ok. może źle się wyraziłem.kaliope pisze:Ad 1 Takie odpalanie w czasie jazdy to to samo co stacjonarne wymuszenie, czyli nie możesz wymusić naturalnego wypalania.
chodziło mi o to, jak jest wtedy z tym procesem? stacjonarne wypalanie przebiegało w ten sposób, że TECH dobrał obroty i trzymał je aż do końca procesu.
czy skoro będzie to ten sam proces, niezależnie, czy w drodze, czy na parkingu, to nie warto przeprowadzić go w czasie jazdy? może są jakieś zalety, mimo wszystko, wypalania w drodze, nawet wymuszonego?
właśnie o to pytam. o warunki, jakie powinienem zapewnić, biorąc pod uwagę, że zbyt duże ciśnienie spowoduje wywalenie błędu czujnika.kaliope pisze: AD2. Nie wiadomo. Musisz codziennie obserwować nasycenie op-comem. Jeśli nasycenie osiągnie 80% lub więcej, jedź na przymusową wycieczkę i daj mu idealne warunki do wypalania, czyli rozgrzej go na maxa i jedz ponad 100 km/h.
jeździć jak zawsze, a jak wywali błąd, to skasować i wtedy jechać z obrotami poniżej 2500, żeby nie tworzyć zbyt wysokiego ciśnienia i liczyć, że wypalanie się zacznie?
szykuje się odwiedzanie przez kilka dni ciekawych miejsc w okolicykaliope pisze: Jak nie ruszy wypalanie, powtórz tak kilka razy przez kolejne dni. Nasycenie będzie wzrastało z dnia na dzień...u mnie nasycenie osiągąło nawet 110% i proces ruszał.
jak nie dam rady wypalić normalnie, tak jak kolega lapm opisywał u siebie, to będzie kolejne stacjonarne wypalanko. potem wymiana oleju, i inne czynności odchudzające portfel..ehhkaliope pisze: Jeśli jednak nie ruszy, musisz znów wypalić go stacjonarnie, najlepiej zaraz przed wyjazdem na wycinkę.
modlę się, żeby dopiero przed samym terminem wycinki było to wypalanie. bo jak teraz będzie jedno, potem drugie, to pójdę z torbami..na kardiologię
a OP-COMa nie dostanę na dojazd na wycinkę. więc albo kupię do tego czasu, albo...laweta..albo...pomoc forumowicza, który ma OP-COMa i mieszka w okolicy, w której akurat się znajdę :>