może kiedyś
Ostatnio Zocha coś nie chciała śmigać, jakby czegoś jej brakowało. Chciałem dolać płynu do spryskiwaczy, otworzyłem machę a tu zonk
A tak na serio turbina umarła. Zdarzyło się kilka dni temu się, że jak stałem na światłach na wolnych to przybiegł do mnie chłop z gaśnicą bo myślał, że się palę. Okrutnie przepuszczała olej i wszystko się to paliło.
Na szczęście znalazłam w garażu jakąś turbawkę z LEHa i podziałałem w kierunku zrobienia jednej sprawnej z dwóch uszkodzonych.
W tej co miałem padł Koras a w tej drugiej był walnięty kolektor przy WG.
Udało się powybierać sprawne części i poskładać to do kupy:
A to co zostało:
Zostało poskładane do kupy i jedzie do Peruna na mody
Ta po prawej:
Zostawiłem pordzewiałą gruszkę w tej co będę używał bo do Peruna wolę wysłać moją która jest młodsza.
Z resztą jeszcze parę elementów muszę po podmieniać jak już wszystko będzie gotowe.
Jak dobrze pójdzie to Zocha w środę wyjedzie na odnowionej turbince i z niecierpliwością będzie czekała na nową dmuchawkę 300++
Tak więc kolekcjonowanie gratów na 300++ na dobrej drodze
Do tego wszystkiego prawdopodobnie będę musiał jeszcze ogarnąć sterownik bo poprzedni tJuner...
zablokował ten .... program żeby nikt nie mógł go skopiować i powielać ( sprawdzone info ).
Może i całe szczęście, że się nie da bo po co zarażać zdrowe auta...
ale patent z butla w Zosi pierwsza klasa 
Chyba z UEC pod maską.