Cofniete liczniki przy autach z otomoto

Posty na tematy techniczne, które nie pasują do żadnego innego działu technicznego, np. HowTo, porady wykonane przez użytkowników.

Moderator: Mariusz

Wiadomość
Autor
Anony Mous

#16 Post autor: Anony Mous »

gwizdenson pisze:musiałem skręcić na liczniku bo miał 300 i żadnego zainteresowania jak zaczął pokazywać 145 sprzedałem odrazu.

ale jak będę sprzedawał swojego to dla czyjegoś samopoczucia oczywiście skręcę licznik
Ale, ale. Jak rozumiem poinformujesz o tym kupującego?? Usiądziecie przy pifku i dokonacie stosownych czynności???
Bo jeśli nie, to...włos mi się na głowie jeży, że możesz w taki otwarty sposób o tym pisać, podczas gdy wielokrotnie było to na forum potępiane. Nawet pomimo wszystkich szlachetnych intencji (tu: sprzedaż swojego auta) i powodów (tu: polska mentalność odnośnie diesli z przebiegiem >200tkm), dla których chciałbyś to zrobić. I o których nie dyskutuję.
Mam nadzieję, że nie spotkam ciebie jako sprzedawcę auta, które leżałoby w kręgu moich zainteresowań. Ale patrząc na miejsce zamieszkania-szansa jest większa niż normalnie :> :)

remi10

#17 Post autor: remi10 »

Na wielu rzeczach niemcy sie nie znają. Wielu rzeczy dobrze potrafić nie robią. W kwestii dróg i aut jednak pojęcie mają. I kto przegląda mobile de, to zauwazy że głownym kryterium wartości auta jest tan przebieg. Można porównac dwa modele Tourana z 2007 roku o jednakowych parametrach . Pierwszy stoi w malym autokomisie i ma 272 000km. Niby ksiażke ma , 2 włascicieli. ALe nie było foto książi więc nie wiem gdzie był serwisowany. Cena 9100 euro. I taki sam model z tym samym wyposażeniem u dilera VW który używanymi handluje : za auto z przebiegiem 41 000 km żąda 15300 euro. Więc róznica to prawie 6000euro na samochodzie !!! i nie sądzę że to wzięło sie znikąd. Wiadomo że Polak kupi tego taniego , cofnie przebieg i sprzeda za 11000. Niemiec nawet by nie tknał takiego auta .Kupi to droższe. A u nas nikt nie kupi droższego a dobrego bo nikt nie chce tyle kasy stracic na starcie. Poza tym przebiegi powyżej 150 000 to koszta wymiany nie tylko rozrzadu. Pada pomału wszystko. Dwumasówka, pompowtryski w przypdaku VW. To samo jest powyzej 250 000 ( czywisice jełśi wczęsniej było to wymieniane koło 150 000) Cena nowych elemetnów oscyluje w granicach 10 000zl. Oczywisice używane na allegro znacznie tańsze, lecz bez gwarancji. Jednym słowem Niemcy slusznie tanio wyceniają auta o stażu plus 150 000. Gdyż zdaja sobie sprawę że remonty i tak podniosą koszta.

Anony Mous

#18 Post autor: Anony Mous »

remi10 pisze: Można porównac dwa modele Tourana z 2007 roku o jednakowych parametrach . Pierwszy stoi w malym autokomisie i ma 272 000km. Niby ksiażke ma , 2 włascicieli. ALe nie było foto książi więc nie wiem gdzie był serwisowany. Cena 9100 euro. I taki sam model z tym samym wyposażeniem u dilera VW który używanymi handluje : za auto z przebiegiem 41 000 km żąda 15300 euro. Więc róznica to prawie 6000euro na samochodzie !!! i nie sądzę że to wzięło sie znikąd. Wiadomo że Polak kupi tego taniego , cofnie przebieg i sprzeda za 11000.
zgadzam się w 100% i to są te igiełki na allegro

yach

#19 Post autor: yach »

remi10 pisze:Na wielu rzeczach niemcy sie nie znają. Wielu rzeczy dobrze potrafić nie robią. W kwestii dróg i aut jednak pojęcie mają. I kto przegląda mobile de, to zauwazy że głownym kryterium wartości auta jest tan przebieg. Można porównac dwa modele Tourana z 2007 roku o jednakowych parametrach . Pierwszy stoi w malym autokomisie i ma 272 000km. Niby ksiażke ma , 2 włascicieli. ALe nie było foto książi więc nie wiem gdzie był serwisowany. Cena 9100 euro. I taki sam model z tym samym wyposażeniem u dilera VW który używanymi handluje : za auto z przebiegiem 41 000 km żąda 15300 euro. Więc róznica to prawie 6000euro na samochodzie !!! i nie sądzę że to wzięło sie znikąd. Wiadomo że Polak kupi tego taniego , cofnie przebieg i sprzeda za 11000. Niemiec nawet by nie tknał takiego auta .Kupi to droższe. A u nas nikt nie kupi droższego a dobrego bo nikt nie chce tyle kasy stracic na starcie. Poza tym przebiegi powyżej 150 000 to koszta wymiany nie tylko rozrzadu. Pada pomału wszystko. Dwumasówka, pompowtryski w przypdaku VW. To samo jest powyzej 250 000 ( czywisice jełśi wczęsniej było to wymieniane koło 150 000) Cena nowych elemetnów oscyluje w granicach 10 000zl. Oczywisice używane na allegro znacznie tańsze, lecz bez gwarancji. Jednym słowem Niemcy slusznie tanio wyceniają auta o stażu plus 150 000. Gdyż zdaja sobie sprawę że remonty i tak podniosą koszta.

Zgadzam się z powyższym. Większy przebieg = większe zużycie samochodu= wyższe koszty eksploatacji> między innymi dlatego firmy leasingowe po przekroczeniu z góry skalkulowanego przebiegu sprzedają swe samochody gdyż ich dalsze użytkowanie generuje straty. Dlatego również wole kupić samochód w którym są nieznaczne uszkodzenia blacharki niż z dużym przebiegiem ( i jeszcze czasem po dodatkowej korekcie) :D

jacek28

#20 Post autor: jacek28 »

gwizdenson pisze:ale jak będę sprzedawał swojego to dla czyjegoś samopoczucia oczywiście skręcę licznik
piszesz faktycznie bardzo otwarcie.........a wiesz ze za to mogą pozwac cie do sądu,gdy sie udowodni skrecenie licznika ? raz sprawa przegrana,dwa zwrot kosztów sądowych,samochodu a i jak bedzie dobry adwokat to pociągnie z ciebie jeszcze odsetki,zadość uczynienie itd :)
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2010, 19:41 przez jacek28, łącznie zmieniany 1 raz.

olo018

#21 Post autor: olo018 »

Dochodzi do tego iż servisowanie auta na tzw zachodzie jest drogie ,droga roboczo godzina i części drogie ,a przebieg ma wielkie znaczenie w przypadku wyceny auta ,i faktycznie lepiej bity trochę ale nie z wielkim przebiegiem.wymiana rozrządu to w nowych autach koszt ogromny i dochodzą filtry sadzy i inne nowości które podnoszą drastycznie koszta użytkowania i dlatego właśnie Niemcy czy inni pozbywają się aut które po następnym tzw wielkim servisie kosztowały by ich dodatkowe euro ,a muszą zrobić bo wpływa to na stawki ubezpieczenia ,i możliwości wjazdu do centr wielkich miast.

Ps . a potem wszyscy się dziwią że swieci się kontrolka servisowa .
Skręcenie nie jest łatwe do udowodnienia ,ale jak ktoś to zrobi drastycznie to na pewno ,pozostają adnotacje w servisach o przebiegu przy naprawach chyba że ktoś robi w stodole na wsi , a i pisać o tym na forum pozostawia wiele do życzenia .

gwizdenson

#22 Post autor: gwizdenson »

Wiedziałem ,że tak pisząc włożę kij w mrowisko, w którym wszyscy są bardzo święci.Mówienie o sądach itp.jest raczej śmieszne bo praktycznie kupno każdego wózka sprowadzonego powinno kończyć się wyrokiem.A większość z naszej społeczności "klubu zafiry" ma przeważnie przekroczone 200 tys lub dobija do nich(w starszych autach).Czyli te wszystkie pojazdy powinny być złomowane a nie odsprzedawane dalej.A każdy z posiadaczy takiego auta uważa ,że ma dobry samochód.Zgadzam się większy przebieg-większe zużycie ale części ,które się zużywają lub psują chyba naprawiamy i wymieniamy.Sam mam już wiele nowych części i podzespołów wymienionych na nowe bo bez tego nie dałoby rady jeździć.Są tacy co nie robią tego ale takie samochody słychać i czuć na odległość.Reasumując wolę kupić samochód zadbany z licznikiem 300 tys niż od właściciela olewacza z licznikiem 100 tys.

Freshh ,w pełni się zgadzam,głównie z tą psychologią,bo wielu podejrzewa że ich wóz ma większy przebieg ale gdy spojrzą na licznik czują się lepiej.Zresztą gdzieś na forum był taki temat-ile kto ma przejechane.Straszne cyfry tam padały.I teraz co wszyscy ci jeżdżą złomami?Wątpię ,że tak to odczuwają.Ale tak jak napisałem w pierwszym poście po Polsce krąży dawne widmo fiatów i polonezów.Dawniej liczniki były do 100 tyś,a wozy się sprzedawały.A jak kupiłeś to wiadomo było,którą setkę wskazuje licznik?Sam miałem 10-cio letniego forda transita.Kupiłem to miał 68 tyś(ale po której setce)ja sam zrobiłem około 180 tyś przez 5 lat.Jeździ dalej,bez żadnego kręcenia,bo i po co jak cały czas jest przed pierwszą setką. właściciela olewacza z licznikiem 100 tys.
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2010, 21:06 przez gwizdenson, łącznie zmieniany 2 razy.

Freshh

#23 Post autor: Freshh »

gwizdenson pisze:Reasumując wolę kupić samochód zadbany z licznikiem 300 tys niż od właściciela olewacza z licznikiem 100 tys.
To się kłóci z pierwszym Twoim stwierdzeniem , że lepiej "skręcić licznik" i sprzedać tu masz 100 i 300 . Co by było jakby ten od "300" też skręcił licznikiem lepiej byś się poczuł? Raczej nie wiedząc jaka jest sytuacja teraz wiesz ze 300 jest lepsza od 100 bo przynajmniej zadbana a przebieg nie ma nic do rzeczy.Sądzę że nie ma co oszukiwać. Psychologicznie człowiek się może lepiej czuje do czasu jak się dowie że prawda jest inna.

PS.Generalnie poruszyłeś wg mnie ciekawy temat dyskusji także z tym kijem to racja - mrowisko potężne :-)

olo018

#24 Post autor: olo018 »

Z tymi 300 tyś zgoda ,jeśli są to kilometry w większości po autostradzie i za granicą ,tzn na paliwie ,a nie gnojówce ,a 100 tyś robione po mieście i na zimnym silniku ,krótkie odcinki,jest zabójcze dla silnika ,i taki 100tyś praktycznie jest w takim samym stanie jak ten 300tyś.
W innym razie nie ma o czym mówić.

gwizdenson

#25 Post autor: gwizdenson »

Olo lepiej tego nie można było ująć.Bo pytanie dlaczego właściciele młodych aut z małymi przebiegami mają tyle kłopotów?Co widać na forum.

yach

#26 Post autor: yach »

Właściciele młodych aut z małymi przebiegami mają przeważnie Zafirę B, a ta konstrukcja sama w sobie generuje problemy, to auto jest miejscami przekombinowane. Strach pomyśleć, jak do przekombinowanej konstrukcji dojdzie jeszcze duży przebieg :lol: .Z jednym mogę się zgodzić w nowych konstrukcjach mały przebieg nie gwarantuje mniejszych problemów z eksploatacją samochodu. Ale kupując samochód z mniejszym przebiegiem będzie na pewno mniej problemów z zawieszeniami, łożyskami, z korozją. Zużycie auta wzrasta wprost proporcjonalnie do jego intensywności używania ( przebiegu). Kończąc można stwierdzić nie ma złotego środka . A teraz oprócz cofniętych liczników trzeba brać pod uwagę czy upatrzony wcześniej przez nas samochód nie robił za łódź podwodną podczas któryś z fal powodziowych. :lol:

ZoonQ

#27 Post autor: ZoonQ »

Europa powinna iść w ślady w Szwecji, no ale....http://tylik.motogrono.pl/cofanie-liczn ... przebiegu/

Anony Mous

#28 Post autor: Anony Mous »

dobry artykuł, podoba mi się ten fragment:

Bo co z tego, że wiemy, że omawiany tu pasek ma cofany licznik? Gdyby zapytać się o przebieg, to albo handlarz będzie dawał sobie rękę uciąć, że nic przy aucie nie grzebał i będzie szedł w zaparte, że został oszukany przez bezczelnego Szweda, albo może spokojnie oświadczyć, że on z autem nic nie kombinował, ale nie może zagwarantować co robił a czego nie robił z nim wcześniej poprzedni właściciel.

Awatar użytkownika
MieHor
Zafiromaniak
Posty: 2915
Rejestracja: 26 kwie 2009, 16:07
Imię: Mieczysław
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.
Auto: Zafira
Model: B
Oznaczenie silnika: Z19DT
Gender:

#29 Post autor: MieHor »

A ja do tego co już koledzy napisali na ten temat polecę też Tylika, ale w temacie EPILOG
http://tylik.motogrono.pl/cofanie-liczn ... /#comments , polecam w szczególności komentarze do tego artykułu

remi10

#30 Post autor: remi10 »

Wiecie co , wczoraj sie skusiłem i pojechałem oglądać jedną zafirę w Polsce. Cena dobra . Rok 2008. Wiem ile stoja takie na mobile de , ale pomnyślałem że 260 km to nie tak daleko. Auto mialo byc serwisowane w oplu, przebieg 130 tys, rzekomo poleasingowe , czyste etc.
Ok przyjechałem . Pierwszy rzut oka : zafira ( nie wiem być moze dlatego, że z gliwic ) - strasznie słabe spasowanie blach. Auto w 100% bezwypadkowe, ale szczeliny między niektórymi krawędziami są tak spore że cały ten mały paluszek wchodzi :) rozpacz. Ale opel niestety tak ma . w vectrze z 2006 było podobnie. Powiem szczerze, że definitywnie rezygnują z opla. Powracam do VW Tourana. Niech ktoś obejrzy sobie bezwypadkowy egzemplarz z 2007 roku i zobaczy jakie rozmiary mają krawędzie tam, jak schodzi się maska nad zderzakiem etc i porówna to z zafirą to zrozumie, że kilka tysięcy zl za tourana więcej jest uzasadnione. Ale wracając do tej zafiry . Dużu plus dla sprzedającego ( niestety wcale nie osoba prywatna, choc w domu przyjmuje , ale juz kilka aut tam stało ) , to przynajmniej był nienachalny a w zasadzie nic nie mówił , tylko udostępnił pojazd do oglądania. Dał księżkę etc i odszedł. No to oglądamy. Jak ktoś kupował auto z dużego autohausu, który zbiera auta poleasingowe z rejonu , okrelsonej marki, to wie , że jak wchodzi sie do takiego auta to czuc po prostu nowością. Zaadniczo tylko jedna osoba nim jeździ. Takie auto nie powinno miec wygniecionych tylnej kanapy, nie musi być przesadniw " wylizane - świeciło sie wszystko - w środku i na zewnątrz w tym przypadku ) - auto polesingowe po jednej osobie jest po prostu czyste i pachnące. W tym wypadku zafira była konkretnie wymyta karcherem , i chyba ze 2 opakowania nabłyszczacza poszły. Porazka totalna. Ale nic to. Kilka ruchów skrzynią biegów i juz wiem. To auto delkarowany przebieg to miało moze z rok temu. Skrzynia chodzi tak lekko a silnik wpada w takie wibracje , że musi być ponad 200 000 jak nic. Auto z tempomatem !!! gdyby miało 130 000 po niemieckich drogach to skrzynia powinna byc sztywniutka jak nic. Na vectrze z 2006 z przebiegiem 129 000- bez tempomatu było niewspółmiernie lepiej. Książka serwisowa. Pieczatki są, Tyle że nie opel. Aż korciło mnie by zadzwonic czy w ogóle jest taki wartszat czy to moze jakis fryzier. ( Aha auto z końća roku 2007 - wszystkie szyby siódemki) Wracajac do książki. Fakt Opel Serviceheft Plan czy jakos tak. Tylko z tego co wiem , to nie była dedykowania serwisówka do Zafiry. Na allegro mozna taką znaleźć za 40 zl. I po dwóch ponad latach , ta książka pachniała nowością i nie miała ni śladów startego druku etc etc. Zupełnie jakby była nowa. Nie spojrzałem na datę druku tego dokumentu. Nie ździwiłbym się gdyby widniało 04/2010 . Sprzedawca nie był namolny, bo chyba co sądze po oglądalnosci wiele osób juz oglądało te zafirę i odjeżdzało z niczym .Jedno ważne spostrzeżenie : jak auto kupuje sie z firmy ( ja miałem tak chocby w przypadku tego tourana ) to prócz ksiazku dostaje sie cały plik dokumentów i faktur z różnych usług i rzeczy związanych z autem. Od niemca dostałem wszystko : jakieś badana spalin , faktury zakupu i montażu opon zimowych, dywaników gumowych , ba nawet piór wycieraczek. Doslownie wszystko było udokumentowae. W przypadku handlarzy w PL te auta dosłownie nie mają nic poza świeżą książką, tak jekbby przez kilka lat nikt w nie nie inwestował. Totalna porażka. Nie kupujcie aut od Polskich handlarzy.

I tu kolejne pytanie moje. Kupie jednak VW ale z Niemiec. I tu problem. Auto jest z 2007 roku. Ale mieisąc temu skończył sie TUV . Niestety to duży autohaus , nie turki i nie pomoga w załatwieniu tablic etc etc. A trzeba jechac do sąsiedniego miasta bo tam urząd jest. Mimo , że trochę kumam niemiecki samemu nie dam rady. Ale sprzedawca powiedział , że jeśli to auto brał bym do Polski, to mogę wszelkie formalnosci załtwić u nich w autohausie - tzn bez tablic i badania technicznego - po prostu sprzedadzą mi auto, tyle że na lawetę musze je wrzucic. Ponoć Polaki tak robią . Czy on ma rację ? moge kupic auto bez waznego TUV i na lawecie je przywieźć do Polski tak bym nie latał tam po stacjach i urzędach ? I jak to jest, że niektórzy sprowadzaja auta na niemieckich blachcach i na tym jeżdza oferując je do sprzedaży ? Ale wpierw prosze o kwestię tego TUV i rejestracji. Nie bedzie problemów u nas by zrobić przegląd i potem zarejestrowac ?

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólna technika”