[B] - Piasek - Cosmo 1.8 XER - 2008r
- cns80
- Zafiromaniak
- Posty: 1226
- Rejestracja: 02 lis 2011, 11:15
- Imię: Patryk
- Lokalizacja: Warszawa [WT]
- Auto: Renault
- Model: Espace4
- Oznaczenie silnika: J4BR
Pewnie jakieś ogólniki.
Zapytaj szczegółowo w punktach o lepkość kinetyczną w określonej temperaturze, temperaturę płynięcia, gęstość w określonej temperaturze itd.
Tak na obrą sprawę to nawet nie wiadomo czy GM 5W30 Dexos2 to syntetyk czy tylko wykonany w technologi syntetycznej. Long Life to prawdopodobnie syntetyk, ale o zwykły to już bym się nie założył.
Zapytaj szczegółowo w punktach o lepkość kinetyczną w określonej temperaturze, temperaturę płynięcia, gęstość w określonej temperaturze itd.
Tak na obrą sprawę to nawet nie wiadomo czy GM 5W30 Dexos2 to syntetyk czy tylko wykonany w technologi syntetycznej. Long Life to prawdopodobnie syntetyk, ale o zwykły to już bym się nie założył.
Ostatnio zmieniony 09 cze 2015, 14:58 przez cns80, łącznie zmieniany 1 raz.
- Piasek
- Zafiromaniak
- Posty: 1133
- Rejestracja: 12 cze 2014, 15:03
- Lokalizacja: Piotrków Kujawski
- Model:
Nie trzeba było długo czekać - przyszła odpowiedź z GM Polska.
Datowana na czerwiec 2013 karta charakterystyki oleju GM 5W-30 LL Dexos-2
I teraz tak:
gęstość (20*C) - nie podają
Comma 5W-50 - 0,852 g/cm3
gęstość (15*C) - 0.850-0,855 g/cm3
Comma 5W-50 - brak danych
Lepkość kinematyczna (40*C) - 67-69 mm/s
Comma 5W-50 - 103mm/s
Lepkość kinematyczna (100*C) - nie podają !!
Comma 5W-50 - 17mm/s
Lepkość dynamiczna (w warunkach mrozu) - nie podają
Comma 5W-50 - (-30*C) 6250 cP [Centypauz bo tak się to czyta ]
TBN - nie podają !!
(to olej rekomendowany do diesla zatem obstawiam że pow. 10ciu będzie miał)
Comma 5W-50 - 6,5 mg
temp. zapłonu - >200*C
(no bardzo precyzyjnie kiedy na pierścieniach olej osiąga temp wynoszącą 220-230*C w warunkach normalnych)
Comma 5W-50 - 230*C
punkt płynięcia - nie podają !!
Comma 5W-50 -36*C
Ile wiemy ?
Generalnie tyle co wcześniej czyli nic.
Datowana na czerwiec 2013 karta charakterystyki oleju GM 5W-30 LL Dexos-2
I teraz tak:
gęstość (20*C) - nie podają
Comma 5W-50 - 0,852 g/cm3
gęstość (15*C) - 0.850-0,855 g/cm3
Comma 5W-50 - brak danych
Lepkość kinematyczna (40*C) - 67-69 mm/s
Comma 5W-50 - 103mm/s
Lepkość kinematyczna (100*C) - nie podają !!
Comma 5W-50 - 17mm/s
Lepkość dynamiczna (w warunkach mrozu) - nie podają
Comma 5W-50 - (-30*C) 6250 cP [Centypauz bo tak się to czyta ]
TBN - nie podają !!
(to olej rekomendowany do diesla zatem obstawiam że pow. 10ciu będzie miał)
Comma 5W-50 - 6,5 mg
temp. zapłonu - >200*C
(no bardzo precyzyjnie kiedy na pierścieniach olej osiąga temp wynoszącą 220-230*C w warunkach normalnych)
Comma 5W-50 - 230*C
punkt płynięcia - nie podają !!
Comma 5W-50 -36*C
Ile wiemy ?
Generalnie tyle co wcześniej czyli nic.
- Załączniki
-
- 5W-30 De8.pdf
- (202.98 KiB) Pobrany 37 razy
Ostatnio zmieniony 09 cze 2015, 21:50 przez Piasek, łącznie zmieniany 6 razy.
- cns80
- Zafiromaniak
- Posty: 1226
- Rejestracja: 02 lis 2011, 11:15
- Imię: Patryk
- Lokalizacja: Warszawa [WT]
- Auto: Renault
- Model: Espace4
- Oznaczenie silnika: J4BR
Wcześniej był dostępny zwykły Dexos-2 i pewnie jeszcze na rynku można go spotkać. Teraz dają chyba już tylko LL więc z dużym prawdopodobieństwem fully syntetic.Piasek pisze:To są ich rodzaje jeszcze ?!?!
Przyjmuję za dobrą monetę -39*CPiasek pisze:punkt płynięcia - nie podają !!
Comma 5W-50 -36*C
Punktowo na tłoku i gładzi cylindra masz grubo ponad 700*C Tę właściwość wykorzystują rozmaite ceramizery czy inne dodatki metaloceramiczne. To jest zjawisko termodynamiki cząsteczkowej.Piasek pisze:(no bardzo precyzyjnie kiedy na pierścieniach olej osiąga temp wynoszącą 220-230*C w warunkach normalnych)
Się można było spodziewaćPiasek pisze:Ile wiemy ?
Generalnie tyle co wcześniej czyli nic.
- cns80
- Zafiromaniak
- Posty: 1226
- Rejestracja: 02 lis 2011, 11:15
- Imię: Patryk
- Lokalizacja: Warszawa [WT]
- Auto: Renault
- Model: Espace4
- Oznaczenie silnika: J4BR
Jeszcze mnie coś zastanawia.
Nasze silniki nie będa zadowolone z przebiegu 30 tkm na oleju zabrudzonym i z zabrudzonym filtrem oraz solenoidami więc Long Life jest raczej nie potrzebny. Do tego Dexos-2 weszła w życie gdzieś koło 2010 roku, a mój silnik jest z 2007.
To po co mam stosować Dexos-2 (przeznaczony głównie do diesli), która jest na oko zbliżona do API SL skoro mogę stosować Dexos-1 gdzie lista olejów mających aprobatę jest o wiele dłuższa: http://www.centerforqa.com/gm/dexos1-brands lub z pewną ostrożnością każdy inny produkt z API SN (bo na pewno jest to norma wyższa). To zwykłe naciąganie klienta na koszta przez GM.
P.S. Twój olej COMMA nie ma aprobaty Dexos-2
Nasze silniki nie będa zadowolone z przebiegu 30 tkm na oleju zabrudzonym i z zabrudzonym filtrem oraz solenoidami więc Long Life jest raczej nie potrzebny. Do tego Dexos-2 weszła w życie gdzieś koło 2010 roku, a mój silnik jest z 2007.
To po co mam stosować Dexos-2 (przeznaczony głównie do diesli), która jest na oko zbliżona do API SL skoro mogę stosować Dexos-1 gdzie lista olejów mających aprobatę jest o wiele dłuższa: http://www.centerforqa.com/gm/dexos1-brands lub z pewną ostrożnością każdy inny produkt z API SN (bo na pewno jest to norma wyższa). To zwykłe naciąganie klienta na koszta przez GM.
P.S. Twój olej COMMA nie ma aprobaty Dexos-2
- Piasek
- Zafiromaniak
- Posty: 1133
- Rejestracja: 12 cze 2014, 15:03
- Lokalizacja: Piotrków Kujawski
- Model:
Na to akurat najmniej zwracałem uwagę (żeby nie powiedzieć wcale) bo potrzebowałem oleju odpornego wysokie temp. panujące w tym silniku a nie jakieś aprobaty producenta.
Poza tym próźno takiej szukac w olejach o lepkości wyższej niż 5W-40 Castrola bo to jedyny producent oferujący Dexos-2 o takim indeksie wysokotemperaturowym.
Napisałem wczoraj zapytanie o brakujące parametry oleju GM, właśnie otrzymałem "zbywającą" odpowiedź w postaci linku
http://www.ifz-berlin.de/db_start_GM.htm
Wychodzi na to że to najściślej strzeżone tajemnice w firmie GM
Poza tym próźno takiej szukac w olejach o lepkości wyższej niż 5W-40 Castrola bo to jedyny producent oferujący Dexos-2 o takim indeksie wysokotemperaturowym.
i dlatego uważam że Opel z rekomendacją Dexos-2 i LL "poleciał sobie w kulki" ostro z użytkownikami XER.cns80 pisze:Nasze silniki nie będa zadowolone z przebiegu 30 tkm na oleju zabrudzonym i z zabrudzonym filtrem oraz solenoidami więc Long Life jest raczej nie potrzebny
Napisałem wczoraj zapytanie o brakujące parametry oleju GM, właśnie otrzymałem "zbywającą" odpowiedź w postaci linku
http://www.ifz-berlin.de/db_start_GM.htm
Wychodzi na to że to najściślej strzeżone tajemnice w firmie GM
Ostatnio zmieniony 10 cze 2015, 15:33 przez Piasek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Piasek
- Zafiromaniak
- Posty: 1133
- Rejestracja: 12 cze 2014, 15:03
- Lokalizacja: Piotrków Kujawski
- Model:
No to jestem po wymianie tulei pływających tylnej belki.
Tuleję do wprasowania miał mi dorobić znajomy ślusarz z kawała starej solidnej rury. Jak pojechałem odebrać okazało się że ta rura co mu ją dałem akurat mu pasowała do innej roboty za co brał sporą kasę a w ramach rekompensaty wytoczył mi taką jak powinna być z całego kawała stali - także fabryka
Co do pytania ile ? "żebym mu du** drobnymi nie zawracał" - mam skoczyć po 2 chłodne browarki i jesteśmy kwita
Mechanik: niestety wymiana tych tulei bez zdejmowania belki jest praktycznie niewykonalna ze względu na znikomą ilość dostępnego miejsca także jakbyście nie kombinowali i tak trzeba całą odkręcać od podłogi żeby mieć swobodny dostęp normalnym ściągaczem a z tym się wiąże kolejny problem: przestawia się geometria tylnego zawieszenia... Zaznaczył co prawda każde mocowanie w trzech punktach i montując ponownie ustawił kreska w kreskę ale i tak kazał jechać na geometrię żeby sprawdzili czy ok bo po prostu szkoda opon bo mam nówki.
Także do kosztów wymiany tych tulei należy doliczyć koszty kontroli i ew. korekty geometrii tylnej belki po zabiegu.
Co do tego co było u mnie to te środkowe półksiężycowe elementy wyrwały się całkowicie z gum i obróciły. Skutkowało to już wężykowaniem auta, zwłaszcza w koleinach. Także po rozkręceniu śrub po prostu wypadły te elementy osobno.
Problem spory żeby stare tuleje wyprasować bo siedzą jak wspawane a wszelkie metody siłowe kończyły się gięciem ich i zwijaniem/marszczeniem, generalnie wszystko tylko nie chciały wyjść. Zatem skończyło się przecięciem ich piłą nożową i po sprawie. Nowe (po oczyszczeniu gniazd z utlenionego starego materiału + smar weszły jak "w kaczą du*ę"
Potem już tylko ponowny montaż belki (która waży tonę chyba - ja nie wiedziałem że ten element tyle waży !!) i poskładanie wszystkiego do kupy.
Po robocie po piwku i przypomniało mi się że drzwi za kierowcą się nie otwierają - wiązka prawdopodobnie. Ochłonął i zabraliśmy się za to. Oczywiście strzał w dziesiątkę: na 15 kabli biegnących w peszlu, 12 było połamanych a otulina na nich spękana dosłownie co 2-3mm przynajmniej 5x na każdym z uszkodzonych kabli.
Oskórował każdy, polutował, zaizolował termokurczliwą izolacją, potem wszystkie w kolejną i tą przesmarowaliśmy smarem silikonowym: dzięki temu przy otwieraniu/zamykaniu drzwi kable w tym miejscu już się nie łamią a tylko lekko podginają i wsuwają dzięki poślizgowi do wewnątrz drzwi pracując w tym fabrycznym gumowym wężu.
Drzwi ożyły - wreszcie Zeszło na wszystko łącznie 4h z czego godzina dobra na tą nieszczęsną wiązkę drzwi bo to babranie z lutownicą i opalarką.
Zrobiliśmy po kolejnym piwku no i rozmowy o kasie: fakt że mu trochę podawałem i przytrzymywałem co i jak tam trzeba było bo jak wspominałem belka na prawdę sporo waży, ale i tak tej mojej roboty było tyle co kot napłakał plus ta wiązka drzwi.
Zapytał czy potrzebuję tą dorobioną tuleję którą przywiozłem, mówię że mi nie potrzebna bo raz że mam zrobione a dwa że jak się kiedyś znowu trafi to i tak sam tego nie zrobię tylko do niego wstawię.
No to jak mi niepotrzebna to on by ją wziął bo jemu się przyda i w takim układzie stówka go zadowoli za wszystko.
Także tak się skończyła finansowo cała impreza z wymianą tulei pływających i naprawą połamanej wiązki: 100zł + 6 piw
W temacie tulei przewijały się głosy o samodzielnej wymianie tego "na podnośniku pod blokiem"... Jak ktoś jest wyjątkowo uparty i na dodatek sprawny mechanicznie może i da radę ale moim zdaniem zadanie niewykonalne w takich warunkach. Bez podnośnika którym można swobodnie regulować całym samochodem, bez podpór żeby belkę opuścić czy podnieść, bez dobrego dostępu aby wyciąć stare tuleje które się rozpadły dosłownie mowy nie ma aby je wymienić.
Co do auta po zabiegu:
- stoi ok 4cm wyżej
- zniknął problem rozkraczonego tyłu - teraz koła stoją prosto
- tył się bardzo usztywnił w stosunku to tego co było przed - wrażenie jakby twardsze sprężyny założył
- prowadzi się wzorowo i to jest od razu wyczuwalne: jednak myszkował cały czas po drodze, dopiero po wymianie wyczułem różnicę jak jest teraz a jak było wcześniej
- no i trzeba jechać na kontrolę geometrii po zabiegu żeby było "podręcznikowo" prosto.
Tyle. Albo aż tyle...
Tuleję do wprasowania miał mi dorobić znajomy ślusarz z kawała starej solidnej rury. Jak pojechałem odebrać okazało się że ta rura co mu ją dałem akurat mu pasowała do innej roboty za co brał sporą kasę a w ramach rekompensaty wytoczył mi taką jak powinna być z całego kawała stali - także fabryka
Co do pytania ile ? "żebym mu du** drobnymi nie zawracał" - mam skoczyć po 2 chłodne browarki i jesteśmy kwita
Mechanik: niestety wymiana tych tulei bez zdejmowania belki jest praktycznie niewykonalna ze względu na znikomą ilość dostępnego miejsca także jakbyście nie kombinowali i tak trzeba całą odkręcać od podłogi żeby mieć swobodny dostęp normalnym ściągaczem a z tym się wiąże kolejny problem: przestawia się geometria tylnego zawieszenia... Zaznaczył co prawda każde mocowanie w trzech punktach i montując ponownie ustawił kreska w kreskę ale i tak kazał jechać na geometrię żeby sprawdzili czy ok bo po prostu szkoda opon bo mam nówki.
Także do kosztów wymiany tych tulei należy doliczyć koszty kontroli i ew. korekty geometrii tylnej belki po zabiegu.
Co do tego co było u mnie to te środkowe półksiężycowe elementy wyrwały się całkowicie z gum i obróciły. Skutkowało to już wężykowaniem auta, zwłaszcza w koleinach. Także po rozkręceniu śrub po prostu wypadły te elementy osobno.
Problem spory żeby stare tuleje wyprasować bo siedzą jak wspawane a wszelkie metody siłowe kończyły się gięciem ich i zwijaniem/marszczeniem, generalnie wszystko tylko nie chciały wyjść. Zatem skończyło się przecięciem ich piłą nożową i po sprawie. Nowe (po oczyszczeniu gniazd z utlenionego starego materiału + smar weszły jak "w kaczą du*ę"
Potem już tylko ponowny montaż belki (która waży tonę chyba - ja nie wiedziałem że ten element tyle waży !!) i poskładanie wszystkiego do kupy.
Po robocie po piwku i przypomniało mi się że drzwi za kierowcą się nie otwierają - wiązka prawdopodobnie. Ochłonął i zabraliśmy się za to. Oczywiście strzał w dziesiątkę: na 15 kabli biegnących w peszlu, 12 było połamanych a otulina na nich spękana dosłownie co 2-3mm przynajmniej 5x na każdym z uszkodzonych kabli.
Oskórował każdy, polutował, zaizolował termokurczliwą izolacją, potem wszystkie w kolejną i tą przesmarowaliśmy smarem silikonowym: dzięki temu przy otwieraniu/zamykaniu drzwi kable w tym miejscu już się nie łamią a tylko lekko podginają i wsuwają dzięki poślizgowi do wewnątrz drzwi pracując w tym fabrycznym gumowym wężu.
Drzwi ożyły - wreszcie Zeszło na wszystko łącznie 4h z czego godzina dobra na tą nieszczęsną wiązkę drzwi bo to babranie z lutownicą i opalarką.
Zrobiliśmy po kolejnym piwku no i rozmowy o kasie: fakt że mu trochę podawałem i przytrzymywałem co i jak tam trzeba było bo jak wspominałem belka na prawdę sporo waży, ale i tak tej mojej roboty było tyle co kot napłakał plus ta wiązka drzwi.
Zapytał czy potrzebuję tą dorobioną tuleję którą przywiozłem, mówię że mi nie potrzebna bo raz że mam zrobione a dwa że jak się kiedyś znowu trafi to i tak sam tego nie zrobię tylko do niego wstawię.
No to jak mi niepotrzebna to on by ją wziął bo jemu się przyda i w takim układzie stówka go zadowoli za wszystko.
Także tak się skończyła finansowo cała impreza z wymianą tulei pływających i naprawą połamanej wiązki: 100zł + 6 piw
W temacie tulei przewijały się głosy o samodzielnej wymianie tego "na podnośniku pod blokiem"... Jak ktoś jest wyjątkowo uparty i na dodatek sprawny mechanicznie może i da radę ale moim zdaniem zadanie niewykonalne w takich warunkach. Bez podnośnika którym można swobodnie regulować całym samochodem, bez podpór żeby belkę opuścić czy podnieść, bez dobrego dostępu aby wyciąć stare tuleje które się rozpadły dosłownie mowy nie ma aby je wymienić.
Co do auta po zabiegu:
- stoi ok 4cm wyżej
- zniknął problem rozkraczonego tyłu - teraz koła stoją prosto
- tył się bardzo usztywnił w stosunku to tego co było przed - wrażenie jakby twardsze sprężyny założył
- prowadzi się wzorowo i to jest od razu wyczuwalne: jednak myszkował cały czas po drodze, dopiero po wymianie wyczułem różnicę jak jest teraz a jak było wcześniej
- no i trzeba jechać na kontrolę geometrii po zabiegu żeby było "podręcznikowo" prosto.
Tyle. Albo aż tyle...
- Piasek
- Zafiromaniak
- Posty: 1133
- Rejestracja: 12 cze 2014, 15:03
- Lokalizacja: Piotrków Kujawski
- Model:
Byłem na sprawdzeniu geometrii tyłu - w sumie niepotrzebnie wydane 80zł bo wszystko prawidłowo ale...
No i cały czas walczę z ta klimatyzacją
http://www.zafiraklub.pl/viewtopic.php?t=351&start=165
No i cały czas walczę z ta klimatyzacją
http://www.zafiraklub.pl/viewtopic.php?t=351&start=165
- Piasek
- Zafiromaniak
- Posty: 1133
- Rejestracja: 12 cze 2014, 15:03
- Lokalizacja: Piotrków Kujawski
- Model:
W końcu dotarły. Uszczelki pod chłodniczkę oleju z której mam wyciek + jedna pod przystawkę bo ją zapewne będzie trzeba odkręcić aby się dostać do wszystkiego.
Teraz tylko mobilizacja mechanika bo jak pisałem - jak zobaczył jaki tam "fajny" dostęp i w jakim stanie są śruby mocujące stwierdził że woli 3 rozrządy w tym silniku zmienić niż te 2 uszczelki chłodnicy oleju.
Teraz tylko mobilizacja mechanika bo jak pisałem - jak zobaczył jaki tam "fajny" dostęp i w jakim stanie są śruby mocujące stwierdził że woli 3 rozrządy w tym silniku zmienić niż te 2 uszczelki chłodnicy oleju.
- Piasek
- Zafiromaniak
- Posty: 1133
- Rejestracja: 12 cze 2014, 15:03
- Lokalizacja: Piotrków Kujawski
- Model:
Zrobione.
Makabra. Tam trzeba pół przodu rozebrać żeby to wymienić. Kto to kuźwa konstruował !! Nie dość że smaży się nawet jak już silnik nie pracuje bo z kata bucha gorączka to dostęp praktycznie żaden. 2 śruby mocujące osłonę termiczną do kata urwały się - trzeba było ponownie dospawać. Ta chłodnica oleju w tym miejscu to po pierwsze podgrzewacz powinna się nazywać a po drugie to nieporozumienie w takiej lokalizacji.
Kolektor zwalany także doszła uszczelka pod niego (Elring) i przy okazji czujnik ciśnienia oleju*. I od razu zaopatrzcie się w kpl oringów i uszczelek do rurek wodnych bo wszystko próchno już. Usmażone od temperatury i zeżarte od płynu. Mówił że jeszcze ze 20 tys km przebiegu i zacząłby sączyć płyn a od tego już nie daleko do zajechania motoru z przegrzania.
*czujnik bo po zdjęciu tej srebrnej izolacji cały zalany był olejem a mechanior mówił że miał sporo przypadków (z innych Opli) że leciał przez niego olej także jak już tyle rozebrane to grzechem byłoby go nie zmienić na nowy (FAE).
Przy okazji skontrolowałem wreszcie luzy zaworowe i przedstawiają się następująco (patrząc od rozrządu):
1 cylinder:
1ss - 0,20 2ss - 0,25
1wyd - 0,25 2wyd - 0,30
2 cylinder:
1ss - 0,25 2ss - 0,25
1wyd - 0,30 2wyd - 0,30
3 cylinder:
wartości identyczne jak w drugim
4 cylinder:
wszystkie 4 po 0,25
Przebieg silnika 152 tyś km z czego 16,5tyś km na LPG.
Co Wy na to ?
Makabra. Tam trzeba pół przodu rozebrać żeby to wymienić. Kto to kuźwa konstruował !! Nie dość że smaży się nawet jak już silnik nie pracuje bo z kata bucha gorączka to dostęp praktycznie żaden. 2 śruby mocujące osłonę termiczną do kata urwały się - trzeba było ponownie dospawać. Ta chłodnica oleju w tym miejscu to po pierwsze podgrzewacz powinna się nazywać a po drugie to nieporozumienie w takiej lokalizacji.
Kolektor zwalany także doszła uszczelka pod niego (Elring) i przy okazji czujnik ciśnienia oleju*. I od razu zaopatrzcie się w kpl oringów i uszczelek do rurek wodnych bo wszystko próchno już. Usmażone od temperatury i zeżarte od płynu. Mówił że jeszcze ze 20 tys km przebiegu i zacząłby sączyć płyn a od tego już nie daleko do zajechania motoru z przegrzania.
*czujnik bo po zdjęciu tej srebrnej izolacji cały zalany był olejem a mechanior mówił że miał sporo przypadków (z innych Opli) że leciał przez niego olej także jak już tyle rozebrane to grzechem byłoby go nie zmienić na nowy (FAE).
Przy okazji skontrolowałem wreszcie luzy zaworowe i przedstawiają się następująco (patrząc od rozrządu):
1 cylinder:
1ss - 0,20 2ss - 0,25
1wyd - 0,25 2wyd - 0,30
2 cylinder:
1ss - 0,25 2ss - 0,25
1wyd - 0,30 2wyd - 0,30
3 cylinder:
wartości identyczne jak w drugim
4 cylinder:
wszystkie 4 po 0,25
Przebieg silnika 152 tyś km z czego 16,5tyś km na LPG.
Co Wy na to ?
- Piasek
- Zafiromaniak
- Posty: 1133
- Rejestracja: 12 cze 2014, 15:03
- Lokalizacja: Piotrków Kujawski
- Model:
No i niestety albo stety - sprężarka klimy wymieniona.
Rozszczelniła się na obudowie (między środkową a tylną sekcją obudowy i tam był wyciek).
Uciekał czynnik ale i uciekał olej co pewnie było przyczyną rzężenia - po prostu pracowała na niedoborach oleju i łożysko oraz cała reszta skutecznie dostały po d*pie.
Wstawiłem produkt "fabrycnzie nowy" albo regenerowany bo teraz z tymi sprężarkami to nic nie wiadomo co jest jakie firmy AIRSTAL
http://www.airstal.com/
Koszt sprężarki ok 870zł minus ok 170zł za zwrot rdzenia czyli mojej starej także 700zł za produkt "fabrycznie nowy" z roczną gwarancją.
200zł kosztowała impreza mechanika wraz z ponownym napełnieniem układu.
Mechanik który mi to robił, taki nasz lokalny specu od klimy mówił że sprężarki Delphi stosowane w Oplach cierpią na tą przypadłość rozszczelnienia się obudowy (miał wiele takich przypadków) natomiast reszta to już "luksus klimatronika" i samochodów z zachodu: "te barany je*ane" jak ich nazwał jak wsiada w salonie w nowy samochód i wciska AUTO na panelu klimy to jeździ tak długo aż padnie sprężarka. 7-8 lat nawet razu nie podjedzie na serwis sprężarki żeby olej zmienić itp - dopóki działa - nie dotykają.
Filtry kabinowe popleśniałe, zabite jak cegły brudem, jeszcze jak to w Oplu: umiejscowiony tak że byle debil nie znajdzie a jak wie gdzie to od razu 1 roboczogodzina za 80 euro liczą za wymianę filtra to zmieniają raz na 2-3 lata jak się przypomni albo już tak wali stęchlizną że wysiedzieć się nie da.
Także mam nadzieję że ta "nowa" posłuży długi czas a przynajmniej drugie tyle.
Rozszczelniła się na obudowie (między środkową a tylną sekcją obudowy i tam był wyciek).
Uciekał czynnik ale i uciekał olej co pewnie było przyczyną rzężenia - po prostu pracowała na niedoborach oleju i łożysko oraz cała reszta skutecznie dostały po d*pie.
Wstawiłem produkt "fabrycnzie nowy" albo regenerowany bo teraz z tymi sprężarkami to nic nie wiadomo co jest jakie firmy AIRSTAL
http://www.airstal.com/
Koszt sprężarki ok 870zł minus ok 170zł za zwrot rdzenia czyli mojej starej także 700zł za produkt "fabrycznie nowy" z roczną gwarancją.
200zł kosztowała impreza mechanika wraz z ponownym napełnieniem układu.
Mechanik który mi to robił, taki nasz lokalny specu od klimy mówił że sprężarki Delphi stosowane w Oplach cierpią na tą przypadłość rozszczelnienia się obudowy (miał wiele takich przypadków) natomiast reszta to już "luksus klimatronika" i samochodów z zachodu: "te barany je*ane" jak ich nazwał jak wsiada w salonie w nowy samochód i wciska AUTO na panelu klimy to jeździ tak długo aż padnie sprężarka. 7-8 lat nawet razu nie podjedzie na serwis sprężarki żeby olej zmienić itp - dopóki działa - nie dotykają.
Filtry kabinowe popleśniałe, zabite jak cegły brudem, jeszcze jak to w Oplu: umiejscowiony tak że byle debil nie znajdzie a jak wie gdzie to od razu 1 roboczogodzina za 80 euro liczą za wymianę filtra to zmieniają raz na 2-3 lata jak się przypomni albo już tak wali stęchlizną że wysiedzieć się nie da.
Także mam nadzieję że ta "nowa" posłuży długi czas a przynajmniej drugie tyle.