Temperatura silnika
Moderator: Sebu$
Temperatura silnika
Witam serdecznie
Właśnie przesiadłem się z Forda mondeo do Zafiry 2.0 DTL :-) Wszystko fajnie, ale martwi mnie wskaźnik temperatury. W fordzie TD było tak, że po przejechaniu 2-3 km wskazówka powoli szła do góry i zatrzymywała się praktycznie w pionie. Jak go gasiłem i za jakiś czas odpalałem, to wskazówka pokazywała temp która odzwierciedlała temperaturę silnika - jak auto postało 30 minut, to wskazówka pokazywała tak około 50st.
W Zośce jest tak, że długo czekam aż wskazówka się ruszy - dziś po 10 km odrazu poszła do 80st i oscylowała raz troszkę powyżej 80 a raz troszkę poniżej 80...
Po zgaszeniu silnika na 20 minut (wizyta w sklepie) i po ponownym odpaleniu, wskazówka pokazywała 0 i znów długo czekałem aż drgnie do góry.
Oczywiście z nawiewów ciepełko leciało aż miło...
Czy od razu wymienić termostat, czy może znajduje się tam jakiś inny czujnik ??
Pozdrawiam
Właśnie przesiadłem się z Forda mondeo do Zafiry 2.0 DTL :-) Wszystko fajnie, ale martwi mnie wskaźnik temperatury. W fordzie TD było tak, że po przejechaniu 2-3 km wskazówka powoli szła do góry i zatrzymywała się praktycznie w pionie. Jak go gasiłem i za jakiś czas odpalałem, to wskazówka pokazywała temp która odzwierciedlała temperaturę silnika - jak auto postało 30 minut, to wskazówka pokazywała tak około 50st.
W Zośce jest tak, że długo czekam aż wskazówka się ruszy - dziś po 10 km odrazu poszła do 80st i oscylowała raz troszkę powyżej 80 a raz troszkę poniżej 80...
Po zgaszeniu silnika na 20 minut (wizyta w sklepie) i po ponownym odpaleniu, wskazówka pokazywała 0 i znów długo czekałem aż drgnie do góry.
Oczywiście z nawiewów ciepełko leciało aż miło...
Czy od razu wymienić termostat, czy może znajduje się tam jakiś inny czujnik ??
Pozdrawiam
mpendzik pisze:Witam serdecznie
Właśnie przesiadłem się z Forda mondeo do Zafiry 2.0 DTL :-) Wszystko fajnie, ale martwi mnie wskaźnik temperatury. W fordzie TD było tak, że po przejechaniu 2-3 km wskazówka powoli szła do góry i zatrzymywała się praktycznie w pionie. Jak go gasiłem i za jakiś czas odpalałem, to wskazówka pokazywała temp która odzwierciedlała temperaturę silnika - jak auto postało 30 minut, to wskazówka pokazywała tak około 50st.
W Zośce jest tak, że długo czekam aż wskazówka się ruszy - dziś po 10 km odrazu poszła do 80st i oscylowała raz troszkę powyżej 80 a raz troszkę poniżej 80...
Po zgaszeniu silnika na 20 minut (wizyta w sklepie) i po ponownym odpaleniu, wskazówka pokazywała 0 i znów długo czekałem aż drgnie do góry.
Oczywiście z nawiewów ciepełko leciało aż miło...
Czy od razu wymienić termostat, czy może znajduje się tam jakiś inny czujnik ??
Pozdrawiam
W tym co napisałeś zastanawia mnie jedno: wskazówka pokazywała 0 a z nawiewów ciepło leciało aż miło. Dziwne, przy uszkodzonym termostacie moją Zofię bardzo trudno było dogrzać.
Coś wam napisze i pewnie zbiorę gromy za to ale według mnie kupowanie całego termostatu zamiast wkładu to zwykłe naciąganie klienta na niepotrzebne koszty. Czy ktoś potrafi uzasadnić wymianę aluminiowej obudowy termostatu i płacenia za ten kawał metalu 100zł? Oczywiście pod warunkiem ,że obudowa jest cała i szczelna. Przecież taki element fizycznie nie jest w stanie w jakikolwiek sposób się zużyć o ile nie nastąpi uszkodzenie mechaniczne. Ja kupiłem niedawno sam wkłąd termostatu za 31zł i już widzę pozytywne efekty tej operacji. Mam odpowiednią temperaturę cieszy chłodzącej . Po co kupować całą obudowę, dla mnie to nabijanie kasy firmom , które to produkują.
- Jaymzarf
- Mieszkaniec
- Posty: 418
- Rejestracja: 24 lis 2010, 09:10
- Lokalizacja: Piekary Śląskie
- Model:
- Kontakt:
jarecki69, a ja się z Tobą nie zgodzę.
Jak termostat zaczyna przepuszczać z powodu niedomykania, powstają wżery w przylgni obudowy. Założenie nowego wkładu pomoże na jakiś czas (krótki zazwyczaj) bo płyn przeciskając się ciasnymi nieregularnymi wżerami w obudowie, będzie niszczył kołnierz wkładu i sytuacja się będzie powtarzała w kółko.
Widziałem obudowę fabryczną termostatu z Zosi DTI z przebiegiem niecałe 180kkm gdzie klient już sam wymienił chyba 3 czy nawet 4 wkłady w przeciągu 2 lat. Jak się dołożyło nowy wkład, to w niektórych miejscach szpary były widoczne gołym okiem.
Jeśli obudowa nie jest za bardzo zniszczona, można ją doszlifować delikatnie, ale jest to pracochłonny i precyzyjny zabieg. Taniej i pewniej jest zainwestować w nową obudowę, a przy pierwszych objawach niedogrzania silnika, od razu wymienić sam wkład by nie powodować uszkodzeń obudowy...
Jak miałem Fiata Doblo, na potęgę sypały się gumy wahaczy przednich (średnio co 60kkm). Dostępne tylko w komplecie z wahaczem, koszt w tamtych czasach za sztukę 780 zł + wymiana. Jak pojawiły się same gumy i warsztaty wymieniały to za o ile pamiętam 250zł z robocizną to dałem sobie tak zrobić. Po 20kkm pękł wahacz... Może to pech, ale ten warsztat już nie regeneruje tych wahaczy...
Jak termostat zaczyna przepuszczać z powodu niedomykania, powstają wżery w przylgni obudowy. Założenie nowego wkładu pomoże na jakiś czas (krótki zazwyczaj) bo płyn przeciskając się ciasnymi nieregularnymi wżerami w obudowie, będzie niszczył kołnierz wkładu i sytuacja się będzie powtarzała w kółko.
Widziałem obudowę fabryczną termostatu z Zosi DTI z przebiegiem niecałe 180kkm gdzie klient już sam wymienił chyba 3 czy nawet 4 wkłady w przeciągu 2 lat. Jak się dołożyło nowy wkład, to w niektórych miejscach szpary były widoczne gołym okiem.
Jeśli obudowa nie jest za bardzo zniszczona, można ją doszlifować delikatnie, ale jest to pracochłonny i precyzyjny zabieg. Taniej i pewniej jest zainwestować w nową obudowę, a przy pierwszych objawach niedogrzania silnika, od razu wymienić sam wkład by nie powodować uszkodzeń obudowy...
Tak jak w przypadku wielu innych podzespołów, elementów (np. łożyska razem z piastą, pompa PSG16 itd, itp...). Producent jednak jakiś cel w tym ma i nie zawsze chodzi o nabijanie kasy. To moim zdaniem wynika bardziej z wytrzymałości elementów jako jeden podzespół.Po co kupować całą obudowę, dla mnie to nabijanie kasy firmom , które to produkują.
Jak miałem Fiata Doblo, na potęgę sypały się gumy wahaczy przednich (średnio co 60kkm). Dostępne tylko w komplecie z wahaczem, koszt w tamtych czasach za sztukę 780 zł + wymiana. Jak pojawiły się same gumy i warsztaty wymieniały to za o ile pamiętam 250zł z robocizną to dałem sobie tak zrobić. Po 20kkm pękł wahacz... Może to pech, ale ten warsztat już nie regeneruje tych wahaczy...
Nie ma rzeczy niemożliwych, czasami tylko brakuje czasu, chęci... i funduszy...
Ja obstaje przy swoim tym bardziej,że podczas wymiany samego wkładu sprawdzałem szczelność i nie stwierdziłem aby nowy wkład przepuszczał. Tak więc będę obserwował sytuację i jeśli pojawią się jakieś problemy z grzaniem silnika po krótkim czasie , oddam honor mojemu oponentowi . Uważam jednak ,że czasami trzeba kierować się zdrowym rozsądkiem i rozwagą. W końcu chodzi tu o nasze samochody i nasze poniesione koszty związane z ich eksploatacją. To tyle, pozdrawiam Jaymzaft
Cóż sprawdzę w takim razie na moim przykładzie jak się sprawy mają i tyle. Uważam jedynie ,że nie należy całkowicie wierzyć firmom które produkują daną część . Czy przedmiotowa obudowa termostatu jest aż tak podatna na działanie płynu chłodniczego, no cóż..nie zamierzam polemizować . Konkludując..decyzja należy do właściciela , ja wybrałem opcję "ekonomiczną" i póki co , jestem z tej decyzji zadowolony
Ja również wymieniłem sam wkład i jest ok oczywiście po wcześniejszym sprawdzeniu obudowy czy jest dobra. Wymiana całości to spory koszt w stosunku do samego wkładu. Jeżeli obudowa jest ok to po co za nią płacić. Przed wymianą termostatu temperatura silnika robiła co chciała a teraz jest tak jak być powinno.