[A] - kacza1982 - 1,8 Selection, 125 KM, 2001
Święte słowa... OPC takie straszne nie jest i jakoś się tym nie przejmuję Jeżeli chodzi o wydatki - u mnie prosta kalkulacja, w przeciągu miesiąca:Maćku pisze:I kto powiedział, że OPC jest drogie w utrzymaniu
Rafał jakbyśmy każdy z osobna na tym forum podsumował wydatki i to co się już wsadziło do Zosiek to podejrzewam, że głowa mała a to tylko zwykłe małe autobusy
1. naprawa po dzwonie - 1400zł
2. felgi z oponami - 1000zł (dzisiaj już 200zł odzyskane za oponki)
3. nowe opony - 1402zł
czyli wychodzi 3600zł za głupotę i za bezpieczeństwo... nie wspomnę o malowaniu, instalacji LPG, i pierdyliardzie gadżetów, za które nikt mi pieniędzy nie zwróci... tyle samo można włożyć w gadżety i naprawy ZB turbo...
Nie przejmuję się tym
Wracając do tematu, oponki bardzo sobie chwalę, ale miałem dziś oddać auto do mechanika na naprawę zawieszenia (w sumie końcówka drążka + gumy na stabilizatorze + zbieżność + ocena zawiasu i ewentualne wymiany), ale niestety mechanik przesunął termin na przyszły czwartek... no cóż, wziął mi auto i naprawił ekspresowo po dzwonie to też musiałem iść na rękę... Teraz oszczędzam (bo fundusz nadszarpnięty w tym i zeszłym miesiącu) na nowy telefon, bo mój dogorywa, więc muszę powstrzymać moje dzikie żądze...
Ogólnie podsumowując - koszta, które ponoszę są dla mojej przyjemności i bezpieczeństwa i nie żądam za nie zwrotu od kogokolwiek, dołożyłem do auta już więcej niż cena zakupu, robię to dla siebie, dla mojego i mojej ukochanej bezpieczeństwa i mojego oka, oka które się ogromnie cieszy za każdym razem gdy patrzę w okno a na tych felgach, no cóż, śliczna... to nie tylko moje zdanie, kumple z roboty chwalą, że się prezenci fajnie, a ostatnio na mojej "ulubionej" stacji stałem obok Vectry C na tych samych i gościu ze stacji zauważył, że te moje felgi to kiepsko pasują do tego drugiego auta, ale na Pana wyglądają super... takie teksty podnoszą na duchu
Dobra, przechwalam się, ale mam k... czym, a co, jak mi się już coś podoba to musi być git wybredny jestem i tyle, naprawi się zawias i znowu będę cieszył się super wozem
Na koniec niestety muszę to napisać... miałem kolejnego dzwona myślałem, że się popłaczę... w robocie spadł mi kubek... k...a żeby to był jakiś tam kubek... kubek klubowy... nosz k...a mać, świętość ponad wszystko, niebieski mam w domu jeszcze czerwony, ale nie biorę, bo boję się, że kolejny w pośpiechu się zepsuje
tragedia większa niż dzwon na stacji....
ps. ma ktoś sprzedać kubeczek klubowy?
- Sumik
- Zafiromaniak
- Posty: 2407
- Rejestracja: 01 lis 2015, 18:09
- Imię: Marcin
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Auto: Zafira B OPC 300+
- Model: ZB
- Oznaczenie silnika: Z20LEH
- Gender:
- Kontakt:
kacza1982, Kasa, kasą. Ale popatrz jak Zośka jest zadbana. Wersja Indywidual
Całe szczęście że w Polsce powstało tyle fanklubów różnych marek bo w końcu na drogach pojawiają się fajne furki. A do tego trzeba wspomnieć o bezpieczeństwie. Każdy doinwestowany egzemplarz jest o wiele bardziej bezpieczny niż zwykłego użytkownika traktującego auto jako przemiesczacz.
Całe szczęście że w Polsce powstało tyle fanklubów różnych marek bo w końcu na drogach pojawiają się fajne furki. A do tego trzeba wspomnieć o bezpieczeństwie. Każdy doinwestowany egzemplarz jest o wiele bardziej bezpieczny niż zwykłego użytkownika traktującego auto jako przemiesczacz.
Kolej na mały update, bo dawno nie napisałem nowego rozdziału
Od początku - Zocha pojechała na podleczenie zawieszenia czyli dwie nowe końcówki drążków (prawa zmasakrowana, a w lewej uszkodzona guma) i w końcu wymienione gumy stabilizatora. Zawieszenie w końcu jest ciche i bardziej sztywne, to mnie bardzo cieszy. Niestety w beczce miodu musi się znaleźć łyżka dziegciu (cokolwiek to jest, ale fajnie brzmi)... Mechanik poinformował, że w prawym kole już do końca nie da się ustawić kąta (jest w porządku, można jeździć), bo górne mocowanie amora ma luz, więc przy wymianie amorów trzeba o to zadbać, ale... ale amory wymienione mam już, więc... więc więc to jest kolejny, już drugi, argument, aby trochę podleczyć Zosię z lęku wysokości Pierwszy argument to był betonowy murek, bo Zocha za wysoka... No to chyba pora znowu co nie co do skarbonki wrzucić i może 2 lub 3 miesiące i coś fajnego się zakupi... Ostatnio coś za bogato to idzie
Zakupiłem też psikadełko do felg, więc przy następnej okazji przed myciem wypróbuję ten specyfik...
Niestety to koniec dobrych wieści... Dziś po robocie otworzyłem okienka wszystkie, aby wywietrzyć, bo w słońcu stała i po chwili karta parkingowa mojej ukochanej poszybowała z deski wywijając śliczne salto i bardzo artystycznie ześlizgnęła się po szybie przedniej za deskę... nosz k... mać. Niby nic takiego, w czym problem odpiąć plastik spod szyby i tu właśnie k... poleciały pod blokiem... dopiero teraz ujrzałem jakiego spustoszenia dokonali fachowcy lakierniki... z lewego narożnika nie ostał się żaden uchwyt, nawet mocowanie pod śrubę złamane, prawy narożnik nie ma ani śruby, ani plastikowego "gwintu" pod śrubę, ale na szczęście trzyma się mocno... Najgorszy jest jednak środkowy plastik - z siedmiu uchwytów zostały zaledwie dwa!! Zatem trzeba poszukać nowych CAŁYCH plastików podszybia, bo nie widać nic, ale czasem to zadzwoni, a co gorsza - wk...wia sama myśl, że tam czegoś brakuje
No to pięknie rozdział kolejny napisany
Od początku - Zocha pojechała na podleczenie zawieszenia czyli dwie nowe końcówki drążków (prawa zmasakrowana, a w lewej uszkodzona guma) i w końcu wymienione gumy stabilizatora. Zawieszenie w końcu jest ciche i bardziej sztywne, to mnie bardzo cieszy. Niestety w beczce miodu musi się znaleźć łyżka dziegciu (cokolwiek to jest, ale fajnie brzmi)... Mechanik poinformował, że w prawym kole już do końca nie da się ustawić kąta (jest w porządku, można jeździć), bo górne mocowanie amora ma luz, więc przy wymianie amorów trzeba o to zadbać, ale... ale amory wymienione mam już, więc... więc więc to jest kolejny, już drugi, argument, aby trochę podleczyć Zosię z lęku wysokości Pierwszy argument to był betonowy murek, bo Zocha za wysoka... No to chyba pora znowu co nie co do skarbonki wrzucić i może 2 lub 3 miesiące i coś fajnego się zakupi... Ostatnio coś za bogato to idzie
Zakupiłem też psikadełko do felg, więc przy następnej okazji przed myciem wypróbuję ten specyfik...
Niestety to koniec dobrych wieści... Dziś po robocie otworzyłem okienka wszystkie, aby wywietrzyć, bo w słońcu stała i po chwili karta parkingowa mojej ukochanej poszybowała z deski wywijając śliczne salto i bardzo artystycznie ześlizgnęła się po szybie przedniej za deskę... nosz k... mać. Niby nic takiego, w czym problem odpiąć plastik spod szyby i tu właśnie k... poleciały pod blokiem... dopiero teraz ujrzałem jakiego spustoszenia dokonali fachowcy lakierniki... z lewego narożnika nie ostał się żaden uchwyt, nawet mocowanie pod śrubę złamane, prawy narożnik nie ma ani śruby, ani plastikowego "gwintu" pod śrubę, ale na szczęście trzyma się mocno... Najgorszy jest jednak środkowy plastik - z siedmiu uchwytów zostały zaledwie dwa!! Zatem trzeba poszukać nowych CAŁYCH plastików podszybia, bo nie widać nic, ale czasem to zadzwoni, a co gorsza - wk...wia sama myśl, że tam czegoś brakuje
No to pięknie rozdział kolejny napisany
Niestety tu się zgadzam, ale mądry Polak po szkodzie... następnym razem jeżeli się kiedykolwiek sam "szarpnę" na taki wydatek to sam przygotuję auto i sam sobie poskładam pomimo, że sam coś połamię/uszkodzę to nie będę miał do nikogo pretensji i będę wiedział co mam kupić od razu, a nie pół roku później kombinować czy nie daj boże przy sprzedaży świecić oczamiMaćku pisze:Będzie Pan Zadowolony hłe hłe czasami to ma się ochotę wszystko zrobić samemu.
Z ciekawostek - dzisiaj mój były kierownik dostał autko na przejażdżkę i bardzo chwalił, że na tych gumach i zrobionym zawieszeniu autko jest sztywniejsze, takie bardziej "sportowe" hehe dodatkowo pochwalił, że na tych felgach prezentuje się za***iście... to powiedział człowiek, który jako drugie auto ma lagunę i nie jeździ nią dalej niż 5km hehehe
Z nowinek - kupiłem se dziś telefona za całe 520zł (używka w super stanie), a chciałem ten sam model nowy za 999zł, więc zostało prawie 500zł na "drobne" wydatki, więc chyba Eibach Pro Kit będzie za jakiś miesiąc hehehe... no chyba, że zapomnę o ręcznym gdzieś przy okazji
- wojtowca
- Zafiromaniak
- Posty: 1212
- Rejestracja: 03 wrz 2014, 20:37
- Imię: Wojtek
- Lokalizacja: Bestwina koło B-B
- Auto: Opel Zafira A
- Model: ZA
- Oznaczenie silnika: Y22DTR
- Gender:
Żebyś kurw.. wiedział ale "to" opiszę w moim garażu...Maćku pisze:Będzie Pan Zadowolony hłe hłe czasami to ma się ochotę wszystko zrobić samemu.
No i to się mnie podobakacza1982 pisze: zostało prawie 500zł na "drobne" wydatki, więc chyba Eibach Pro Kit będzie za jakiś miesiąc hehehe...