Zafira Klub Polska

Pasek sam z siebie się nie rozciągnie. Jesli masz takie odczucie, to jest wina raczej napinacza.

janekW67 pisze:Pasek sam z siebie się nie rozciągnie. Jesli masz takie odczucie, to jest wina raczej napinacza.

Pożyjemy zobaczymy... Jak coś to zwrócę honor firmie, a obedrę ze skóry i posypię solą mechanika który to zakładał...

janekW67 pisze:to jest wina raczej napinacza.

Azaliż Waści racyję tutajże wykazał, gdyż na czas kontroli tegoż że napinacza w admiracyję wielką wpadlim z mym mechaniorem nadwornym... Otóż macając łapemi swemi niegodnymi tenże napinacz tłustość jakowąś oleistą razem stwierdzilim wraz z nieprawidłową orientacyją wedle samego motoru, com naocznie, nie chwaląc się, zacz był skromnie przyuważyć zdołał...
Zaiste wielkie larum nastąpiło tedy, sypnąwszy z gęby mej wielkiej głosności słowa szlacheckiego stanu niegodne, co na litery "k" i "ch" napoczynać się mają! Sam mechanior mój nadworny na taką awizyję we strach blady popadł, azaliż nie jego osoba winę w całej sytuacyi ponosiła, coby jednak bolesnej admonicyi nie zaznać, czymychnął cichcem poza warsztat, tłumacząc tę rejteradę chwilową acz niezmożną chęcią spalenia tabaki...

A poważniej: nie dość że poleciała sama rolka napinacza i wywaliła ze środka całe swoje smarowanie to dodatkowo była przesunięta względem punktu mocowania i pasek stracił naciąg... Należą się więc baty i producentowi rolki która puściła soki i uwalona była cala smarem ze swojego łożyskowania jak i pewnemu mechanikowi, który dwa lata temu wymieniał mi rozrząd... Nie wiem czym on to dokręcał... Tym?!

http://allegro.pl/pudelko-malego-mechan ... 87628.html

Jak to mawiał klasyk Pawlak: "Czekaj, jest u mnie kosa! Teraz to już twój barani łeb zleci!"







Auto dziś odebrałem zrobione - na razie jest niebo a ziemia, zrobiło się cichutkie ale z lekkim pomrukiem, zbiera się jak z procy (3 bieg i 90 km/h bez jakichś wysilonych kłopotów i szalonego garnkowego wycia), jest tak jak ma być. Może jeszcze jest jeszcze troszeczkę zaspana przy 110-120 km/h ale spodziewam się że to wynik nie "doregulowanej" pracy z ECU, który do tej pory jeździł na tym rozchwianym rozrządzie. Pośmigam kilka dni i sprawdzę korektę LTFT1 w ECU...

Muszę nieskromnie stwierdzić , iż cieszę się, że udało mi się naprowadzić Cię na właściwy trop.
A generalnie rzecz biorąc, chyba w ostatnim momencie uratowałeś silnik.

janekW67 pisze:[...]chyba w ostatnim momencie uratowałeś silnik.

No ba... W ogole miałem chyba więcej szczęścia niż rozumu... Sprawdzając czy przypadkiem nie mam uszkodzonego przepływomierza robiłem m.in. test odcinki - załączylem rejestrację parametrów z OBD a potem 3 bieg, pedał w podłogę i rozbujałem auto od 1500 do 6700 obr/min aż do odcięcia wtrysku... No bo jakoś ten przepływomierz trzeba było dynamicznie sprawdzić...



Na szczęście autko dało radę, ale jak sobie pomyślę że to się działo na tym "gumowym" rozrządzie to aż mi się teraz wszystko jeży... Jakby tak walnęło to bym silnik zbierał chyba po rowach przez 5 km...

janekW67 pisze:chyba w ostatnim momencie uratowałeś silnik.

Pytanie czy to kolejny z wielu "ostatnich momentów" i ile jeszcze ich mam przed sobą - bo dziś , a jakże!, znów mamy hity: wywaliło błąd P0170, do tego FSS OPEN LOOP:SYSTEM FAILURE + falowy rechot silnika jak w ruskim Stalińcu.

Prawdopodobnie szlag trafił lambdę... Więc zaś pewnie kilka setek do wydania...

Nie wiem ile jeszcze to wytrzymam i czy nie szukać już kupca...