Jak do tej pory autko sprawowało się nienagannie...aż do wczoraj...
Pierwsze przedwczorajsze objawy - po 2 godzinach ba rdzo długie kręcenie by zapaliła (bak w sobotę zatankowany do pełna i przejechane na nim prawie 200km - więc jakość paliwa pomijam)
Wczoraj rano - odpaliła dopiero za 4 razem puszczając gęstego biało-szarawego bąka, ale odpaliła i nic nie wskazywało na jakieś poważne kłopoty. Jechała idealnie, nie kopciła, nie przerywała. Kilka razy gaszona na kilkanaście minut i paliła bez problemu.
Później po jakiejś godzinie stania (przodem w dół gdyby ktoś sugerował zapowietrzanie) znów ciężko zapaliła po chyba 5-tym kręceniu. Podjechałem ASO, błędów zero (czytane Tech2) i co dziwne - po godzinie stania w serwisie zapaliła od razu. Sprawdzone świece - wszystkie ok, brak oznak wycieków przy pompie wtryskowej, ogólnie brak oznak jakiejkolwiek usterki. Miałem zostawić auto bo nie było "szpeca" od tych silników, jednakże mam swojego równie dobrego ale tańszego i pojechałem do niego.
Dzisiaj jest jeszcze gorzej. Już nie zapaliła wogóle. Wymienione zawory przy pompie - zwrotny i nadmiarowy (czy jakoś tak), wężyki i trójniki przelewów, paliwo i filtr czysty - czyli trawersy ok. Po którymś odpowietrzeniu układu za pomocą mechanicznej pompki, silnik zapalił ale przerywał nieznacznie, chodził źle i po kilkunastu sekundach mechanik wyłączył zapłon ale silnik zgasł dopiero po chwili z kilkoma szarpnięciami (może pół sekundy po przekręceniu kluczyka). Wcześniej gaszenie było idealne.
Komputer nadal nie wykazuje błędów ale działa dobrze (ten komp). odpięcie np. EGR powoduje pojawienie się kontrolki z kluczem, błąd pojawia się w spisie. Podłączenie EGR, kasuje błąd. Kontrolka gaśnie. W pamięci poza EGR żadnego innego błędu nie ma, po wykasowaniu czysto a auto dalej nie odpala lub zapali koślawo.
Jakieś sugestie? Czyżby wspaniała
PSG16 właśnie padła?
Jeśli ktoś ma jakieś rady to chętnie przyjmę...