No i wymieniony czujnik wału. Gość 3 dni jeździł... autko hulało. Wczoraj podjechałem odbieram.
Na próbę ze 4 odpalenia i zgaszenia...nic
Zagrzewanie silnika aż do rozgrzania i nic
Wyjechałem, przyjechałem do domu, autko fajnie jeździ.
Po południu pojechałem po moją kobietę do roboty jakieś 8 km elegancko, obroty równiutko fajnie się wkręca, nie gaśnie. Włączyłem sobie radyjko. Przyjechałem troche wcześniej i stanąłem troche za blisko drzew a chciałem bagażnik otworzyć więc przekręcam zapłon żeby podjechać z 1 m do przodu a tam kontrolka ESP ;/;/ mówie nosz jasny ch**
I pierwsza myśl... jechał dobrze jak radio nie grało. Wyłączyłem radio przekręcam i kontrolka zgasła... Dzwonie oczywiści i powiedział że jak najbardziej radio może robić zwarcie i kazał mi pojeździć bez radia. Bez radia spokojnie wróciłem pod dom kolejne 8 km i na parkingu podczas toczenia zgasł ... Ale odpalił za 1 i zaparkowałem. Później około 20:20 jechaliśmy do kina jade sobie 70 dojeżdżam do krzyżówki wciskam hamulec i zgasł ... Ale znów odpalił za 1. W drodze powrotnej z kina także stoje na swiatłach, zielone... ruszam robie lewoskręt i kicha zgasł...znów odpalił za 1. Dziś pojechałem odwieźć moją na jazdy. Mówię spróbuje na lpg. Jadę jadę i już na parkingowej drodze zgasł... odpalam i toczę się dalej... mówie do mojej ale chociaż odpala juz za 1 chociaz. I zgasł. Przekręcam a tu kontrolka "check" mruga czyli... nie odpali ;/;/;/ ( no to przechwaliłem ) Zamieniam kluczyki kontrolka sie swieci...zamieniam znowu ... mruga.... zamieniam znowu i kicha dalej druga ;/
W końcu odpaliłem ale świeci sie ESP ale ruszam a skrzynia nie jest w trybie awaryjnym i podjechałem 50 m i zaparkowałem. Ona poszła na jazdy a ja do domu wracam. Zgasł...kontrolka mruga...wyciągam kluczyk i lekko telepe nim w stacyjce. Na zaplon...swieci sie. Podjechałem do Kauflanda. Wracam i wkładam kluczyk znowu lekko telepiąc nim odpalił ale kontrolka ESP sie swieci i co dziwne skrzynia także nie jest w trybie awaryjnym co wcześniej zawsze sie działo po zaswieceniu sie tej kontrolki....Co jeszcze bardziej dziwne przez całą drogę jakieś 2 km przy ruszaniu nie słyszałem tego świszczącego odgłosu "jakby turbiny" tylko czysty dzwiek silnika, natomiast w tamta strone słyszałem i wczoraj tez. Podjeżdżam na parking u siebie i auto zgasło... Więc znów telepe kluczykiem ( jakby to miało pomoc ;p ) i odpalił ale ... świszczący odgłos powrócil ... Eh... teraz zastanawiaja mnie 2 rzeczy...
1) Co jest do ch** tej Zośce że gaśnie... Czy radio może powodować zwarcie ? Czy stacyjka może rozłączać zapłon ( nie immo tylko stacyjka...niewiem czy jest tam jakaś kostka albo coś ... )
Gość zauważył jeszcze że na zapłonie na ułamek sekundy zółta kontrolka z wentylatorkiem mrugnie, jest to ledwo zauważalne mrugnięcie.
2) Co może powodować zmiane odgłosu silnika ;/... tzn do normalnego odgłosu dodawać taki swiszczący odgłos turbiny. Czyli jednak dobrze pamiętam że po zakupie tego odgłosu nie było.
K***a chyba dam nagrodę jakąś dla kogoś kto naprawi mi auto ...
No to tyle moich wypocin... w poniedziałek powrót na warsztat ;/ Ale po wymianie czegokolwiek to ja bede nim jezdził a nie on bo u niego zawsze jest ok;/
No to się nacieszyłem jazda ;/ Dziś jeszcze jadę z moja do niej i pozniej wracam więc zrobię jakieś 37 km jeśli macie jakieś patenty na sprawdzenie czegoś to piszcze. Ale nie o odłączeniu skrzyni bo już była odłączana i nic nie pomogło. Tam siedzi coś co robi zwarcie.