Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
gRZENIU pisze:
Głowa do góry , może ta zła passa się już skończy po tej naprawie ...
Może...
Wczoraj po obiedzie dzwoniłem do mechanika, powiedział: "rozrusznik rozebrałem w drobny mak i szukam"
Nie ma co, pocieszył mnie, bo skoro doświadczony mechanik nie widzi przyczyny od razu po rozebraniu rozrusznika, to chyba nie będzie takie oczywiste, co się stało.
ps. gRZENIU: spać nie możesz w nocy??
Ostatnio zmieniony 09 gru 2015, 08:39 przez Chrees, łącznie zmieniany 1 raz.
Chrees pisze:
Wczoraj po obiedzie dzwoniłem do mechanika, powiedział: "rozrusznik rozebrałem w drobny mak i szukam"
(...)
A czego tu szukać? Rozrusznik wyjmuje się z auta i na stanowisko do badania.
Rozbiera się elektromagnetyczny włącznik rozrusznika i sprawdza stan styków, sprawdza się sam magnes czy wciąga trzpień włącznika prawidłowo.
Jak powyższe jest ok to:
Rozrusznik się rozbiera, ogląda wirnik, mierzy wirnik, ogląda stojan, mierzy stojan, ogląda/wymienia szczotki, sprawdza łożyska czy nie mają luzu - bo jak mają duży, to wirnik dostaje przekosów i nie jest w stanie ruszyć po podaniu prądu...
To jest robota dla speca od rozruszników i alternatorów, który ma wiedzę, sprzęt pomiarowy i doświadczenie. Kiedyś już oddałem auto do "specjalisty" który regenerował mi alternator bez stanowiska do jego badania. Efekt był taki że mało nie spaliłem instalacji bo alternator dalej dawał 17V Za to nauczyłem się wyjmować alternator w 15min z zegarkiem w ręku...
Obecnie jestem po za granicami Pl i jest jakieś 7h różnicy do przodu... Także nie zarywam nocek
Wracając do rozrusznika ,to nie mógł go sprawdzić na krótko. Podłączając masę do obudowy, a plus do bendix-a ?(zanim rozebrał), tak by wykluczył rozrusznik , albo kostkę stacyjki ???? Jeżeli błędu z immo nie ma to trzeba szukać dalej problemu w wiązce , która idzie do rozrusznika , albo w przewodzie sygnałowym ze stacyjki , który idzie na Bendix ...
Mechanik rozebrał rozrusznik (tam najpierw szukał problemu) i nic. Potem się dobrał do kostki i okazała się przepalona. Wymiana i Zośka zapala, aż miło.
Była mała zagwozdka z tą kostką. Nową zamówił spisując numery z oryginalnej, przyszła i okazała się nie taka, jak trzeba. Oryginał maił styki ułożone w taka podkowę wokół osi, a to co przyszło miało styki ułożone w kwadrat poniżej, tak jakby od stycznika.
Koszt 160 pln i dodatkowo mam wyczyszczony i nasmarowany rozrusznik.
Odpaliła i od razu zgasła
Przy ponownej próbie odpalenia, kręciła tak, jakby nie miała żadnych oporów.
Myślałem, że zerwał się pasek rozrządu, jednak to nie to.
Sprawdziłem rozrząd, powykręcałem świece, paliwo dostaje.
Teraz niby kręci normalnie, próbuje załapać na jeden lub dwa cylindry.
Ostatecznie, wykończyłem akumulator.
Jutro jeszcze spróbuję podmienić cewkę.
A ustawienie rozrządu sprawdzałeś bo że pasek jest to nie wszystko. Odpaliłeś przestawił się pasek o np 2 zęby i przez to zgasła taki przypadek miałem kiedyś u ojca i początkowo myślałem że czujnik wałków padł bo jak go odłączyłem to odpalała w trybie serwisowym po wyminie okazało się że to dalej to samo i po poszukiwaniach okazało się że jednak wina paska.
Ja wbijam piąty bieg a potem jeden trzyma nogę na hamulcu a drugi próbuje odkręcić chyba że jesteś sam to auto na koła i klocki pod nie plus ręczny. Najlepiej jest mieć klucz pneumatyczny ale wiem że nie każdy ma.
Kolo72 pisze:Dziś rano odpaliła...
Chodzi, normalnie jak gdyby nigdy nic.
Nie rozumiem tego auta....
Czy, abyś jej ostatnio nie naubliżał czasami ?
Nie jestem gruby i nie mam nadwagi. Wyniki są poprawne ! Ale kurde wyszło mi, że mam znaczny niedobór wzrostu
i już wiem, że nie jestem stary - jestem po prostu RETRO ....
Witam. Auto już od dawna dawało znaki, że coś jest nie tak (ciężkie odpalanie rano, kontrolka chcek i wchodzenie w tryb awaryjny podczas jazdy), aż w końcu pewnego dnia auto po prostu nie chciało już zapalić. Stało akurat wtedy na wzniesieniu, a w baku było mało paliwa, więc myślałem, że układ paliwowy się po prostu się zapowietrzył. Dolałem paliwa i o dziwo po paru sekundach kręcenia + plak silnik załapał. Jednakże następnego dnia sytuacja się powtórzyła. Po godzinnym postoju auto już nie dało rady zapalić, mimo połowy baku.
Podczas holowania ojciec próbował zapalić na "pych" i silnik zaczął coś łapać, ale chodził bardzo nierówno i był CAŁKOWITY brak reakcji na gaz (obroty lekko poniżej normalnych na biegu jałowym - tj. ~800obr/min).
Po zaholowaniu auta pod dom wziąłem się za wymianę uszczelniaczy trawersy i nowych przewodów przelewowych, a przy okazji wyczyszczenie EGR i kolektora dolotowego, nowe uszczelki do pompy podciśnienia i kolektora dolotowego, uszczelka pod pokrywę zaworów świeżo wymieniana, bo się mocno pociła. Trawersy wymieniałem na zasadzie popuszczenia mocowania wałka (łańcuch był cały czas przypięty opaskami do koła, a śruby dokręcone z momentem 20Nm). Przy okazji demontażu węża idącego od pompy podciśnienia do serwa, zauważyłem, że na końcówce wąż jest pęknięty - być może powodowało to poprzednie problemy z wchodzeniem w tryb awaryjny, na razie jest zaklejony taśmą, czekam na nowy.
Po złożeniu odpowietrzałem układ paliwowy poprzez zalanie filtra, a następnie dużą strzykawką zaciągałem paliwo z wężyka powrotu paliwa, do momentu, aż nie szły żadne bąbelki. Przy próbie odpalania psikałem lekko starterem do silników diesla (nie takim zwykłym plakiem), z dolotu coś buchnęło i poleciał biały dym, po czym silnik zaczął pracować i zgasł po 3 sekundach. Przy następnych próbach kręcenia nic nie chciało zaskoczyć. Ponieważ akumulator był słaby, to postanowiliśmy spróbować zapalić na holu (maksymalnie 5 sekund na biegu i 30s odpoczynku dla pompy i silnika).
I tutaj pojawia sie największy problem - silnik potrafi się zapalić, ale tak jak wcześniej - wchodzi na bardzo niskie obroty i nim trzęsie i brak jest jakiejkolwiek reakcji na gaz. Kontrolka silnika się nie świeci. Jak tak chwile pochodzi, to obroty lekko się wyrównują, ale dalej coś koślawo chodzi, przy ruszeniu kierownicą lub włączeniu odbiornika elektrycznego obroty spadają. Obecnie z samego rozrusznika nie da się odpalić.
W poniedziałek jadę do mechanika sczytać błędy i na ewentualną naprawę, ale nie wiem na co być przygotowanym. Regeneracja pompy była robiona 3 lata temu przy przebiegu 210000km (obecnie 270000km).
Moje typy to sterownik pompy, czujnik położenia wału albo awaria samego komputera. Proszę o opinie i ewentualne wskazówki, co mógłbym jeszcze zrobić albo sprawdzić.
Pozdrawiam